|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Myślę, że to ich córka. Ojciec mówi, że ich córka jest kobietą-misjonarzem. Och, właśnie. Słyszałam, jak mój tata także o tym mówił. Ciekawe, dlaczego chciała być kobietą-misjonarzem. Córka osadnika. Może ona jest inna. Jaka owca, takie jagnię& i Njoroge poczuł się bardzo inteligentny. Bo czyż nie akurat w porę przypomniał sobie przysłowie, które mu powiedział Kamau? Kamau odszedł od Ngangi i dostał pracę u innego stolarza przy sklepach afrykańskich. Wbrew swoim zapowiedziom nie wyjechał więc do Nairobi ani na obszar osadniczy. Njoroge odniósł zwycięstwo. Ale zobaczył, że Kamau zaczyna już być wielkim kihii w przededniu obrzezania. Obserwował brata pełen obaw. Po wtajemniczeniu Kamau prawdopodobnie będzie przestawał tylko z młodzieżą ze swojej rika. i nie koniec na tym. Ostatecznie nawet teraz zbyt dużo czasu Kamau mu nie poświęca. Gorsze jest to, że kiedyś Kamau może da się pociągnąć do miasta. Kori i Boro przecież już tam są. Przybywają do domu w odwiedziny, ale jakoś się zmienili. Zwłaszcza Kori. Gdyby Kamau też poszedł w ich ślady, dom jakoś nie byłby już tym domem rodzinnym. Kamau rzeczywiście stał się teraz głową domu. Jak gdyby niemo dzwigał cały ciężar utrzymania na swoich barkach. Njoroge czasami chodził do sklepów afrykańskich, żeby tam się z nim zobaczyć. W sklepach wszystko pozostawało bez zmiany: mężczyzni po pracy bezcelowo trawili godziny przy jatkach i herbaciarniach. Na samą myśl o takim życiu Njoroge lękał się, czy i jego nie czeka w przyszłości jałowe bytowanie, znój i znużenie. Lgnął do książek i wszystkiego, co mogła dawać szkoła. Czarno-włosy, brązowoskóry, o oczach dużych i czystych, był teraz dosyć wysoki. Twarz miał już wyraznie ukształtowaną ale rysy może zbyt twarde jak ha chłopca w jego wieku. Nauka stanowiła dla niego, tak jak dla wielu innych z jego pokolenia, klucz do przyszłości. W sąsiedztwie nie mógł sobie znalezć towarzystwa z wyjątkiem Mwihaki, ponieważ dzieci Jacoba należały do nowopowstałej warstwy średnio zamożnej, która uważała się za coś lepszego, więc wziął się do czytania. Czytał wszystko, co mu wpadło w rękę. Bardzo lubił Biblię, a zwłaszcza opowieści w Starym Testamencie. Kochał i podziwiał Dawida, często z tym bohaterem utożsamiając siebie. Dzieje Hioba interesowały go, chociaż nieraz, gdy je rozpamiętywał, dziwnie bolało go serce. W Nowym Testamencie podobało mu się dzieciństwo Jezusa i kazanie na Górze. Aż zaczął w Biblię święcie wierzyć i do marzeń o życiu z wykształceniem dołączyła się wiara w sprawiedliwe wyroki Boga. Słuszność i sprawiedliwość istnieją na tym świecie. Ten, kto postępuje dobrze i wierny jest Bogu swojemu, wnijdzie do Królestwa Niebieskiego. Prawych Bóg wynagrodzi, nieprawi będą zbierali zgniłe owoce. Historie plemienne, które opowiadała matka, umocniły w Njorogem przekonanie, że trudy wytrwałości zawsze się opłacają. Swą ufność w to, że wszystko dla jego rodziny i dla wioski zmieni się na lepsze, pokładał więc nie tylko w możliwości zdobycia gruntownego wykształcenia, ale również w Bogu miłości i łaski, w Bogu, który dawno temu chodził po tej ziemi z Gikuyu i Mumbi, czyli Adamem i Ewą. Bo on już Gikuyu i Mumbi utożsamiał z Adamem i Ewą. Coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że lud Gikuyu wyzuty z ziemi przez białych to dzieci Izraela z Biblii. Więc chociaż wszyscy ludzie pod opieką Boga są braćmi, czarni mają specjalne posłannictwo na tym świecie, ponieważ są ludem wybranym. Tym też sobie tłumaczył uwagę brata, że Jomo jest Czarnym Mojżeszem. Pragnął jakoś swymi odkryciami podzielić się z Mwihaki. A przecież określić ich i sformułować ani rusz nie potrafił. Więc rad nierad zachowywał je w tajemnicy, chodząc samotnie po polach, czasem nawet stwierdzając, że miłym towarzystwem jest sama cisza wieczorna. 6 Nieraz Ngotha odwiedzali mężczyzni z wioski. Njoroge od wczesnego dzieciństwa widział w ojcu ośrodek wszystkiego. Nie wątpił, że dopóki ojciec żyje, nic nie może pójść nie tak, jak trzeba. Dorastał, czując wobec ojca bojazń i respekt bez granic. Ci goście zazwyczaj siedzieli w chacie Ngotha. Ale zdarzało się, że szli do chaty Nyokabi albo do chaty Njeri. Wtedy Njoroge mógł słuchać ich rozmów, co sprawiało mu ogromną przyjemność. Była to wioskowa starszyzna. Rozmawiali oni zawsze o sprawach ziemi. Kori i Boro również miewali gości, których przyprowadzali z Nairobi na sobotę i niedzielę. Różnili się jednak bardzo ci młodzi z miasta od młodzieży miejscowej. Nie dawali starszym rozmawiać spokojnie, tylko wtrącali się zamiast grzecznie siedzieć i słuchać. i rzeczywiście wiedzieli mnóstwo rzeczy. Zwykle panowali nad całą rozmową, ponieważ niejeden z nich był na wojnie i widział inne kraje. Wbrew zwyczajom młodości nie żartowali i nie śmieli się, tylko z twarzami poważnymi mówili o wojnie, o tych innych krajach i o swoim, o wielkim bezrobociu i o ziemiach ukradzionych. Njoroge przysłuchiwał się zapamiętale, gdy padało nazwisko Jomo. Miał wrażenie, że dobrze zna tego człowieka. Przecież to o nim czytał w Starym Testamencie. Mojżesz poprowadził dzieci Izraela z Misri na Ziemię Obiecaną. i skoro czarny lud jest dziećmi Izraela, nie ulega wątpliwości, że Jomo jest samym Mojżeszem. Goście z miasta dużo też mówili o strajku. Wszyscy, którzy pracują u białych i dla serikali (rządu), mają wziąć w tym strajku udział. Rządowi i osadnikom trzeba pokazać, że czarni nie są niewolnikami i tchórzami. Oni również muszą żywić i kształcić swoje dzieci. Czyż mogą dalej tak ciężko harować, żeby tylko dzieci białych były dobrze odżywione i wykształcone? Kiarie, niski, czarnobrody, miał dar słowa.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|