|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gardło. Teraz wszystko miało sens. Telefon, żeby odwołać ich kolację, wściekłość Granta, kiedy usłyszał, co Sophia im powiedziała, jego wielka ulga, gdy w to nie uwierzyły. Caine zmęczył się nią i zajął inną kobietą, która porzuciła drogiego Marka, bo nie był wystarczająco bogaty, by zaspokoić jej kosztowne gusta, bo jezdził chevroletem, a nie sportowym samochodem. Cóż, Caine Saxon był milionerem i jezdził żółtym ferrari. Dokładnie to, czego przekupna Sherry szukała w mężczyznie. Patrzyła jak Sherry pochyla się i szepcze Caine'owi coś do ucha. Przeszył ją rozdzierający ból. Pierwszy raz w pełni zrozumiała głębię cierpienia, przez jakie przeszła Miranda, kiedy dowiedziała się o zdradzie Granta. Nic dziwnego, że zachowała się wtedy niezupełnie racjonalnie. Aatwo było stracić rozum w takich okolicznościach. 120 Wsunęła lodowatą dłoń w dłoń Marka. - Muszę stąd wyjść - ledwie rozpoznała swój zduszony głos. Do oczu napłynęły gorące łzy, które zamazały jej obraz, choć widok Caine'a i Sherry pozostał w jej umyśle ze zdumiewającą jasnością. - Julio! Ten mężczyzna... to z nim stałaś w deszczu tamtej nocy - Mark był przerażony. - Och, to okropne. Tak mi przykro - pomógł jej wstać. - Natychmiast stąd wychodzimy. Płakała całą drogę do domu. Nie mogła się opanować. Wstrząsało nią konwulsyjne łkanie i łzy płynęły po twarzy dosłownie strumieniami. Caine jej nie kochał, tylko pożądał, a kiedy już ją zdobył, natychmiast powrócił do dawnych, wyrafinowanych towarzyszek. Od początku obawiała się, że nie potrafi go zatrzymać, że brakowało jej czegoś, co zatrzymałoby zainteresowanie takiego mężczyzny. Ale po kilku ostatnich dniach zaczęła już myśleć, mieć nadzieję... - Och, Julio, przykro mi - Mark powtarzał w kółko i podawał jej chusteczki. - Gdybyśmy tylko nie poszli na ten koncert... - Nie. Cieszę się, że to zrobiliśmy - udało jej się powiedzieć. - To dobrze, że poznałam prawdę. Tak bardzo chciałam, żeby Caine mnie pokochał. Prawie samą siebie przekonałam, że tak jest. Ale nigdy nie powinno się mylić fantazji z rzeczywistością. - To głupiec. Jesteś cudowną dziewczyną - powiedział Mark lojalnie. Jego słowa przyniosły niewielkie pocieszenie. Może i jest cudowną dziewczyną, ale obydwaj, Caine i Mark, woleli olśniewającą Sherry. Rozpaczliwie próbując odwrócić jej uwagę, Mark włączył radio. %7łałosny głos Tiny Turner dopytywał się, co miłość ma z tym wspólnego. Nic - serce Julii płakało. W 121 ogóle nic. Jej duszę rozdarła świadomość, że nigdy nie była i nie będzie miłością Caine'a. Jako dziewica była dla niego wyzwaniem. Najwyrazniej ze stratą niewinności utraciła też cały powab. Zrobiło jej się niedobrze. %7łyła w raju głupców, mając nadzieję, że Caine się w niej zakocha. Jak mogła kiedykolwiek spodziewać się, że wygra z kimś tak wspaniałym i doświadczonym jak Sherry Carson? I jak mogła się spodziewać, że Claine porzuci kobiety takie jak Sherry dla niej, która nie była wspaniała ani doświadczona, ani światowa, a jej główną atrakcją było to, że urodziła się trojaczką? Odrzuciła ofertę Marka, kiedy zaproponował, że wejdzie z nią do domu. Chciała być sama. Azy nie przestawały płynąć. Nigdy tak mocno i tak długo nie płakała. Nie zapaliła światła. Siedziała w ciemnym pokoju. Ciemność jej odpowiadała, bo nagle cale jej życie stało się ponure i okropne. Liwi i Bobby Lee wrócili do domu tuż przed północą, rozbawieni filmem, który obejrzeli. Kiedy Liwi włączyła światło Julia zamrugała powiekami. - Julio! - rzuciła na siostrę jedno spojrzenie i jęknęła przerażona. - Co się stało? Płaczliwie opowiedziała całą historię. Liwi była oburzona. - Ten podły, zepsuty i kłamliwy łotr - wykrzyknęła wściekła. - Chwileczkę - odezwał się Bobby, który milczał do lej pory. - To samo mówiłaś do Randi, kiedy po raz pierwszy dowiedziała się, że Grant pojechał do Richmond z inną... Kiedy myś1ała, że tak było - dodał zgryzliwie. - To co innego, Bobby. Julia widziała Caine'a z inną. Bezczelnie kłamał o pracy do pózna. Jest nie tylko oszustem i krętaczem, jest też złodziejem! Złamał serce Julii... i ukradł 122 nasz bankiet! - Nie - zaprotestowała Julia. - To nie jego wina, że mnie nie chce, tylko moja. - Och, Julio! - Liwi też zaczęła płakać. Kiedy kwadrans po dwunastej rozległ się dzwonek u drzwi, Bobby Lee podniósł się, spojrzał przez okno i zatrzymał gwałtownie. - Przed domem stoi żółte ferrari. - Och! - Oliwia była przerażona. - Co za tupet! Jak śmie tu przychodzić po tym... - Nie wpuszczaj go, Bobby Lee - wtrąciła gorączkowo Julia. Nie chciała stanąć z nim twarzą w twarz. Nie teraz. Dzwonek odezwał się znowu. I znowu. I jeszcze raz. Nikt się nie poruszył. - Julio! - zaczął walić w drzwi. - Julio, jesteś tam? - Powiedz, że nie - krzyknęła w popłochu. - Powiedz mu, Bobby Lee! Bobby Lee pomaszerował do drzwi. Julia skuliła się na
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|