|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
biodrach, powiedziała: Ty?! Jak mógłbyś? Po raz pierwszy widziałem go autentycznie zranionego. Efekt jej prostej odpowiedzi był niemal fizyczny. Uśmiech zniknął z twarzy Langleya i przez chwilę gościł na niej wyraz jakiegoś osamotnienia. Kiedy zakładała majtki i stanik, wybuchnął: Ty suko, ty cholerna suko! Kompletnie go ignorując, zapięła guziki bluzki i sięgnęła po dżinsy. Mogłem skuć mu gębę, ale uznałem, że byłoby to nie na miejscu. Wziąłem więc ją za rękę i odeszliśmy. Może pomyślał, że stchórzyłem, a może nie. Po prostu nie obchodziło mnie to. W połowie drogi Simone zatrzymała się, podniosła na palcach i pocałowała mnie mocno w usta pod osłoną ciemności. Dziękuję powiedziała. Za co? Byłem naprawdę zaskoczony. Roześmiała się radośnie. To właśnie kocham w tobie najbardziej stwierdziła. Na zewnątrz inteligencja i twardość, a w środku wciąż mały chłopiec, biegający po polu kukurydzy na farmie dziadka. Teraz już zupełnie nie wiedziałem, co odrzec, ale to też nie miało znaczenia, więc ruszyliśmy w noc, ku łodzi, trzymając się za ręce. Aódz patrolowa z Trypolisu pojawiła się w lagunie dopiero przed dziewiątą następnego ranka. Byłem właśnie na pokładzie i sprawdzałem z Barzinim ekwipunek nurków, kiedy Nino zaalar mował nas okrzykiem: 107 Aódz nadpływa! Przed chwilą wynurzyłem się na powierzchnię. W wodzie przymo cowałem linę do jednej z amfor, którą następnie Barzini i Nino wciągnęli i ostrożnie ustawili na pokładzie. Wyglądała imponująco, ociekająca wodą, cała oblepiona muszlami i mięczakami. Miałem na sobie górną część pomarańczowego kombinezonu, maskę i akwalung. Powiedziałem do Langleya: Jeśli chcesz się przydać, to szybko załóż drugi akwalung i udawaj zajętego. Bez słowa zrobił, co mu kazałem. Simone zarzuciła mi ręcznik na ramiona i podała zapalonego papierosa. Była w swetrze i dżinsach. Idz na dół i przebierz się w bikini poleciłem. Rozpuść włosy i włóż ciemne okulary. Masz wyglądać wystrzałowo. I zaraz tu wróć. Nic tak nie ułatwia sprawy jak kobieta na pokładzie. Ona też nie oponowała i dobrze, bo nie mieliśmy czasu do stracenia. Aódz nie była duża. Stary, połatany piętnastometrowy diesel, który swoje najlepsze dni już dawno miał za sobą, zdolny rozwinąć najwyżej piętnaście węzłów. Na pokładzie było z pół tuzina umundurowanych marynarzy, a jeden stał na rufie przy lekkim karabinie maszynowym typu RPD radzieckiej produkcji, zamon towanym na obrotowym stanowisku i wyposażonym w bęben, w którym mieściło się sto pocisków. Za jego plecami powiewała czerwono-biało-czarna flaga Libii. Podeszli do nas burtą, niezbyt dokładnie; Nino i Angelo chwycili rzucone przez nich cumy. Młody oficer w eleganckim mundurze koloru khaki i czapce z daszkiem oplecionej wyjątkowo szerokim otokiem wyszedł ze sterówki i zbliżył się do relingu. Obciągnął mundur i zasalutował oficjalnie przystojny młody mężczyzna z wyrazem lekkiej melancholii na ozdobionej krótkim wąsikiem twarzy. Jestem sierżant Ibrahim ze straży przybrzeżnej powie dział. A wy? Palmyra" z Palermo odparłem i skinąłem na Baranie go. Masz nasze dokumenty, Aldo? Barzini sięgnął po nie do sterówki i nadzwyczaj uprzejmie podał Ibrahimowi. 108 Proszę, sierżancie. Papiery łodzi i zezwolenie waszego Minis terstwa Spraw Zagranicznych na nurkowanie w tym rejonie. Przejrzał pobieżnie dokumenty i zmarszczył czoło: Nurkowanie archeologiczne? Tak jest rzekłem. Być może mógłby pan podzielić się z nami swoją opinią na temat tego oto znaleziska. Właśnie je wyłowiliśmy. Jego oczy rozszerzyły się, kiedy spostrzegł amforę. Ależ wspaniała! Rzymska? Potrząsnąłem głową. Tak się dziwnie składa, że szukamy rzymskiego wraku, ale to cacko jest fenickie. Bez wątpienia wyjaśniłem. Obejrzał ją z nabożeństwem. A zatem znalezliście wrak? Wręgi i fragmenty burt odparłem. Oraz część steru. To wszystko. No i kilka amfor. Właśnie miałem schodzić po następną. Simone wyszła na pokład. Wyglądała absolutnie zniewalająco w czarnym bikini, złotych sandałach, ciemnych okularach i z roz puszczonymi włosami. Niosła tacę z butelką szkockiej i kilkoma szklankami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|