|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
polecił jej zmniejszyć tempo. Wtedy i ona spostrzegła płynącą przed nimi złotosrebrzystą, połyskującą dużą rybę. Conrad z wyciągniętą dzidą w prawej ręce powolnymi ruchami zbliżał się do ryby. Janet próbowała psychicznie przygotować się na mo- ment, w którym dzida ugodzi ciało ryby, gdy nagle zauważyła obok siebie olbrzymi cień. Nigdy jeszcze nie widziała w wodzie takiej ryby, natychmiast więc domyśliła się, że to może być tylko rekin. W pierwszym odruchu chciała jak najszybciej wypłynąć na powierzchnię, jednak zamiast tego chwyciła Conrada za kolano. Odwrócił do niej głowę. Janet pokazała na rekina, który przepływał w pewnej odległości od nich. Gdy Conrad go spostrzegł, wolną ręką wykonał w kie- runku dziewczyny uspokajający ruch; następnie polecił jej płynąć po swojej prawej stronie i tak powoli poruszali się do przodu. Conrad przez cały czas nie tracił rekina z oczu. 55 RS Rekin przez chwilę jeszcze towarzyszył im. Po pewnym jednak czasie jakby przestał się nimi interesować i zniknął w głębinach. Janet na moment zamknęła oczy obawiając się, że za chwilę straci przytomność. Zaraz jednak otworzyła je szeroko, nie mogła przecież wiedzieć, czy rekin nie pojawi się ponownie. Dzielna dziewczyna śmiał się Conrad, gdy dostali się na płytką wodę. Najczęściej są tylko ciekawskie. Cieszę się, że zachowałaś zimną krew. A co innego mogłam zrobić? wymamrotała i nagle, z opóznieniem, opanował ją szaleńczy strach. yle się czujesz? zapytał Conrad. Nie, nie. Dziękuję... Ja... nie zdążyła dokończyć zdania. Naraz nogi ugięły się pod nią. Wprawdzie miała uczucie, że opuszczają ją wszystkie siły, ale opadając udało się jej podeprzeć rękoma. Chodz, pomogę ci Conrad pochylił się i podniósł jej bezwładne ciało. Już lepiej... Janet powtórnie straciła na moment przytomność. Starała się odetchnąć głęboko i zmusiła się do otworzenia oczu. Powieki miała ciężkie jak ołów. Ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze. Było jej głupio, że Conrad musiał ją nieść na brzeg. Na razie polez sobie spokojnie powiedział kładąc ją na ręczniku. To... to idiotyczne bąknęła Janet. Nie rozu- miem, co się ze mną dzieje. To szok, który nastąpił z opóznieniem wyjaśnił Conrad i uwolnił ją od aparatu tlenowego i ciężkiego pasa. Dlatego też tak drżysz. Gdy Chris się dowie, nie będzie chciał ze mną rozmawiać. Już czuję się dobrze stwierdziła Janet, gdy przestała się trząść. Po zdjęciu z siebie wyposażenia do nurkowania Con- 56 RS rad przyniósł jej pulower. Uklęknął przy niej i pomógł jej go włożyć. Ogrzeje cię. Zatrzymaj go przez chwilę... Conrad zamilkł dotykając policzkiem jej twarzy. Popatrzył na nią i ich spojrzenia spotkały się. Jesteś bardzo troskliwy. Nigdy nie zapomnę tego przeżycia wyszeptała. Jego bliskość spowodowała, że serce biło jej jak szalone. Chętnie powiedziałaby mu, co czuje, ale nie miała odwagi tak otwarcie mówić o swoich wrażeniach. To przecież oczywiste zamruczał. Ja też tego nie zapomnę odparł Conrad i powoli wycofał się. Usiadł na piasku i chwycił ją za rękę. Przykro mi, jeśli wcześniej powiedziałem coś, co cię uraziło. Widziałem po prostu zbyt dużo nieudanych małżeństw i dlatego, gdy patrzę na to wszystko, potrafię być już tylko cyniczny. Pozwala ci to oszczędzić dużo zmartwień. Może... odparł cicho i spojrzał w stronę mo rza. A jednak niekiedy myślę, że coś mi umyka... Co takiego? zapytała Janet. To przecież jasne... jak na dłoni! Dla mnie nie odpowiedziała, choć przypuszczała, że brakuje mu kobiety na stałe. W takim razie pewnie tylko tak sobie wyobrażam powiedział, śmiejąc się. Uścisnął rękę Janet i poderwał się, by wyciągnąć na brzeg gumową łódz, gdyż przypływ podniósł już poziom wody. Janet patrzyła na jego szczupłą, wysportowaną sylwetkę. Dobrze się czuła w lekko gryzącym pulowerze, który jej dał. Gdy wracał, zadawała sobie pytanie, czy on w ogóle kiedykolwiek rozmawiał z kimś otwarcie o sobie. Conrad trzymał w ręku butelkę. Zupełnie zapomniałem, że jeszcze jest w łodzi 57 RS powiedział i ponownie usiadł na piasku koło Janet. Jest lekko kwaśne, ale może cię nieco rozgrzeje. Janet przyglądała się, jak otwiera butelkę. Podał jej i powiedział przepraszająco: Nie mam niestety kieliszków. Nie liczyłem na to, że będę pił wino w towarzystwie. Janet ostrożnie spróbowała, skinęła z aprobatą głową i wypiła duży łyk. Smakuje wspaniale. Powinieneś serwować je w Les Roches. Mamy je w magazynie... na specjalne okazje... dla wybranych gości. Dla większości ludzi nie jest ono do statecznie dobre... żadna wielka nazwa, ani znany rocznik. . Wygląda na to, że nie masz zbyt dobrego mniema nia o swoich gościach z Les Roches. Conrad zaśmiał się cicho i zapalił sobie papierosa. W dużym stopniu straciłem fascynację nimi. W gruncie rzeczy świat jest prosty. Sukces, niezależnie od dziedziny, mierzy się w dolarach. My oboje możemy dojść do wniosku, że któryś z twoich projektów jest niedościgły, natomiast reszta świata oceni ten projekt według sumy, jaką za niego dostaniesz. Długo traktowałem to jako wyzwanie. Dużo czasu minęło, zanim zauważyłem, że cierpi na tym to, co robię. Po pewnym czasie wiadomo, na czym się zrobi forsę, a na czym nie, tak że na koniec staje się to jedynym kryterium przy podejmowaniu decyzji. Czy masz więc jeszcze szacunek do tego, w jaki sposób twoi goście zarobili pieniądze? W większości przypadków, tak odparł Conrad. Natomiast mam im za złe sposób, w jaki je najczęściej wydają. Przepraszam, to brzmi być może jak filozoficzna mówka. Nie, ale ja nigdy nie łamałam sobie głowy nad tym, jak inni ludzie zarabiają pieniądze. Jeżeli praca sprawia mi Przyjemność, to nie myślę o pieniądzach. Być może wynika 58 RS to z mojego niedostatecznego doświadczenia i braku wiedzy, jak się robi" pieniądze. Kobiety najczęściej łamią sobie głowę nad tym, jakiego mężczyznę poślubić... i nad tym, jaki poziom życia może on im zapewnić. Zawsze miałam romantyczną duszę powiedziała Janet. Często wyobrażam sobie mężczyznę, który pew- nego dnia zacznie grać szczególnie ważną rolę w moim życiu... zamilkła speszona, gdy uświadomiła sobie, że niewiele brakowało, a popełniłaby brzemienny w skutki błąd. Nieomal zapomniała o roli narzeczonej Christophera. Przez chwilę patrzyła na swoje ręce, a następnie nie- znacznie uśmiechając się wyjaśniła: Chciałam przez to powiedzieć, że do tej pory zawsze patrzyłam na mężczyzn pod kątem romantycznego, prawdziwego partnera, a nie jak na kogoś, kto może zapewnić mi określony standard życia. Conrad przez moment przypatrywał się Janet, następnie zamyślony pociągnął papierosa. Słowa dziewczyny coś mu przypomniały. Wzrok Janet ślizgał się po morzu i po skałach. Przypo- mniała sobie, jak Conrad niósł ją z wody, jak mocno przyciskał ją do swojej piersi. Momenty te chciała zachować w pamięci jak najdłużej. Wypij jeszcze trochę po długim milczeniu za- proponował Conrad. Podał jej butelkę i potrząsając głową stwierdził: To dziwne, ale po raz pierwszy w życiu zazdroszczę Christopherowi... urwał. Muszę wracać. Jeżeli chcesz, możesz płynąć ze mną, chyba że wolisz jeszcze zostać i wrócić do domu pieszo. A co z rybą na kolację? zapytała Janet z nadzieją przedłużenia spotkania. Naprawdę chcesz spróbować jeszcze raz?
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|