|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zuję ci zdrowe zainteresowanie. Dlaczego dzielisz z Michaelem sypialnię, jeśli nawet nie sypiacie ra zem? Może... - Jego czarne oczy błyszczały. - Może wolisz kusić go swoim ciałem... patrz, ale nie doty kaj... - To obrzydliwe! - Tak myślisz? - Przez chwilę Theo był roz- kojarzony. Abby domyślała się, jakie obrazy przywo ływał w myślach. - A może - dodał w zadumie, rozkoszując się swoją grą - nie przeszkadza ci, że mój brat cię nie pociąga. - Nie obchodzi mnie, co myślisz, Theo. - Nie wydaje mi się. - Niby dlaczego? Bo wszyscy ludzie, których spotkałeś w życiu, są zainteresowani tym, co masz do powiedzenia? - Bo czy to ci się podoba, czy nie, jestem bratem Michaela. Twierdzisz, że nie interesują cię jego pie niądze. Jeśli tak jest, to dlaczego tworzysz z nim parę, jeśli nawet cię nie pociąga? NARZECZONA GREKA 89 - Nigdy nie powiedziałam, że Michael mnie nie pociąga. Uważam, że jest bardzo atrakcyjny. - Ale nie na tyle, żeby dostać się do twojego łóżka. Wierzę, że dwoje dorosłych ludzi może wspól nie zadecydować o zachowaniu czystości przedmał żeńskiej. Ale to już chyba przesada. A co się stanie, jeśli mój brat przestanie zgrywać dżentelmena? Czy wtedy zażądasz obrączki? Czy właśnie w tym kierun ku zmierza twoje poczucie przyzwoitości? Czy taka jest twoja strategia? Machać marchewką przed no sem Michaela, żeby zaprowadzić go tam, gdzie chcesz? Bardzo sprytnie. Polowanie zawsze wydaje się o wiele bardziej ekscytujące od momentu dopad- nięcia zwierzyny... Abby uniosła rękę. Kierowały nią złość i panika. Jednak tym razem nie uderzyła go, bo w porę złapał ją za nadgarstek. - No tak. Raz już to zrobiłaś i moim zdaniem o jeden raz za dużo. - Przyciągnął ją do siebie i poczuł, że atmosfera zmieniła się w mgnieniu oka. Jej oddech przyśpieszył, a zrenice się rozszerzyły. Przestało mieć znaczenie, że jeszcze przed chwilą ją atakował. Jej ciało odpowiadało na jego bliskość. Był tego pewien. Poczuł suchość w ustach i to pragnienie, żeby ją dotknąć. Podejrzliwość i ciekawość zamieni ły się w pożądanie. - Chciałabym cię uderzyć! - warknęła. Jego cie mne oczy wpatrywały się w nią, wypalając dziurę w jej tarczy, a jego usta... Spojrzała na nie i czym prędzej odwróciła głowę. 90 CATHY WILLIAMS - Co jeszcze chciałabyś mi zrobić, Abby? - za mruczał miękko. - Nie wiem, co masz na myśli - wyjąkała. - yle mnie zrozumiałeś. - Dobrze wiesz, co mam na myśli. Wypuścił z uścisku jej nadgarstek, ale nie od sunął się. Zamiast tego uwięził ją, chociaż wcale jej nie dotykał. Oparł obie ręce o ścianę i pochylił się nad nią. Abby zrobiło się duszno, ale podobało się jej to uczucie. Było tak intensywne i tak niewiary godnie prawdziwe. Dotarło do niej, że przez wiele lat nie była blisko z żadnym mężczyzną. Oczywiście spotykała się ze znajomymi, ale nikomu nigdy nie pozwoliła za bardzo się do siebie zbliżyć. To cieka we, że właśnie temu mężczyznie udało się otworzyć na oścież drzwi, które dawno temu zamknęła na klucz. Pocałował ją, a jego ręce dotknęły jej twarzy. Całe jej ciało wygięło się w łuk, gotowe przyjmować jego pocałunki. Po kilku minutach była zgubiona. Wszyst kie pragnienia i żądze, które dawno temu w niej wyschły, powróciły do życia ze zdwojoną siłą. Od powiadała na każdy jego pocałunek. Nagle przypomniała sobie lekcję, którą dostała wiele lat temu, a wraz z nią twarz Michaela. Ode pchnęła go, próbując się wyswobodzić. Dyszała jak ktoś, komu brakuje tlenu. Theo natychmiast się cofnął. Jej cudowne blond włosy okalały jej twarz. Z trudem powstrzymał się, żeby nie odgarnąć ich do tyłu. Był na siebie wściekły, NARZECZONA GREKA 91 bo nie chciał, żeby to się skończyło. Ale kiedy przywołał w myślach twarz Michaela, ogarnęła go złość. Postanowił wyładować ją na niej. - Jak śmiesz?! - oburzyła się. - Nie uważasz, że trochę za pózno, żeby się oburzać? - warknął na nią. - Nigdy nie robiłaś tego z Michaelem, prawda? A może uznałaś, że ja jestem lepszym celem? - Jesteś podły! - Najwyrazniej moja podłość nie przeszkadza ci rozkoszować się moim dotykiem. Odsunął się od niej. Udało mu się zdobyć dowód świadczący, że narzeczona brata nie jest tak niewin na, za jaką stara się uchodzić. Mógł zakończyć całą tę farsę jeszcze przed wyjazdem do Aten i dobrze o tym wiedział. - Ja... - Co takiego? Zamieniam się w słuch. - Powinieneś już iść. - To wszystko, co masz mi do powiedzenia? - Michael może wrócić w każdej chwili. - Nie udawaj, że zależy ci na moim bracie! Właś nie udowodniłaś, ile dla ciebie znaczy! Przez kilka pełnych napięcia sekund żadne z nich nie wypowiedziało słowa. Powietrze było ciężkie od żalów, oskarżeń i resztek pożądania, którego Theo nie mógł się pozbyć. Spojrzała w inną stronę, a jego wzrok przykuła bladość jej skóry i drżące ręce, które splotła w bezbronnym geście. Spokoju nie dawała myśl, że gdyby w innych 92 CATHY WILLIAMS okolicznościach ujrzał ją taką, nic nie powstrzymało by go przed zerwaniem z niej sukienki i poznaniem każdego centymetra jej nagiego ciała. Zdławił po czucie winy, ale pożądanie nadal przypominało mu, czego naprawdę pragnął. - Nie powiem Michaelowi, jaka jesteś naprawdę. Daję ci wolną rękę. Masz zerwać te zaręczyny. Wy myśl, co tylko chcesz. - Jesteś wspaniałomyślny. Ale może ja nie chcę tego zrobić? A poza tym skąd wiesz, co zrobiłby Michael, nawet gdybyś powiedział mu o... tym poca łunku? Theo nie spodziewał się usłyszeć czegoś podob nego. - Być może mojego brata omotały twoje piękne słówka i powłóczyste spojrzenia, ale ani moja matka, ani dziadek nie pozwolą na ten ślub, a jak wiesz, Michael bardzo liczy się z ich zdaniem. Abby spłonęła rumieńcem. - W porządku. - I nawet nie próbuj mnie wykiwać. - Niby jak? - Zawsze możesz spróbować przemilczeć pewne sprawy albo, co gorsza, przyśpieszyć ślub. Ale nic z tego nie będzie. Będę w Atenach jeszcze przez kilka kolejnych tygodni, ale jak tylko załatwię wszystkie sprawy, skontaktuję się z Michaelem, żeby się upew nić, że wywiązałaś się z naszej umowy. - Podszedł do drzwi i otworzył je, po czym odwrócił się, żeby na nią spojrzeć. - Pewnie teraz żałujesz, że nie przyjęłaś NARZECZONA GREKA 93 mojej pierwszej oferty. Miałabyś chociaż pełne kie szenie. Abby pobladła, ale zachowała milczenie. Jaki sens miałaby dalsza dyskusja? Dopiero po jego wyjściu zdała sobie sprawę, jak bardzo była spięta. Zamknęła za nim drzwi. Z trudem dotarła do łazienki i zmyła makijaż. Wszystkie czynności wykonywała automa tycznie. Przeklinała w duchu Michaela za to, że nie wrócił z nią do pokoju. Miała zamęt w głowie. Jedna chaotyczna myśl goniła drugą. A najbardziej grzeszne z nich krążyły wokół Theo. Wszystkie pragnienia powróciły ze zdwojoną siłą, niszcząc misternie zbudowaną zaporę. Tak bardzo go pożądała, że miała wrażenie, jak gdyby całe jej ciało trawił ogień, zamieniając w zgli szcza zdrowy rozsądek. Kiedy obudziła się rano, było po dziewiątej. Mi chael nadal spał, a Abby nie miała serca go budzić. W końcu zdecydowała, że o wszystkim opowie mu dopiero po powrocie do Anglii. A do tego czasu będzie mógł nadal cieszyć się wakacjami. W willi panował harmider. Wielu gości zbierało się do wyjazdu, w holu było mnóstwo rozlicznego bagażu. Lina lawirowała między nimi, kontrolując sytuację i upewniając się, że każdemu zorganizowa no środek transportu. Abby wmieszała się w tłum. Uśmiechała się, wygłaszała pełne zachwytu uwagi na temat przyjęcia, całowała w policzki i zapewniała
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|