|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
– Jakie kłopoty? – Zabrałem coś, co nie należało do mnie, i teraz naprawdę źli, naprawdę wkurzeni ludzie chcą to odzyskać. Nie zdołałam dłużej powstrzymać drżenia. – Co zabrałeś? W jego oczach zapłonął strach tak szczery, że poczułam ucisk w żołądku. – Powiedzmy, że nie było to coś, co można łatwo zastąpić. Zrozumiałam, że chodzi o narkotyki albo pieniądze, a to oznaczało, że ci ludzi nie byli tylko źli, lecz naprawdę źli. Po raz kolejny Asa znalazł się w sytuacji, która mogła zakończyć się więzieniem lub cmentarzem. – Ile? Długo nie odpowiadał. Wpatrywał się w punkt nad moją głową przez pięć pełnych minut, zanim znów spojrzał mi w oczy. – Dwadzieścia tysięcy. Ogarnęły mnie mdłości. To było jak cios w żołądek. Zacisnęłam powieki i skoncentrowałam się na regularnym oddychaniu. – O mój Boże! – Siedzę w tym po uszy, Ayd. Zabiją mnie, jeśli czegoś nie zrobię. – I przyszło ci do głowy, rzecz jasna, by przyjechać tutaj i zniszczyć wszystko, na co tak ciężko pracowałam. Postanowiłeś poprosić mnie, bym cię z tego wyciągnęła jak zawsze, nieważne, co to dla mnie oznacza? – Jesteśmy rodziną, dbamy o siebie nawzajem i robimy, co musimy, by przetrwać. Zazgrzytałam zębami. – Tak, tyle że to oznaczało zawsze, iż to ja muszę dbać o ciebie, Aso. Skończyłam z tym. Nie prześpię się z nikim, by ci nie połamali nóg, bo to jedyna opcja. Nie umówię się z facetami o wiele starszymi ode mnie i zainteresowanymi mną tylko, by dotrzeć do ciebie. Nie wezmę prochów, by się znieczulić i zapomnieć, jak gównianie się czułam przez te wszystkie rzeczy. Mam tu dobre życie i nie pozwolę, by twoje idiotyczne decyzje mi je zniszczyły. Wykrzywił twarz w gniewnym grymasie. – Nie pomożesz mi, ale będziesz sypiać z każdym facetem, który umie grać na gitarze? Mój brat nigdy dotąd nie przyznał tak szczerze, że wiedział, jak godne ubolewania rzeczy robiłam, by utrzymać go w jednym kawałku. Poczułam się przez to jeszcze gorzej niż zwykle, znów zaczęłam wyrzucać sobie naprawdę okropne decyzje, które kiedyś podejmowałam każdego dnia. Znów szturchnęłam go w pierś i spojrzałam mu w twarz. – Sypiam, z kimkolwiek zechcę, kiedy zechcę, Aso. Nie masz prawa nic mówić, nie po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłam. Powiem to tylko raz: zostaw Jeta w spokoju. Nie jest miłym facetem jak Adam. Nie jest głupi, a ten twój kmiotkowaty występ go nie zwiedzie. Asa zeskoczył ze stopnia i zmierzył mnie wściekłym wzrokiem. – Tak? A jak myślisz, co twoi wykwintni nowi znajomi pomyślą o imprezowej Ayd? Wiedzą, co kiedyś robiłaś dla zabawy, czym się zajmowałaś? Wiedzą, skąd się wywodzisz, czy może dostrzegają tylko twoją wymuskaną wersję i biorą ją za dobrą monetę? Nawet jeśli twój muzyk nie ma nic przeciwko temu, co na to reszta? Nadal będzie na ciebie patrzył tak samo, jeśli reszta uzna, że jesteś niczym więcej jak tylko śmieciem z przyczepy? Gwałtownie wciągnęłam powietrze i zakołysałam się na piętach. Tego właśnie się obawiałam i tego się po nim spodziewałam. Połowę błędów popełniłam przez niego, ponieważ wiecznie chciałam go ocalić. Większość spraw, które ukrywałam, wydarzyła się przez niego. Po dziś dzień nie otrzymałam dowodu, że Asa wiedział, do czego się posuwałam, by mógł dalej żyć i oddychać. Jeśli wiedział, jak śmiał mnie prosić, bym dała mu więcej? Jeśli nie wiedział, fakt, że nigdy nie zadawał żadnych pytań, był, szczerze mówiąc, równie druzgocący. Kochałam brata, lubiłam myśleć, że on również mnie kocha, lecz nie byłam już tego pewna i dlatego nie mogłam w pełni mu zaufać. Ukryłam się pod płaszczykiem obojętności, który dla siebie szyłam od dnia, kiedy opuściłam Woodward i weszłam po schodach na górę, by udać się na zajęcia. Byłam wściekła, bo zajęcia dobiegały już końca. – To nie ma znaczenia. Moje stosunki z Jetem to nie twoja sprawa, nie mam zamiaru angażować się na tyle, bo moja przeszłość miała znaczenie. Trzymaj się z daleka od Adama i ode mnie. Jeśli wymyślę jakiś sposób, by pomóc ci zebrać pieniądze, zrobię to, lecz to koniec, Aso. Nie zrobię tego z tobą ani dla ciebie. Myślę, że zabiłaby mnie świadomość, że muszę cię pochować po wszystkim, co dla ciebie zrobiłam, a zasługuję na więcej. – Nie zostało mi dużo czasu, Ayd, nawet jeśli nie zdołasz mi pomóc, muszę coś wymyślić. – Cóż, trzeba było o tym myśleć, zanim postanowiłeś obrobić bandę kryminalistów. Uśmiechnął się w taki sposób, że poczułam dreszcze. – Natura ciągnie wilka do lasu, siostrzyczko. Może powinnaś o tym pamiętać. Patrzyłam za nim, gdy odchodził, i czułam, jak ziemia usuwa mi się spod nóg. Asa był bezwzględny – zależało mu tylko na własnym przetrwaniu, nie dbał o to, kogo przy tym zrani ani na kogo nadepnie, by dostać to, czego chce. Musiałam wymyślić coś szybko, by krok po kroku nie zniszczył mojego całego życia w Denver. Pisnęłam z nerwów, gdy jakaś dłoń wylądowała na moim
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|