|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czasu. 85 RS Zaskakujesz mnie powiedział Max. Oderwałeś się od pracy! Pracowitość Aleksa był powszechnie znana. Uwierz mi, to jest praca. Sięgnął po szampana. Masz pojęcie, jak nudne jest słuchanie niektórych tych ludzi? Owszem, mam westchnął Max. Nagle oczy mu się zwęziły. Julia zatrzymała się właśnie przy wysokim, przystojnym blondynie. Ale trzeba się spotykać z klientami także na gruncie towarzyskim powiedział Alex. Mhm. Czy położyła mu rękę na ramieniu? Oni także oczekują odrobiny ludzkiego traktowania ciągnął Alex. No pewnie. Uśmiechała się. Pochyliła się do blondyna, żeby mógł ją pocałować w policzek. O co tu chodzi, to diabła? pomyślał Max. A czasami klienci chcą, żebym nauczył ich wielbłądy sztuczek cyrkowych. Tak, wiem. Pocałował ją w oba policzki! Za jego plecami Alex wybuchnął śmiechem i klepnął Maksa po ramieniu. Wzięło cię, co? Hm? Słucham? Max popatrzył na przyjaciela. Co mówiłeś o wielbłądach? Nic. Alex pokręcił głową i wziął od Maksa kieliszek. Orkiestra zaczyna grać. Zatańcz z tą śliczną dziewczyną, zanim dostaniesz wylewu. Max popatrzył nań spode łba i wcisnął ręce do kieszeni. Nie wiem, o czym mówisz. 86 RS Oczywiście! Alex zachichotał. Na Boga, Max, gdyby spojrzenie mogło zabijać, tamten facet leżałby już dwa metry pod ziemią. Kto to jest, u diabła? Co za różnica? Ona nie jest z nim zaręczona. Zamierza poślubić ciebie. Idz, poproś ją do tańca. Od kiedy to udzielasz porad na temat kobiet? Alex znowu się roześmiał. Zawsze jestem gotów do udzielania porad. Taką mam pracę. Odszedł. Max odszukał wzrokiem kobietę, która doprowadzała go do szaleństwa. Blondyn wciąż stał zbyt blisko niej, a Julia wyraznie cieszyła się z tej sytuacji. Może Alex ma rację, pomyślał. Może czas najwyższy przypomnieć Julii i jej przyjacielowi, z kim przyszła. Przecisnął się przez tłum i stanął u jej boku. Kiedy uśmiechnęła się do niego i wzięła go pod rękę, zrobiło mu się miło. Max zawołała. Właśnie mówiłam o tobie Trevorowi. Trevor! Doprawdy? Zabrzmiało to trochę cierpko. Wyciągnął rękę do Trevora. Max Rolland. Trevor Swift. Uścisnęli sobie ręce. Słyszałem, że można ci gratulować. Posłał Julii radosny uśmiech. Wiążesz się z niebiańską kobietą. Też tak uważam. Max przytulił Julię. Skąd się znacie? Och powiedziała prędko Julia nasze rodziny znają się od wieków. Tak przytaknął Trevor. Często wymykaliśmy się z Julią, żeby zejść z oczu naszym rodzicom. Naprawdę? Max poczuł dziwne ukłucie na dnie duszy. Zazdrość? Trevor i Julia dorastali razem, w tym samym środowisku. I Trevor znał ją lepiej. Kobietę, którą on miał poślubić. 87 RS Tylko obecność Julii pomagała mi zachować trzezwe spojrzenie na świat, kiedy spierałem się z rodzicami. Trevor najwyrazniej nie zauważał rosnącej irytacji Maksa. Jestem przekonany rzucił Max. Z trudem pohamował pragnienie ulokowania ciosu pięścią na uśmiechniętym obliczu tamtego. Max? Julia pociągnęła go za rękaw. Spojrzał jej w oczy. Dostrzegł zakłopotanie na jej twarzy. Czyżby tak łatwo potrafiła odczytywać jego uczucia? Zmusił się do uśmiechu i cmoknął ją w policzek. Musisz nam wybaczyć zwrócił się do Trevora ale chciałbym zatańczyć z moją narzeczoną. Oczywiście. Oczywiście. Max pociągnął Julię poprzez gęsty tłum prosto na parkiet. Chwycił ją w ramiona. Orkiestra zaczęła właśnie grać starą melodię z lat czterdziestych. Słodką i melancholijną. Wraz z innymi parami zaczęli wirować po parkiecie. Jego prawa dłoń spoczywająca na jej plecach zdawała się płonąć. Julia miała wrażenie, że jej ciepło przenikało ją na wylot. Max ścisnął jej dłoń, zajrzał w oczy i powiedział: Byliście więc z Trevorem naprawdę blisko? Tak. Od dziecka. Nasi rodzice przyjaznią się od bardzo dawna. Można powiedzieć, że dorastałam z Trevorem. On cię kocha. Max był pewien, że doskonale odczytał wszystkie znaki. Ciepłe spojrzenia Trevora, delikatne drżenie jego głosu. I ja go kocham powiedziała Julia. Jakby wbiła Maksowi nóż prosto w serce. Jest dla mnie jak brat. 88 RS Zakręcił nią w gwałtownym piruecie, aż jej sukienka zawirowała wokół nóg. Przycisnął ją mocniej do piersi. Mógłby przysiąc, że poczuł bicie jej serca. Jesteś zazdrosny? Najwyrazniej powiedział. Uśmiechnęła się promiennie. Dlaczego nie poszłaś do niego, gdy potrzebowałaś męża, skoro jesteście sobie tak bliscy? Musiał wiedzieć. Dziwny grymas wykrzywił jej twarz. Frustracja? Rozczarowanie? Gniew? Wszystkiego po trochu. Z kilku powodów odparła. Po pierwsze dlatego, że noszę twoje dziecko... I? Przewrócił oczami. I powtórzyła. Pochyliła się ku niemu i zniżyła głos: Trev jest gejem, Max. Jego rodzice nie wiedzą o tym, ale on żyje z uroczym młodzieńcem o imieniu Arthur. Nie wydaje mi się, żeby Arthur był szczególnie zachwycony, gdybym wyszła za człowieka, którego on uważa za swojego męża. Kamień spadł Maksowi z serca. A zaraz potem zalała go fala współczucia dla tamtego. Skoro on sam czuł się odtrącony, to co dopiero musiał przeżywać Trevor? Nie miał za sobą nawet rodziny. Myślałem... zaczął niepewnie. Wiem, co myślałeś powiedziała miękko. Max, musisz mi zaufać albo nic z tego nie będzie. Jeśli nie będziesz mi wierzyć, to nasze małżeństwo nie przetrwa nawet roku. Nie rozdaję zaufania zbyt łatwo. Co takiego zrobiłam, że nie możesz mi zaufać? Muzyka ucichła i zatrzymali się. 89 RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|