|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Doktor zjechał w dół. Wbiegł teraz na większy pomost, prowadzący do centrum dyspozytorni. Widział teraz wyraznie czerwony przycisk głównego wyłącznika. Pilnował go potężny żołnierz. John wszedł powoli na pomost, mówiąc do Rosjanina: - Jestem tu, żeby ci pomóc. Odłóż broń albo cofnij się. Muszę dostać się do wyłącznika. Mężczyzna ani drgnął. Rourke zrobił krok do przodu. - Jak chcesz - powiedział cicho. Wielki mężczyzna natarł na doktora, wywijając nad głową karabinem. John spojrzał na żołnierza, potem na wyłącznik. Wyciągnął Detoniki. Odbezpieczył broń. Rosjanin, ogarnięty szałem, był coraz bliżej. John pociągnął za spust. Martwy człowiek przeleciał przez barierkę. Rourke schował do kabury jeden z Detoników i nacisnął wyłącznik. Rozległ się przeciągły dzwięk syreny... ROZDZIAA XXX Minęły trzy godziny. John z Paulem wymknęli się z Podziemnego Miasta. Rourke przystanął na chwilę. W korytarzu leżała martwa kobieta. Pochylił się nad nią i zamknął jej oczy. Obok ciała delikatnie położył okulary. Obaj z Paulem robili po drodze zdjęcia umocnień. Szczupłe niemieckie siły, wspierane przez ludzi z plemienia Jea, wypełniły oba zadania: wzięły jeńców spośród oddziałów Karamazowa, by ich przesłuchać. Także tych porażonych gazem, aby zbadać skutki działania trującej substancji i możliwości zabezpieczenia się przed nią. Główne siły Karamazowa wraz z częścią ocalałego sprzętu wyruszyły na wschód. Niemcy posuwali się za nimi, próbując obmyślić następne posunięcie. Kilka tysięcy Rosjan złożyło broń, chcąc pomóc rodzinom i towarzyszom w Podziemnym Mieście. Dezerterzy z oddziałów Karamazowa stanowili trzy piąte ogólnej liczby żołnierzy, którzy zaprzestali walki. John, Natalia, Annie, Paul, Michael, Otto, kapitan Hartman i doktor Leuden stali na szczycie skalnej ściany, górującej nad Podziemnym Miastem. W dole tliły się jeszcze pojazdy. Teren przed tunelem zryty był pociskami, ziemia - osmalona ogniem i usłana trupami. Doktor trzymał Natalię za rękę. - Karamazow będzie potrzebował bazy przemysłowej - stwierdził - by odbudować swój potencjał militarny. Dopóki jej nie znajdzie, będzie unikał starcia. Amunicję i paliwo może brać z ukrytych zapasów, ale nie są one niewyczerpalne. Jeśli na wschodzie jest jakaś cywilizacja, znajdzie ją i wykorzysta. Na razie nie mamy dość ludzi, by go zaatakować, ale trzeba iść za nim. - Co zrobimy? - zapytała Annie. - Spróbuj przewidzieć następne posunięcie marszałka. Jeśli idzie na wschód, to ma ku temu powody. Musimy je poznać, zanim tam dotrze. - Jea zapytał mnie o coś, zanim zabrano go do szpitala w Argentynie - odezwała się cicho Natalia. - Co takiego powiedział, pani major? - Zainteresował się Hammerschmidt. John spojrzał na dziewczynę. Mówiła matowym, nieswoim głosem: - Jea pytał: Czy walczyć i zabijać to znaczy być cywilizowanym? Doktor popatrzył w dół, na trupy. Natalia szepnęła: - Chciał, by mu odpowiedzieć. Nie potrafiłam. Rourke także nie potrafił. ROZDZIAA XXXI Władymir Karamazow brnął wśród śniegów. Z oddali słyszał szum śmigieł swoich helikopterów szturmowych, patrolujących teren na wypadek ataku wojsk Podziemnego Miasta albo Niemców. To była Natalia. Jej przemówienie spowodowało zamęt w szeregach i przerwało atak. W górze oficer zobaczył białą smugę odrzutowca. Razem z innymi wystartował z terminalu lotniska, na który się wycofał. Samoloty nie leciały na akcję bojową, ale na zwiady. Miał do wyboru kilka wariantów. Niemcy nie dysponowali dużymi siłami. Umocnienia Podziemnego Miasta zostały poważnie uszkodzone. Nawet gdyby zajął Podziemne Miasto, nie wystarczyłoby mu wojska, żeby utrzymać stolicę i jednocześnie zaatakować Niemców, bazę Edenu i Wspólnotę Hekli. Tysiąc ośmiuset żołnierzy zdezerterowało, trzystu dziewięćdziesięciu zostało zabitych. - Natalia... - powiedział głucho marszałek. Znowu ten Rourke! Zapewne był jednym z tych, którzy udaremnili atak gazowy na miasto. Gaz. Miał go dosyć. Wszystko zostało przelane do mniejszych pojemników. Należało tylko znalezć sposób, żeby uraczyć nim wrogów. Mógł skłócić swoich nieprzyjaciół między sobą. Władymir Karamazow zacisnął powieki aż do bólu. Przywoływał swe obsesyjne marzenia. Obraz stawał się coraz ostrzejszy: obłąkany John Rourke... Ciało jego żony... Ciało jego córki... Jego żydowskiego przyjaciela...
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|