|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie minęło dziesięć minut od jej pobytu w mieście, a wiedziała już, jak bardzo Kane się mylił, przewidując reakcję mieszkańców Chandler. Nie uważano jej za heroinę, ratującą męża, tylko za głupią babę, która najpierw zachowuje się jak histeryczka, a dopiero potem zadaje pytania. Podjechała powozikiem na drogę do Małej Pameli w nadziei, iż ludzie w kopalni tak potrzebują pomocy, że nie będą mieli czasu rozmawiać o jej eskapadzie. Nic z tego! Po przeżyciu katastrofy chcieli się nareszcie pośmiać, więc akcja Houston była doskonałym tematem. Starała się dumnie trzymać głowę przy uprzątaniu gruzu i pomocy w przeprowadzkach wdów i sierot. Nie opuszczała jej myśl o tym, że Kane miał dosyć czasu, żeby powiedzieć jej, iż jest niewinny. Kiedy chciał, potrafił mówić bardzo szybko, dlaczego więc nie wyjaśnił jej, że nie jest oskarżony o morderstwo, kiedy mu powiedziała o podłożeniu dynamitu? W miarę upływu dnia ludzie byli coraz odważniej si w zadawaniu pytań. Więc nie spytałaś szeryfa, jakie ma szansę, ani nie rozmawiałaś z adwokatem? Leander wszystko wiedział. Mógł ci powiedzieć albo ty mogłaś... Chciała się schować pod ziemię. A kiedy Kane, przechodząc obok, szturchnął ją w żebro, mrugnął i powiedział: Rozchmurz się, kotku, to był tylko żart , miała ochotę krzyczeć, że może dla niego to był żart, ale ją przeraża to publiczne upokorzenie. Pod wieczór zobaczyła Pamelę Fenton - stojąc twarzą w twarz z Kane em, powiedziała: - Mówiłeś w dniu ślubu, że nie chcesz jej upokorzyć. A teraz co zrobiłeś? Myśl, że ktoś stanął po jej stronie, była krzepiąca. W domu zjadła kolację w swoim pokoju, a kiedy Kane usiłował z nią porozmawiać, nie odezwała się ani słowem. Wypadł z pokoju narzekając, że nie ma za grosz poczucia humoru i za często jest taką cholerną damą. Płakała, aż ukoił ją sen. 33 Następnego dnia układała kwiaty w dużym wazonie przed gabinetem Kane a. Wciąż czuła się dotknięta i zbyt upokorzona, żeby z nim rozmawiać. Bała się też opuszczać bezpieczne domowe zacisze. Drzwi do gabinetu Kane a były otwarte. Siedział w nim wraz z Rafe em, Leanderem i Edanem. Zebrali się, żeby omówić konsekwencje wybuchu w kopalni. Okazało się, że wdowy po górnikach prawdopodobnie nie otrzymają żadnej odprawy. Houston słuchała dyskusji dotyczącej przyszłości Chandler i dumna była z męża. Zastanawiała się, jak mogła uwierzyć, że ten człowiek chciał zlikwidować Narodowy Bank Chandler. Wczoraj Opal odbyła długą rozmowę z córką i wyjaśniła, dlaczego Kane użył szantażu, żeby ją zmusić do powrotu. - On cię tak kocha - powiedziała matka. - Nie rozumiem, dlaczego tak się na niego gniewasz. Pewnie by to podziałało, gdyby nie fakt, że usłyszała w holu trzy kobiety chichoczące jak pensjonarki. Przyszły zobaczyć się z Houston i poznać najnowsze wieści , jak oznajmiły pokojówce. Odmówiła uprzejmie zobaczenia się z nimi albo z kimkolwiek innym. Stała teraz w holu, słuchając z dumą, jakie reformy proponował jej mąż, gdy nagle Leander zadał pytanie, od którego zamarła. - Czy to rachunek z Urzędu Miasta Chandler? - Tak - odpowiedział Kane. - Szeryf chce pięćset dolarów w gotówce za naprawę więzienia. To chyba jedyny rachunek, jaki kiedykolwiek sam chciałem zapłacić. - Może urządzisz uroczyste otwarcie i Houston przetnie wstęgę? - usłyszała głos Rafę a. Zapanowała cisza. - Jeżeli ona kiedykolwiek się do niego odezwie - powiedział Edan. Znów cisza. Po chwili odezwał się Leander. - Nigdy nie zna się kogoś do końca. Houston, jaką znałem, i Houston, która rozwala więzienia, to dwie różne osoby. Kilka lat temu jechaliśmy na tańce. Ubrała się wtedy w bardzo twarzową czerwoną sukienkę, ale Gates powiedział na ten temat coś, co ją uraziło, więc zakryła się peleryną. Kiedy dojechaliśmy, była tak stremowana, że powiedziałem, iż jeśli o mnie idzie, może w tej pelerynie przesiedzieć cały wieczór. Przesiedziała cały czas w kącie, w każdej chwili gotowa się rozpłakać. Houston osłupiała. Dziwne, jak ten sam epizod wygląda różnie widziany z dwóch stron. Gdy teraz na to patrzy, widzi, że może była głupia tak się przejmując tą czerwoną sukienką. Nina Westfield nosiła podobną. Z uśmiechem dalej układała kwiaty. - Jeżeli chciała się przebić, mogła to zrobić mniej mnie narażając - powiedział Kane. - Nie wiecie, jak człowiek się czuje, kiedy ktoś mówi, że właśnie zapalił mu dynamit pod nogami, i kiedy nie ma się gdzie ukryć. - Przestań się przechwalać - skarcił go Edan. - Przecież ci się to podobało. Houston uśmiechnęła się szeroko. Leander zaśmiał się. - Szkoda, że nie widziałeś, co się działo po wybuchu. Wszyscy myśleliśmy, że to znowu w kopalni i wybiegliśmy z domów w biełiznie. Kiedy zobaczyliśmy do polowy wysadzone więzienie, staliśmy tam patrząc i nic nie rozumiejąc. Dopiero Edan przypomniał sobie, że ty tam siedzisz. Houston o mało nie wybuchnęła głośnym śmiechem. - Posłuchaj - kontynuował opowieść Edan - jak tylko zobaczyłem to więzienie, wiedziałem, że Houston jest w to zamieszana. Wyście się zawsze zachwycali, jaka to lodowata księżniczka, a ja ją śledziłem. %7łebyście wiedzieli, co ta kobieta potrafi wyczyniać... Houston z coraz większym trudem powstrzymywała śmiech. Przypomniała sobie wieczór, kiedy Edan się ukrył i podglądał jej przedślubne przyjęcie. Kiedy się o tym dowiedziała, myślała tylko o tym, że poznał ich plany dotyczące kopalni, ale teraz przypomniała sobie siłacza, kankana i - o Boże! - Fanny Hill. Wtedy była przerażona, że Kane może się dowiedzieć o szalonych przyjęciach Stowarzyszenia Sióstr, o wyprawach do kopalni, ale w końcu przyłapał ją na tym i wielu innych rzeczach i świat się nie zawalił. Wtedy, gdy była w czerwonej sukience, bała się, że jak ktoś ją zobaczy, uzna, że nie jest odpowiednią żoną dla Leandera. A teraz! Wdrapywała się po drabince podtrzymującej róże w samej biełiznie, pózniej zaprosiła tych wszystkich ludzi, żeby z nimi mieszkali i żeby Kane ich utrzymywał, a on dowiedział się o tym ostatni. Im dłużej myślała, tym bardziej rozpierał ją śmiech. Kane Taggert chciał ożenić się z damą, a ona była pewna, że sprosta temu wymaganiu. Ale kiedy zaczęła sobie przypominać wszystko, co wyprawiała, a on za każdym razem powtarzał, że nie miał pojęcia, co go czeka, żeniąc się z najprawdziwszą damą, wybuchnęła takim śmiechem, że wazon na stoliku zadrżał. Trzymała się blatu stolika i wciąż się śmiała, aż nogi ugięły jej się w kolanach. Panowie natychmiast wybiegli z pokoju. - Houston, kochanie, dobrze się czujesz? - spytał Kane, biorąc ją pod pachy i usiłując ustawić prosto. Było to równie niemożliwe, jak postawienie wodorostu. - Zakryłam czerwoną sukienkę - krzyczała - żeby ktoś nie pomyślał, że nie jestem damą, a teraz wysadziłam w powietrze pół więzienia! - Trzymała się rękami za brzuch, aż siadła na podłodze. - Czy kapelusz miałam prosto założony? - spytała. - Czy tkwił dokładnie na środku głowy, kiedy namawiałam tego siłacza do prezentowania muskułów? - O czym ona mówi? - dziwił się Kane. Edan też zaczął się śmiać. - Zgubiłaś go w tańcu, Houston. Wziąłem wtedy z sobą butelkę whisky, bo się bałem, że będzie strasznie nudno na damskiej herbatce. - Nim skończył mówić, był obok Houston na podłodze i turlali się ze śmiechu. - A panna Emily! Nie mogę przejść obok jej herbaciarni, żeby się nie roześmiać. Houston śmiała się tak, że nie mogła wyraznie mówić. - Och, Leander! Tak się starałam, i to przez tyle lat, żebyś się nie dowiedział o Sadie i innych sprawach.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|