|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zapach gorącego, pachnącego tłuszczu rozszedł się wokół i przytłumił aromat kawy. - Zostało jeszcze trochę bekonu? Julia uśmiechnęła się. - Jak to dobrze, że odzyskałeś apetyt. To znaczy, że wracasz do zdrowia. Hal odpowiedział jej uśmiechem. - Nie chciałbym odbierać ci złudzeń, ale smażony bekon postawiłby na baczność nawet martwego żołnierza. Po jedzeniu przypomniał sobie, jak Okropnie się czuł, zanim Julia go znalazła, i ja- kiego cudu dokonało tych dwoje. To naturalne, że po tak poważnych obrażeniach powrót do pełnego zdrowia potrwa, ale jeśli nie wda się zakażenie, będzie żył i nie zostanie ka- leką. %7ływy, cały i zobowiązany do zawarcia małżeństwa z kobietą, której pragnął jak żadnej innej. Dlaczego więc się nie cieszył? - zadał sobie w duchu pytanie, na które od razu znalazł odpowiedz. Przygniatało go poczucie winy. Naraził młodziutką, niewinną Julię na koszmarne przeżycia. Gdyby nie on, nie widziałaby pola bitwy, trupów ludzi i zwierząt. Nie zamartwiałaby się, czy on wyjdzie cało z opresji, czy pokona chorobę. Przesunął lewą ręką po brodzie i poczuł drapiący zarost. Ile czasu się nie golił? - George, czy mógłbyś mnie ogolić? - Tak, majorze. Pójdę zagrzać wody. - %7łeby starczyło do mycia! - zawołała Julia za stangretem. - Chociaż właściwie je- steś czysty - zwróciła się do Hala. - Przez całą noc przecieraliśmy cię wodą, żeby zmniej- szyć gorączkę. - My? - Hal chciał się unieść na posłaniu, ale przekonał się, że to niemożliwe i opadł na poduszkę. - Ty? - Przypomniał sobie, że Julia również go rozebrała. - Szokujące, prawda? Pomyśleć, że widziałam nagiego mężczyznę. Na samą myśl o tym robi mi się słabo - powiedziała, z trudem powstrzymując śmiech. Hal był zaskoczony. Spodziewał się, iż widok jego nagiego ciała wzbudzi w pannie inne uczucia niż rozbawienie. Jedzenie, kawa, golenie i możliwość obserwowania, co się wokół działo, zdziałały cuda, pomyślała Julia, obserwując Hala. Był młody i szczupły, więc rany powinny do- R L T brze się goić, choć z pewnością dla kogoś tak niecierpliwego jak on będzie to trwało zde- cydowanie za długo. Tak bardzo go kochała! Był odważny, inteligentny i dobry. Miał poczucie humoru i łatwość nawiązywania kontaktu z innymi. Postępował honorowo i był szczery. Natural- nie, podziwiała jego wygląd. Zarumieniła się lekko, myśląc o jego ciele, ale zaraz uśmiechnęła się, wspominając zaskoczenie Hala, gdy dotarło do niego, że widziała go nagiego. Kiedy ona wchodziła w grę, ten hulaka i uwodziciel stawał się niemal pruderyj- ny. R L T Rozdział szesnasty - Przynieś mi, proszę, te rzeczy, które George zdjął z martwego dragona. Julia drgnęła, wyrwana z zamyślenia przez Hala, w którego głosie pojawiła się nuta komendy. Pamiętał o słówku proszę", ale znowu był oficerem. Zebrała manatki dragona złożone w kącie stodoły i położyła je obok łóżka Hala. - Możesz mi je wszystkie pokazać? - poprosił. - Sprawdz kieszenie, szwy, pod- szewkę. - Po co? - Julia usiadła na znalezionym w stodole stołeczku do dojenia krów i pod- niosła do góry kurtkę mundurową, starając się nie zwracać uwagi na plamy krwi. - Nie wiem. Milczał przez chwilę, najwyrazniej rozważając coś w duchu. Julia zaczęła obma- cywać szwy, wyginać zesztywniałe rozcięcia i badać podszewkę. - Próbował mnie zabić - powiedział nagle Hal i Julia wypuściła z ręki kurtkę. - Co, tu, w stodole? Plądrował? - Nie, na polu bitwy. Chyba próbował mnie dopaść już w noc poprzedzającą bitwę, ale Max go zaatakował. Myślałem, że po prostu zanadto się zbliżył. Potem ruszyliśmy szarżą na działa. Will został ranny. - Hal urwał, najwyrazniej próbował odświeżyć pa- mięć. - Ich kawaleria uciekła, dopadliśmy dział i wtedy on się odwrócił. Myślałem, że chciał mi coś powiedzieć, ale on ugodził mnie szablą. Nie wiem, dlaczego to cięcie mnie nie zabiło. Coś zatrzymało ostrze. Poczułem ból ręki i nogi, a potem ogłuszający huk.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|