|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kich czaszek. Sporą część ozdób i nadwozia zdemontowano, ale magun zaczynał domyślać się, do czego służył wóz. Nie był tylko pewien, czy służy nadal. Na przecywilizowanym Wschodzie wielce popularne były bankructwa, a na licyta- cjach można było kupić względnie tanio zupełne nieprawdopodobne rzeczy. To się nazywa stypa polowa wyjaśnił Vanringer bez mrugnięcia okiem. Połączona z toastem ku czci poległego przeciwnika, któren, chociaż wróg, dzielnie wszelako stawał i uhonorowany być powinien. Jako sławny wo- jownik ten akurat zwyczaj rycerski znać powinieneś. Sansa zasapał, poczerwieniał na twarzy i bez tego rumianej. 165 A te rury na wozie?! wymierzył oskarżycielsko palcem. Przekładnie ze stali hartowanej?! Wszystko, co najcenniejsze w wiatraku było?! Za durnia mnie masz?! Niepotrzebnie tak się podniecacie oświadczył spokojnie Vanringer. Nie moja to wina, że koszty dodatkowe ponoszę, po tych błotach woły i wóz cią- gając. Wierzcie mi, że żadna to dla nas przyjemność, o korzyściach nie mówiąc. Ale po ostatnim pow. . . buncie, rzec chciałem, przepisy sanitarne drastycznie za- ostrzono, bo buntowników takie masy legły, że z trupich jadów zaraza wybuchła. Ha, złoty czas to był uśmiechnął się błogo a obroty, mój Boże. . . No, ale każdy kij ma dwa końce i zawsze którymś człek po łbie oberwie. Owóż dekre- tem wicekróla samego ustanowione zostało, że gdy masa trupia łączna, znaczy ludzi, koni i bydląt machiny wojenne ciągnących, dwadzieścia cetnarów przekra- cza, wnętrzności padliny wyjęte mają być i na wskazany teren przewiezione. Tam, przez biskupa lub równego mu rangą skropione, szkód dużych już nie uczynią, a i pożytek dadzą, szczurów z grodu odciągając. No więc my, ludzie praworządni, kiszki i flaki owego wiatraka wywozim. Z bożym błogosławieństwem bez ochyby, bo na tym trupie wiatracznym niezle kuria, a więc i Pan nasz zarobi. Debren znów nie rozumiał. Zaczął przyglądać się podejrzliwie twarzom czar- no odzianych pomocników Vanringera i ich porozpinanym dla ochłody szatom. Błysk fanatyzmu w oku albo odwrócone koło na piersi wiele by tłumaczyły. Na Wschodzie modne się ostatnio porobiły różne dziwaczne sekty. Chociaż, prawdę mówiąc, o takiej, co karawanem złom porozbiórkowy wozi, dotąd nie słyszał. Dobrze, Vanringer powiedział Sansa zwany Chudym. Widzę, że bez- czelności ci nie brak i z niejednego potrafisz się wyłgać. Ale z tych desek, co na wierzchu leżą, to się już, depholski krętaczu, nie wyłgasz. W wiatraku też na wierzchu były. I pod dekret sanitarny za cholerę nie podlegają. Ha! Co ty na to, oszuście? To, żeś nie słuchał, jak się z twoim rycerzem umawialiśmy. Wino żłopa- łeś, które ci nieopatrznie córka moja podała, choć dla klientów jest, a nie dla ich pachołków. Giermków, drążydziuro jeden! Giermek jestem! Giermek prawą ręką pana swego jest, broni go przed popełnieniem głupstw i radą dobrą wspiera. A wy co robicie, Sansa? Judzicie, na ludzi uczciwych szczu- jecie, i to głupio. Bo jak ze mną umowę zerwie, to co mu zostanie? Samemu za łopatę się chwycić? Szlachcicowi? Uczciwego przedsiębiorcę pochówkowego znajdziemy! Nie tu, panie Sansa, nie tu. Nikt z wami gadać nie zechce; nie po tej ma- sakrze, co ją wielmożny rycerz błędny urządził. Może i w naszym cechu o hienę cmentarną łatwiej niż w innych, ale za to z durnej brawury nie słyniemy. A pa- trioci już rozgłosili, że kto z wami trzyma, renegację czyni i beknie za to głośno i boleśnie. Ja umową jestem zobowiązany, to się wybronię, bo jak się ugadywali- 166 śmy, tom nie wiedział, że sprawy tak daleko zajdą. Ale teraz wszyscy już wiedzą. I klnę się, że chętnych do pracy nie znajdziecie. Zwłaszcza że prognozy wróżek dobry sezon zapowiadają, może pomór nawet, a głód to prawie na pewno, więc przymusu ekonomicznego w naszej branży nie czuć. Kantory same się z kredyta- mi pchają. Koniunktura. To łazików z gościńca skrzyknę nie dawał za wygraną giermek. Za pół waszej stawki pobojowisko uprzątną. Tak? wziął się pod boki Vanringer. Bez papierów? Zezwoleń? Po- kropku? Narażając gminę, a może i cały Dephol na wybuch epidemii? Amatorów do grzebalnej roboty brać chcecie? To ludobójstwo! Eee tam. . . I przestępstwo dodał Vanringer. Gardłem karane.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|