|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest bardzo pobieżnie, jeśli nie ma ku temu szczególnych powodów. Autopsja to mi- kroskopowe badanie organów wewnętrznych. W tym przypadku pobrali jedynie ka- wałki mięśni i skóry. - Zabrał Eryce zdjęcie rentgenowskie i wyciągnął ręce, by mu się lepiej przyjrzeć. - Płuca są czyste - zaśmiał się. Eryka nie zrozumiała dowcipu, więc wyjaśnił jej, że skoro płuca usunięto w starożytności, rentgen wykazał czystą klatkę piersiową. Jego wywód nie był już tak zabawny, śmiech ustał. Eryka spojrzała mu przez ramię na zdjęcie. Otwarte dłonie Setiego I nie dawały jej spokoju. Coś podpowiadało jej, że to ważne. W obszernej, szklanej skrzyni widniały dwie drukowane karty. Korzystając z wolnej chwili, Khalifa schylił się i odczytał napisy. Pierwsza z nich, stara, informowa- ła: Złoty Tron Tutenchamona, 1355 r. p.n.e. Druga karta, całkiem nowa, zawierała informację: Tymczasowo usunięty jako część tenchamona>> . Z tego miejsca Khalifa mógł obserwować Erykę i Richarda przez pustą gablotę. Zazwyczaj nigdy nie podchodził tak blisko swej zwierzyny, ale tym ra- zem był bardzo zaintrygowany. Nigdy jeszcze nie przydzielono mu takiego zadania. Poprzedniego dnia czuł, że uratował Erykę przed nieszczęściem, a w nagrodę uzyskał naganę od Yvona de Margeau. Francuz poinformował go, że ofiarą był zwykły urzęd- nik państwowy. Ale Khalifa wiedział lepiej. Urzędnik państwowy łaził za Eryką, a ona sama nie dawała Khalifie spokoju. Wyczuwał duże pieniądze. Gdyby de Margeau rze- czywiście był tak wściekły, wywaliłby go na zbity łeb. Ale zatrzymał go, płacąc dwie- ście dolarów dziennie plus noclegi w hotelu Szeherezada. Teraz pojawiła się nowa komplikacja - chłopak imieniem Richard. Khalifa wiedział, że Richard nie podobał się Yvonowi, lecz zdaniem Francuza nie zagrażał Eryce. Ale Yvon nakazał czujność i teraz Khalifa zastanawiał się, czy powinien pozbyć się Richarda. Kiedy Eryka i Richard przeszli do kolejnych eksponatów, Khalifa skrył się za następną pustą gablotą z napisem Tymczasowo usunięte... Chowając twarz za otwartym przewodnikiem, próbował podsłuchać, o czym rozmawiają. Dotarł do niego jedynie fragment wywodu o bogactwie jednego z wielkich faraonów. Khalifa lubił rozmowy o pieniądzach, podkradł się więc bliżej. Uwielbiał uczucie podniecenia i za- grożenia, choć w tym przypadku niebezpieczeństwo było jedynie tworem jego wy- obrazni. W żaden sposób ci ludzie nie mogli mu zagrozić. Mógł ich zastrzelić w ciągu dwóch sekund. Sama myśl o tym rozpaliła w nim krew. - Większość najznakomitszych eksponatów znajduje się teraz w Nowym Jorku - powiedziała Eryka. - Spójrz na ten wisior. - Wyciągnęła rękę, a Richard odpowie- dział ziewnięciem. - To wszystko pogrzebano wraz z mało znaczącym Tutenchamo- nem. Wyobraz sobie, co znajdowało się w grobowcu Setiego I. - Nie potrafię - burknął, przestępując z nogi na nogę. Eryka podniosła wzrok, wyczuwając jego znudzenie. - W porządku - oznajmiła, chcąc podnieść go na duchu. - Dawałeś sobie niezle radę. Wracajmy do hotelu na lunch. Przy okazji sprawdzę, czy są dla mnie jakieś wiadomości. Potem przespacerujemy się na bazar. Khalifa pożegnał wzrokiem Erykę, rozkoszując się widokiem jej kształtów w obcisłych dżinsach. Jego krwawe myśli zmieszały się z pożądaniem. Na Erykę czekała już wiadomość i numer, pod który miała zadzwonić po po- wrocie do hotelu. Znalazł się również wolny pokój dla Richarda, który zawahał się przez moment, rzucając dziewczynie błagalne spojrzenie. Po chwili ruszył w stronę recepcji, by dokonać formalności. Eryka podeszła do jednego z automatów telefo- nicznych, ale nie udało jej się uruchomić skomplikowanego urządzenia. Poinformowa- ła Richarda, że zadzwoni z pokoju. Wiadomość była krótka: Uprzejmie proszę o spotkanie w dogodnej dla pani porze. Stephanos Markoulis . Eryka zadrżała na myśl, że spotka się z kimś, kto działa na czarnym rynku, a może nawet jest mordercą. Ale to on sprzedał pierwszy posąg Setiego I i mógł być użyteczny w odnalezieniu drugiej statuy. Pamiętała radę Yvona dotyczącą wyboru miejsca spotkania i po raz pierwszy ucieszyła się, że jest przy niej Richard. Telefonistka hotelowa okazała się skuteczniejsza od aparatu w hallu. Połączo- no ją w mgnieniu oka. - Halo, halo. - Głos Stephanosa brzmiał bardzo zdecydowanie. - Tu Eryka Baron. - Ach tak. Dziękuję za telefon. Oczekuję spotkania. Mamy wspólnego przyja- ciela, Yvona de Margeau. Uroczy facet. Z pewnością powiedział pani, że zadzwonię, aby spotkać się z panią na pogawędkę. Czy ma pani czas dziś po południu, powiedz- my około czternastej trzydzieści? - Gdzie? - spytała Eryka, pamiętając przestrogę Yvona. W słuchawce usłyszała głuchy terkot. - To zależy od pani, moja droga - odpowiedział Stephanos, próbując przekrzy- czeć hałas. Eryka obruszyła się na dzwięk dwóch ostatnich słów. - Nie wiem - odrzekła, spoglądając na zegarek. Dochodziła jedenasta trzydzie- ści. Prawdopodobnie o drugiej trzydzieści będzie z Richardem na bazarze. - A może w Hiltonie? - zasugerował Stephanos. - Po południu wybieram się na bazar Khan el Khalili - oznajmiła. Pomyślała, by wspomnieć o Richardzie, ale ugryzła się w język. Nie zaszkodzi odrobina zaskoczenia. - Chwileczkę - poprosił. Eryka usłyszała przytłumioną rozmowę. Stephanos po- łożył dłoń na słuchawce. - Przepraszam, że musiała pani czekać - odezwał się głosem
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|