|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ZjawiÅ‚ mi siÄ™ w pastusznym dzieciÅ„stwie na znak: Istniej! %7Å‚yjÄ™ w podziwie. Aż trzy książki poetyckie Przybosia: Na znak (1965), Poezje wybrane (1967) i zredagowa- ne przez autora, wydane już po jego Å›mierci, monumentalne Utwory poetyckie (1970) otwiera wciąż ten sam wiersz Ów halcyjon. Najwyrazniej poeta obdarzaÅ‚ ten wÅ‚aÅ›nie liryk wyjÄ…tko- wymi wzglÄ™dami. W sÅ‚owie Od autora, poprzedzajÄ…cym Poezje wybrane, znalazÅ‚ miejsce dla omówienia kilku zaledwie swych tekstów: nie pominÄ…Å‚ Owego halcyjona. Ów halcyjon to zimorodek, którego ujrzaÅ‚em w pastuszym swoim dzieciÅ„stwie. Jest wiara ludowa, że kto widziaÅ‚ zimorodka, temu można wróżyć życie niezwykÅ‚e. Czytelnik odkryje w tym wierszu aluzjÄ™ do dalszego ciÄ…gu Pana Tadeusza zaczÄ™tego przez SÅ‚owackiego: ten rzadki ptak nazywa siÄ™ tam »halcyjonem«. 64 Komentarz autora wiele nam wyjaÅ›nia. Przede wszystkim jednak projektuje pewien styl lektury, styl rzec by można archeologiczny, zmuszajÄ…cy do coraz gÅ‚Ä™bszego drążenia prze- szÅ‚oÅ›ci (coraz dalej od wiersza). DzieciÅ„stwo poety, polska literatura romantyczna, wierzenia ludowe... Każda z tych dziedzin, zgodnie z normami odbioru proponowanymi przez Przybo- sia, wymaga rozbudowanej charakterystyki, i każda, w miarÄ™ przybywania informacji, skÅ‚ania do nowej pracy odkrywkowej . W takim czytaniu coÅ› siÄ™ bezsprzecznie zyskuje, ale też, jeżeli na gromadzeniu wiedzy zewnÄ™trznej wobec tekstu koÅ„czy siÄ™ wysiÅ‚ek, coÅ› bezpowrot- nie siÄ™ traci. Zyskuje siÄ™ poczucie wiÄ™zi z tradycjÄ…, traci siÄ™ z pola widzenia niepowtarzalność ksztaÅ‚tu artystycznego wiersza. Komentowany poprzez rozliczne konteksty utworów okazuje siÄ™ jednym z gÅ‚osów w wielowiekowym i wieloautorskim dialogu: jest zdeterminowany tym, co na dany temat powiedziano wczeÅ›niej. Tekst otoczony cudzymi tekstami to zjawisko nazywane dziÅ› w badaniach literackich in- tertekstualnoÅ›ciÄ…. WiÄ™zi intertekstualne wzbogacajÄ… znaczenia słów i zdaÅ„ analizowanego dzieÅ‚a; mówiÄ… zarówno to, co mówiÄ…, jak i to, do czego siÄ™ odnoszÄ…. Warto od tego zacząć, nie wolno na tym poprzestać. Wiemy, iż to SÅ‚owacki nazwaÅ‚ zimorodka halcyjonem (w wierszu Przybosia pojawia siÄ™ jako ptak SÅ‚owackiego ). Pytamy, czy jest to sÅ‚owo zmyÅ›lone przez polskiego romantyka, 64 J. PrzyboÅ›, Poezje wybrane (Od Autora), op. cit., s. 9. 56 czy zapożyczone z innego jÄ™zyka? Zledztwo archeologiczne prowadzi do dalekiego zródÅ‚a. Jest nim grecka mitologia, jÄ™zyk starogrecki. Oto zimorodek czyli po grecku h a l k y o n, ptak wodny i leÅ›ny, spotykany głównie w krajach ciepÅ‚ych, intrygowaÅ‚ od dawna ludzi i pobudzaÅ‚ ich fantazjotwórstwo swym osobli- wym wyglÄ…dem: dwubarwnym upierzeniem, charakterystycznÄ… budowÄ… ciaÅ‚a (duża gÅ‚owa, dÅ‚ugi dziób), a zwÅ‚aszcza chyżym lotem, znikaniem bÅ‚yskawicznie w przestrzeni. Mitologia grecka w swych literackich utrwaleniach, na przykÅ‚ad w Iliadzie Homera, Å‚Ä…czy sÅ‚owo halky- on z historiÄ… Alkione, córki strażnika wiatrów Eola, wydanej za mąż za żeglarza Keyksa. Dumna Alkione miaÅ‚a odwagÄ™ porównać siebie do bogini Hery, a swego męża do gromo- wÅ‚adnego Zeusa. Oboje małżonków spotkaÅ‚a kara okrutna. Zeus zatopiÅ‚ statek Keyksa; zroz- paczona Alkione popeÅ‚niÅ‚a samobójstwo ginÄ…c w morzu. JakieÅ› litoÅ›ciwe bóstwo zamieniÅ‚o ich w parÄ™ zimorodków. 65 Cóż, Eol byÅ‚ bezradny wobec gniewu bogów. A przecież swoim bliskim, córce i ziÄ™ciowi przemienionym w zimorodki, potrafiÅ‚ dać moc poskramiania tego samego żywioÅ‚u, który ich unicestwiÅ‚. Pojawienie siÄ™ zimorodków nad morzem w dniach zi- mowego przesilenia oznacza uciszenie burz, uspokojenie wiatrów. SÄ… to tzw. dni halkioÅ„skie czas bezpiecznej żeglugi. Zmierć w morzu i przemiana ludzi w zimorodki ten motyw powtarza siÄ™ w innej opowie- Å›ci: o panujÄ…cym na Cyprze królu Kinyrasie i jego pięćdziesiÄ™ciu córkach66. Tak oto w Å›wie- cie mitów greckich niezwykÅ‚ość zimorodka jest niezwykÅ‚oÅ›ciÄ… ptaka, który byÅ‚ czÅ‚owiekiem, ptaka umykajÄ…cego zemÅ›cie bogów, której nie umknÄ…Å‚ jako czÅ‚owiek. Wiersz Przybosia nie nawiÄ…zuje do mitów greckich wprost. JedynÄ… wiÄ™ziÄ… pozostaje nazwa halcyjon (halkyon), sÅ‚owo ważne, eksponowane w tytule, powtórzone w tekÅ›cie, zwracajÄ…ce uwagÄ™ czytelnika swÄ… obcoÅ›ciÄ… w polszczyznie. Gdy analizujemy Owego halcyjona na tle tradycji starogreckiej, odsÅ‚aniamy w nim cechÄ™ niezwykle doniosÅ‚Ä…, a mianowicie we- wnÄ™trznÄ…, dramatycznÄ… sprzeczność wizji. Zimorodek byÅ‚ znakiem dla starożytnych, jest nim dla Przybosia. Ani dla nich, ani dla autora analizowanego liryku nie jest to znak wyÅ‚Ä…cznie klÄ™ski czy tylko zwyciÄ™stwa. Zjawiska nieprzyjazne i wróżące pomyÅ›lność spotykajÄ… siÄ™ w nim, Å‚Ä…czÄ… w jedność. Zmierć i odrodzenie, ból i radość. PrzyboÅ› formuÅ‚uje to expressis ver- bis: Krzykiem ostrym zraniÅ‚ serce do nerwicy dobrowieszczej: czuÅ‚em radość tak za wielkÄ…, że z rozpaczy sÅ‚odkiej tylko, że już nie jest do zniesienia, trwaÅ‚a jeszcze... rzeczywiÅ›ciej... W pojedynku Dobra ze ZÅ‚em ostatecznie wygrywa Dobro. Tak jest w mitach o halkyonie, tak jest u Przybosia. Tam zwyciężaÅ‚o życie, co prawda już nie czÅ‚owiecze, lecz ptasie, ale obdarzone mocami magicznymi, zdolne do przeciwstawienia siÄ™ siÅ‚om nadprzyrodzonym, życie suwerenne wobec woli Olimpijczyków. Tu również zwycięża życie. Zagrożenie ranÄ…, nerwicÄ…, rozpaczÄ… przemienia siÄ™ w sÅ‚odycz, staje siÄ™ dobrowieszcze . Neologizm dobro- wieszczy , zbudowany poprzez analogiÄ™ do takich słów, jak dobroczynny , dobrowolny czy w starej polszczyznie dobrochÄ™tny , jest jak czÄ™sto u Przybosia homonimem, który znaczy w kilku różnych odniesieniach jednoczeÅ›nie. Mówi o dobrej wieÅ›ci i zarazem
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|