|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wzięto 38 oficerów, 28 oficerów młodszych, 1477 żołnierzy. Nie mniej jak 350 oficerów zostało zabitych. W okolicy Dubna wzięto do niewoli 500 oficerów, 5500 szeregowych, a przy likwidacji grupy gen. Andersa - 2 generałów, 3 pułkowników, 50 oficerów i 1000 szeregowych. Pod Włodzimierzem Wołyńskim radziecka brygada czołgów miała wziąć 1500 oficerów i 1200 żołnierzy. W okolicach Lublina 3000 oficerów..., ogółem 12 generałów, 8000 oficerów i 230.jjj żołnierzy. .rp ("Krasnaja Zwiezda" nr 210 z 17 września 1940 r.) .rp .tc ...50 lat pózniej .tc W 50 rocznicę umów niemiecko_radzieckich Oświadczenie Sejmu 50 lat temu, 23 sierpnia 1939 r. podpisano w Moskwie pakt pomiędzy ZSRR a Niemcami, znany pózniej jako pakt Ribbentrop_Mołotow. Składał się on z dwóch części: jawnej, będącej układem o nieagresji oraz tajnego protokółu dodatkowego, który w istocie rzeczy był agresywną umową wyrażającą wolę obu stron oraz wzajemne przyzwolenie na zabór części terytorium państw trzecich, a nawet na likwidację ich suwerenności. Obie zawierające układ strony były świadome tego, że jego realizacja musiała prowadzić do zastosowania siły lub grozby jej użycia. Pakt Ribbentrop_Mołotow był więc nie tylko haniebny z moralnego punktu widzenia, ale też sprzeczny z podstawowymi zasadami prawa międzynarodowego i w związku z tym od samego początku nieważny i niebyły. Tragicznych skutków podpisania tego paktu doświadczyły wkrótce na sobie najpierw Polska, a potem inne ówcześnie istniejące pańLstwa Europy Zrodkowej. Pakt Ribbentrop_Mołotow pozostanie na zawsze na kartach historii powszechnej jako przykład imperialnego myślenia i tajnej dyplomacji, przykład pogardy dla praw narodów słabszych. Dlatego też Sejm PRL wyraża nadzieję, że najwyższe przedstawicielstwo polityczne narodów, w imieniu których - choć nie pytając ich o zdanie - pakt ten podpisano, potępią go, a także uznają za nieważny z punktu widzenia prawa od samego początku. Po II wojnie światowej ukształtował się w Europie układ granic, którego nikt nie może podważyć. Uważamy, iż dokonanie politycznego rozrachunku z przeszłością ugruntuje pozycję prawa, leży w interesie naszych narodów, pokoju i przyszłości Europy. .rp ("Rzeczpospolita" nr 196 z 24 sierpnia 1989 r.) .rp Rozjaśnić "białe plamy". Dyskusja przeprowadzona w redakcji "Mieżdunarodnaja %7łyzń". Pytanie redakcji i wypowiedz Aleksieja Narocznickiego z Instytutu Historii ZSRR, członka Akademii Nauk ZSRR - W radzieckich kołach naukowych słusznie poddawano krytyce pogląd sformułowany przez ludowego komisarza spraw zagranicznych Wiaczesława Mołotowa w przemówieniu na sesji Rady Najwyższej ZSRR 31 pazdziernika 1939 r., w którym zawarł on z gruntu błędną interpretację sprawy losów państwa polskiego. Stawiając na jednej płaszczyznie antyradziecką politykę kół reakcyjnych w Polsce i losy państwa polskiego, w istocie rzeczy postawił on znak równości między nimi; w jaskrawej sprzeczności z podstawowymi tezami leninowskiej nauki o kwestii narodowej i wbrew prawdzie historycznej twierdził: "Polskie koła rządzące często chełpiły się "trwałością" swego państwa i "siłą" swego wojska. Wystarczyło jednak krótkie uderzenie w Polskę ze strony armii niemieckiej, a następnie Czerwonej Armii, aby nic nie zostało z tego "pokracznego tworu Traktatu Wersalskiego". Dzisiaj, kiedy trwają poważne prace krytyczne we wszystkich dziedzinach, w tym także w dziedzinie rewizji ocen pewnych wydarzeń historycznych, są wszelkie podstawy, aby bezstronnie ocenić również tego rodzaju wypowiedzi ówczesnego kierownictwa naszego kraju, ponieważ były one podyktowane względami czysto koniunkturalnymi i pozostawały w głębokiej sprzeczności z zasadami leninowskiej polityki zagranicznej, z faktami historycznymi, ze zdrowym rozsądkiem. Wreszcie, miały one wobec Polski jako państwa z gruntu niesprawiedliwy charakter. A. Narocznicki: Po dzień dzisiejszy słowa te są w Polsce odczuwane nadzwyczaj boleśnie, ale my ich nie podzielamy i uważamy, że są one skutkiem naleciałości wojny 1920 roku, a także wynikiem słabej znajomości istoty sprawy. Być może, swoją rolę odegrała w tym również odmowa ze strony rządu polskiego udzielenia zgody na przejście przez terytorium kraju wojsk radzieckich w celu odparcia agresji. Nawiasem mówiąc, na posiedzeniach komisji polscy historycy podkreślali celowość podjęcia takiego kroku dla organizacji zbiorowego przeciwstawienia się faszyzmowi. W żadnej mierze nie usprawiedliwia to Mołotowa. Tak rozpczęła się wojna. Artykuł w "Prawdzie". Historycy i politolodzy na Zachodzie utrzymują, iż jednocześnie z układem o nieagresji podpisano jakieś "tajne protokoły". W archiwach radzieckich dokumentów takich nie odnaleziono. Ich oryginałów nie ma widocznie również w archiwach zachodnich i w ogóle nigdzie. Pojawiające się w różnych publikacjach kopie z fotokopii sprawiają nader wątpliwe wrażenie. Badacze radzieccy nieraz zwracali uwagę, że na powstające z związku z tym wątpliwości brak na razie odpowiedzi. Doktor nauk historycznych W. Falin wskazywał niedawno, że o "tajnych protokołach" nie wspominał ani sam Hitler, który zazwyczaj upowszechniał wszelkie dokumenty mogące oczernić każdą z kolejnych ofiar swej agresji, ani główny uczestnik rozmów w Moskwie Ribbentrop, dla którego w sposób oczywisty byłoby wygodne posłużenie się "protokołami w obronie własnej" na procesie norymberskim. Wojna rozpoczęła się 1 września. Wojska niemieckie przekroczyły granicę Polski i zaczęły ofensywę na całym froncie. Naród polski i żołnierze polscy zdecydowanie stanęli w obronie ojczyzny. Przejawili postawę patriotyczną, antyfaszystowską. Opór, jaki stawił agresorowi naród sprawił, że również ówczesny rząd polski musiał przyjąć koncepcję przeciwstawienia się faszyzmowi. Mimo bohaterskiego oporu polskich żołnierzy i oficerów, liczebna i techniczna przewaga armii niemieckiej dała o sobie znać. Aż do połowy września rząd
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|