|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
byliśmy tam sami, bo w tamtym momencie pozwoliłabym mu zrobić ze mną wszystko, bez względu na to, czy otaczali nas ludzie, czy też nie. Odprowadziłam Brandona spojrzeniem aż do kuchni i zaczęłam tańczyć ponownie z Bree i Konradem, kiedy czyjaś dłoń na moim ramieniu zmusiła mnie do odwrócenia głowy i spojrzenia na wściekłego Cartera. Wskazał głową podwórko, więc podążyłam za nim, powoli przepychając się przez ciasno stłoczone ciała. Co się& Carter odwrócił się i przywarł do moich ust. Oczy wyszły mi na wierzch, odepchnęłam go i cofnęłam się. Co do diabła? Nadal trzymał mnie za ramiona, a jego oczy lśniły. Pragnę cię, Płomyczku. Pragnąłem, odkąd cię poznałem w zeszłym roku. Szczęka mi opadła i potrząsnęłam głową z niedowierzaniem. Co takiego? Kocham cię, Harper. Ale to niemożliwe, przecież wiesz o tym! Nie, nie wiem. Przeniosłem się tutaj dla ciebie. Pojechałem za tobą na drugi koniec kraju, żeby móc z tobą być. Rozejrzałam się dookoła. Ludzie patrzyli na nas, więc usiłowałam ściszyć głos. Carter, jesteś moim najlepszym przyjacielem. Nie rób tego. Nie próbuj zmieniać relacji między nami, wróćmy po prostu do tego, co było. Czy ty nigdy nie widziałaś, co dla ciebie robiłem? Nie słuchałaś, co do ciebie mówiłem? Spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Nigdy nie myślałem o tobie tylko jak o przyjaciółce. Zapytałem nawet twojego ojca, czy mógłbym się z tobą umawiać, ale on postawił sprawę jasno, że dopóki jestem w jego oddziale, nie mogę. Wiedziałem, że wkrótce wyjedziesz, i zrozumiałem, że to jest nasza szansa na bycie razem. Carter powiedziałam łagodnie kocham cię, ale nie w ten sposób. Sam to powiedziałeś, jestem jak młodsza siostra. Dobrze wiesz, że kłamałem. Musiałem, bo ty nie zaczekałaś nawet pięciu pieprzonych sekund, zanim zaczęłaś się szlajać z pierwszym facetem, jaki ci się nawinął. Ręce mi opadły. Jason! warknęłam. Po prostu daj nam szansę, Płomyczku. Potrafię cię kochać i troszczyć się o ciebie dużo lepiej niż on. Lepiej niż ktokolwiek. Kocham Brandona, ale nawet gdyby tak nie było, to i tak nigdy nie myślałabym o tobie w ten sposób. Jest mi& Jego usta znów znalazły się na moich, a ja odchyliłam się do tyłu najdalej jak mogłam. Dość! wrzasnęłam i odepchnęłam go od siebie. Kiedy tylko znalazł się z dala ode mnie, ktoś chwycił mnie od tyłu i pociągnął dokładnie w tej samej chwili, gdy Brandon wczepił się w Cartera, przewracając ich obu na ziemię. Sean i drugi marines Anthony znalezli się na Brandonie, starając się go odciągnąć, wspomagani przez Drew i Zacha. Wystrzeliłam do przodu, ale Derek przytrzymał mnie przy sobie, radząc, żebym się do tego nie mieszała. Kiedy zaczęli się szarpać, przybiegł Brad, wrzeszcząc na wszystkich, że mają się cofnąć. Potrzeba było jeszcze kilku imprezowiczów, żeby przerwać tę walkę. Anthony i Sean przytrzymywali Cartera, który cały czas startował do Brandona; byłam zaskoczona, że w ogóle nie krwawił. Brandon po prostu stał tam z opuszczonymi rękami. I co? wysyczał Carter. Twierdzisz, że umiesz walczyć? Zobaczymy! Brandon w dalszym ciągu nie ruszał się i nic nie mówił. Zrób coś! wrzasnął Carter. Dość tego! głos Brada potoczył się po podwórku. Wynoś się. Wy trzej macie się wynieść. Natychmiast. Rozglądając się wokół, wyrzucił ręce w górę. Zresztą nieważne, wszyscy wynocha. Impreza skończona. Wszyscy, którzy tu nie mieszkają i nie nocują, jazda stąd! Ludzie zaczęli się rozstępować, zachowując dystans od dwóch marines ciągnących Cartera do wyjścia. Dalej lżył Brandona, który teraz stał obok mnie, zastąpiwszy Dereka. Nie powstrzymywał mnie jednak tak jak Derek, a jego ramiona były pełne czułości; palce rysowały kółeczka na moim boku i plecach. Jesteś cała? zapytał czule, cały czas obserwując, jak Carter wychodzi. W porządku. Zrobiłeś mu krzywdę? Przytrzymywałem go tylko na ziemi. Skinęłam głową i schowałam twarz w jego piersi. Przysięgam, że nie miałam o niczym pojęcia. Zachichotał. Wiem, że ty nic nie wiedziałaś, ale to nie znaczy, że reszta z nas też nie. Co masz na myśli? On miał rację, kochanie: wszystko, co mówił do ciebie i o tobie, było nasycone miłością. Ty nie zdawałaś sobie z tego sprawy, bo myślałaś, że jesteście tylko przyjaciółmi. Poczułam się niewiarygodnie głupio. Ile widziałeś z tego, co zaszło? Całość, tylko zabrało mi trochę czasu, żeby się przez wszystkich do was przecisnąć. Podniósł głowę i byłam zaskoczona, widząc na jego twarzy szeroki uśmiech, kiedy nachylił się do mnie. I ja też cię kocham, Harper& bardzo. Rozpromieniłam się, przycisnęłam usta do jego warg, mrucząc, jak bardzo go kocham. Kiedy wszyscy już sobie poszli, szybko posprzątaliśmy po imprezie, ale kiedy chłopaki i Bree zasiedli do oglądania filmu, Brandon złapał mnie za rękę i poprowadził do swojej sypialni. Zgasiwszy światło, zamknął drzwi na klucz. Przebierał się plecami do mnie, podczas gdy ja wciągałam podkoszulek na ramiączkach i spodenki. Kiedy znalezliśmy się już pod kołdrą, objął mnie i mocno przytulił. Przepraszam, jeżeli chciałaś zostać z nimi, ale to był długi dzień i wszystko, czego chcę, to być teraz tylko z tobą. Przycisnęłam twarz do jego szyi, całując go lekko. Tak jest idealnie. Po kilku minutach milczenia, roześmiałam się. Naprawdę zaczynały mi się podobać te imprezy, ale chyba będę musiała wrócić do unikania ich, za dużo dramatów jak dla mnie. Pewnego dnia do wszystkich wreszcie dotrze, że już się nie rozstaniemy. Wtedy się od nas odczepią. Mam nadzieję. Kocham cię, kwiatuszku. Serce mi urosło. Ja też cię kocham. Następnego ranka wymknęłam się z łóżka, żeby skorzystać z łazienki i odświeżyć się nieco. Cały czas się uśmiechałam. Byłam w siódmym niebie po tym, jak Brandon powiedział mi, że mnie kocha. Wiedziałam, że sama jestem w nim zakochana od dwóch tygodni, ale bałam się mu o tym powiedzieć. Myślę, że mogłam być za to wdzięczna Carterowi; to on sprawił, że przeskoczyliśmy ten niezręczny moment wyznania sobie tego nawzajem po raz pierwszy. Carter& Przewróciłam oczami. Zostawił mi dziesięć wiadomości głosowych i tuziny SMS-ów zeszłej nocy; przepraszał mnie, a ja nie odpowiedziałam mu ani słowem. To okropne, że straciłam przyjazń jaka łączyła nas w Północnej Karolinie, ale on się za bardzo zmienił. Nie miałam pojęcia, w jaki sposób moglibyśmy dalej się przyjaznić, zwłaszcza po tym, co zaszło wczorajszego wieczoru. Skarciłam się w duchu i ściągnęłam włosy z tyłu w niski kok. Nie chciałam teraz o nim myśleć. Chciałam wrócić do łóżka, do mojego chłopaka i spędzić cały weekend w jego ramionach. Kiedy wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi do jego łazienki, stanęłam jak wryta, nie mogąc oderwać oczu od Brandona. Boże! Ależ on był seksowny! Opalony tors był nagi; wędrując wzrokiem w dół, aż przygryzłam wargę, kiedy spojrzałam na jego umięśniony brzuch niknący w luznych spodenkach, z których widoczna była tylko gumka w pasie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|