|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pomocą boskiego imienia, ale przeciwnie - imieniem S mola albo innych demonów, lub też po prostu słowem-kluczem, zgodnym z celem zawezwania stwora, jak na przykład tzahch (mord), nohv (kradzież), ahf (gwałt, cudzołóstwo). Wierzono, że golema można zatrzymać, prócz zmazania wypisanych na jego piersi liter, za pomocą ognia lub rozczłonkowania jego ciała. %7łydowskie zaklęcia ochronne, ikony judaistyczne i modlitwy egzorcyzmujące mogły odstraszyć golema... Zrobiło jej się słabo, bowiem drewniana mezuza zawierała modlitwę ochronną. Pobiegła do piwnicy i otworzyła drzwi do ukrytego pomieszczenia i zabrała mezuzę z kredensu. Po co ona temu wieśniakowi? To gwałciciel i diler, czemu mu na niej zależy? Poczuła usilną potrzebę wydostania się stamtąd. Wybiegła z piwnicy, zabierając ze sobą mezuzę. Na górze wyszukała w książce telefonicznej odpowiedni adres, z szafy wyciągnęła rower i wyjechała na drogę. (V) Kilka ćpunek polewało ciepłą wodą starą glinę i mieszało ją kielniami, aby przywrócić jej dawną konsystencję lepkiej mazi. Ahron i Eli ostrożnie oblepiali gotową gliną zwłoki dziewczyny; szło im to powolnie, lecz dokładność była tutaj kluczowa. Gaon patrzył na ich wysiłki lśniącymi z radości oczyma. - Ile to jeszcze zajmie? - zapytał D-Man. - Tyle, ile potrzeba na dokładne pokrycie zwłok - odparł Asher. - Potem muszę napisać na jej piersi imię naszego króla. Zajebiście, pomyślał sarkastycznie D-Man. Będziemy mieli dwa takie stwory, a kiedy już znajdziemy czaszkę, to trzy... - Zgaduję, że wykorzystasz znalezioną czaszkę, aby stworzyć kolejnego, co? - zapytał D- Man. - Ale skąd wezmiesz ciało? - Mam nadzieję, że będziemy mogli wykorzystać zwłoki Setha Kohna - odpowiedział Asher. - Podoba mi się sam pomysł, ta ironia. Człowiek, który kupił dom Gavriela; dom, który powinien należeć do mnie. Jeśli chcesz, sam możesz odciąć mu głowę. Asher poklepał D-Mana po plecach. - No, ja... - Dobrze, że nie zabiłeś ani nie torturowałeś tej dziewczyny - powiedział Asher. - Zrobimy to pózniej, może wypróbujemy na niej nowego członka naszej rodziny. Znalazła menorę i miskę na wodę święconą, więc dajmy jej szansę na odszukanie mezuzy. Asher spojrzał na stół, gdzie leżały zwłoki; nagie piersi nawet po śmierci nie straciły na jędrności, jej twarz nadal była nienaruszona. W ciemności mogłaby uchodzić za żywą kobietę. - Ahron, uważaj, by rozprowadzić glinę równomiernie. - Oczywiście, Gaonie. - Gdy już tchniemy w nią życie, zostanie taka, jaka jest. Chcę, żeby była nieskazitelna. Mogłem sobie pić piwko i oglądać pornosa, pomyślał D-Man. A stoję tutaj i patrzę na kilku żydowskich rabinów, którzy smarują martwą laskę mokrą gliną. - Jak to się stało, że tamtemu gościowi z trumny odcięli mięcho, zanim położyli glinę? Asher spojrzał na długie, drewniane pudło, w którym leżał ponad stuletni golem. - Aby zmniejszyć powierzchnię, mój drogi. Widzisz, moi przodkowie nie mieli do dyspozycji wiele gliny, więc zmuszeni byli pozbawić ciało mięsa i skóry. Mniejsza masa, mniej gliny. Teraz nie musimy się jednak o to martwić. - Asher wskazał na cztery beczki pełne szarej substancji.- Hlina z Wełtawy. Magia... Spojrzał na D-Mana, a ten przełknął ślinę. - Gavriel Lowen mógłby stworzyć pluton golemów z taką ilością gliny, lecz zmarł, zanim ładunek do niego dotarł. Teraz my możemy pójść w jego ślady. Wczoraj wykonaliśmy rytuał obłaskawienia. Wszystko pójdzie doskonale - Asher popatrzył na psi łeb w kotle. - Przewidziałem to. Kurwa, człowieku, ja chcę tylko sprzedawać dragi, pomyślał D-Man. Nie chcę mieć nic wspólnego z tą waszą czarną magią. Na to już jednak za pózno, co? Tkwił w tym po uszy. Coś, być może jakieś przeczucie albo wizja, odwróciło uwagę Ashera. Zmrużył oczy, podszedł do kominka i metalowymi szczypcami uniósł wieko wiszącego nad ogniem kotła. Psi łeb wypuścił z siebie strużkę dymu. Asher zajrzał do środka i zamknął oczy. Co on tam widzi? - zastanawiał się D-Man. - Wiem już teraz z całą pewnością, że twój towarzysz nie jest już wśród żywych. Nie ma to jednak znaczenia. - Nie ma znaczenia? - sprzeciwił się D-Man. - Skoro nie żyje, to ktoś musiał go zabić. Może to jednak ona, tak jak mówiłeś. - Nie ma znaczenia - powtórzył Asher, wstrząśnięty tym, co mu objawiono. - Coś o wiele ważniejszego ukazało się moim oczom. - Ta? - Wygląda na to, że dziewczyna nie tylko znalazła mezuzę, ale wyniosła ją z domu... - Czyli... Asher pokiwał głową. - Czyli to przeklęte zaklęcie ciążące na miejscu pochówku Gavriela Lowena zostało wreszcie zdjęte. S mol jest z nami, mój wierny sługo. - Wisiorek Ashera, Znak Jedenastej Księgi, błysnął na jego szyi. - A teraz idz i zajmij się problemem, o którym właśnie mówiliśmy... D-Man kiwnął głową. - Mam wziąć go ze sobą? - Nie. - Asher otworzył tylne drzwi. - Mam dla niego inne plany. Kiedy D-Man wyszedł, Asher zwrócił się w stronę stojącej na podłodze, drewnianej skrzyni i wypowiedział jedno słowo: - Powstań... (VI) Croter mieszkał w niewielkim domu pod lasem, milę od Lowensport. Judy już niemal dotarła na miejsce, kiedy znowu dopadły ją macki nałogu. Wjechała pomiędzy drzewa i wypaliła jeszcze jedną działkę cracku, a potem padła na ziemię i skuliła się. Nienawidzę siebie, nienawidzę... Skomleniem nie rozwiąże jednak swoich problemów; w głębi wiedziała, że nie uda jej się rzucić prochów przed powrotem Setha do domu. Mogła jedynie w dalszym ciągu się okłamywać. Leżała przez jakiś czas na trawie, aż zobaczyła promienie słońca przesączające się przez drzewa. Zebrała się w sobie i podjechała do domu Crotera. Zapukała i po chwili otworzył jej wyglądający na zmęczonego mężczyzna. - Pani... Parker? Co pani tutaj... - Co tutaj robię? - Judy wyjęła z torby mezuzę. - Wie pan, co to jest, prawda? Croter popatrzył na nią zdziwionym wzrokiem: - No... to jest mezuza starego typu, jaką ludzie kiedyś wieszali przy drzwiach. - Kabaliści wykorzystywali ją przy egzorcyzmach i zaklęciach ochronnych. Znalazłam ją w naszej piwnicy i mam powody wierzyć, że jest tam również pogrzebana głowa Gavriela Lowena. Croter zamarł. - Naprawdę nie wiem, o czym pani mówi, i jestem teraz trochę zajęty, więc... Judy pokazała mu trzymaną w dłoni notatkę. - Wczorajszej nocy włożył pan to do naszej skrzynki pocztowej. Chcę wiedzieć, czemu. Croter zbladł i zaczął się jąkać. - Zwariowała pani? Nigdy nie... - Widziałam pana, panie Croter. Podjechał pan pod nasz dom - wskazała niebieskiego Pontiaca stojącego na wysypanym żwirem podjezdzie - tym samochodem. Wczoraj, kiedy na polach odprawiano jakiś rytuał. Croter zmiękł. - Lepiej niech pani wejdzie. Judy weszła za nim do domu; od razu zauważyła stojące w korytarzu walizki i torby. - Wybiera się pan na wycieczkę? - Wyjeżdżam z miasta - powiedział i usiadł ciężko na kanapie, sięgnął po szklankę stojącą obok butelki whiskey i upił łyk. - Podrzuciłem syna mojej byłej żonie. Oboje myślą, że wyjeżdżam na konferencję dla handlarzy nieruchomościami. A tak naprawdę mam zamiar zniknąć. Gdzie znalazła pani mezuzę? Uniósł głowę i spojrzał na Judy. - Znalezliśmy w piwnicy ukryte pomieszczenie, a w nim kilka kości pokrytych gliną. Widziałam tę polanę, psie truchła bez głów i groby, w których spoczywali ludzie z poodrywanymi kończynami. Niech mi pan powie, co się tutaj dzieje! Croterowi załamał się głos: - Boże! Nie mogę! To może mnie kosztować życie... - Asher Lowen nie jest kabalistą, prawda? Jest członkiem sekty kischuphów. - Tak. A i ja kiedyś nim byłem... Judy spojrzała na niego z niedowierzaniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|