|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Teraz ju\ tak odparła Jenny z uśmiechem. Jak to teraz? Nie rozumiem. Bo wiem, \e nic mu nie jest. A có\ takiego miałoby mu się stać? dociekała pani Stalham, zupełnie zbita z tropu. Po tym, co wydarzyło się w pracy, po prostu trochę zgłupiałam. Matka Jenny pokiwała głową, choć nadal nie rozumiała, o czym córka mówi. Dobrze się składa, \e niedługo wyjedziesz na wakacje. Jesteś kompletnie rozstrojona i chyba u kresu wytrzymałości. Te sprawy zaczynają cię przerastać. Ale\, mamo, jestem po prostu zmęczona. Postanowiłam pójść dziś wcześnie spać. Zwietny pomysł. Wobec tego zjemy kolację we troje. Zostań tu i pobaw się z Jamiem. Dzisiaj ja będę pełniła honory gospodyni. Pani Stalham przygotowała smaczny posiłek w rekordowo krótkim czasie. Potem zasiedli we troje do stołu i w pogodnym nastroju zjedli kolację. Pójdę teraz do mojej małej norki oznajmiła Audrey Stalham, kiedy Jamie le\ał ju\ w łó\ku. Chcę obejrzeć film w telewizji. Teraz rozumiem, dlaczego tak błyskawicznie zrobiłaś kolację za\artowała Jenny. Wszystko sobie dokładnie zaplanowałaś! Ostatnio stałaś się bardzo podejrzliwa, moje dziecko! Jenny nagłe spowa\niała. No właśnie. Wiem, \e zabrzmi to niezbyt mądrze, ale muszę cię prosić, \ebyś na spacerach ani na moment nie spuszczała Jamiego z oczu. A to dlaczego? Mam dziwne przeczucie, \e Max mo\e próbować się z nim zobaczyć, gdy mnie nie będzie w pobli\u. Przecie\ jest jego ojcem i ma prawo go poznać. Jenny westchnęła. No tak, ale nie chcę, \eby Max wyjawił mu prawdę, na którą chłopiec nie jest jeszcze przygotowany. Więc dlaczego sama mu o tym nie powiesz? W ten sposób nie musiałabyś się ju\ niczego obawiać. Jego ojciec ma absolutną rację. I ty doskonale zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? Owszem. W takim razie porozmawiam z nim jutro i spróbuję coś ustalić. To dobrze. A jeśli zechcesz zaprosić go tutaj, chętnie zniknę u siebie albo pójdę odwiedzić którąś z moich przyjaciółek. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła, mamo wyszeptała Jenny, czule ją obejmując. Bardzo cię kocham. W takim razie pozwól mi obejrzeć ten film. I nie martw się, bo i tak nigdy nie spuszczam Jamiego z oczu. Aatwo powiedzieć nie martw się , pomyślała Jenny, siadając w wygodnym fotelu z fili\anką kawy w ręku. Gdybym tylko dokładnie wiedziała, czego Max chce. Ale co do jednego nie mam absolutnie wątpliwości. Niezale\nie od planów Maxa, ja jestem matką Jamiego i ja będę go wychowywać bez względu na to, czy mu się to spodoba, czy nie. Te ponure myśli dręczyły ją przez całą noc, spędzając sen z jej powiek. Wstała wcześnie z silnym postanowieniem, \e musi jak najszybciej rozmówić się z Maxem. Nie tylko dla dobra Jamiego, lecz równie\ i jej własnego. Jak zwykle przeszkodził jej w tym natłok zajęć. Zapowiadał się niezwykle gorączkowy poranek. Poniewa\ Max równie\ nie chciał ju\ dłu\ej odkładać tej rozmowy, ustalili, \e spotkają się zaraz po pracy. To równie\ okazało się niemo\liwe. Nieprzerwany strumień pacjentów zmusił ich oboje do przedłu\enia dy\urów. W końcu Jenny zdała sobie sprawę, \e jeśli chce wrócić do domu, zanim Jamie zaśnie, nie znajdzie ju\ czasu na spotkanie z Maxem. Czy mo\emy odło\yć naszą rozmowę? spytała, kiedy wpadł do niej na kawę. Chcę poło\yć Jamiego do łó\ka, a robi się ju\ pózno. Zgoda powiedział wyraznie zmęczonym głosem. Kiedy uda mi się w końcu stąd wyrwać, będę musiał trochę odsapnąć. śeby oszczędzić ci szukania niańki, mogę wpaść do ciebie. To znaczy, gdy poło\ysz Jamiego spać. Nie! zawołała, a potem nagle doszła do wniosku, \e jest to niezłe rozwiązanie. Matka zapowiedziała, \e pójdzie do przyjaciółki, a Jamie miał mocny sen i rzadko się budził. No có\, mo\e to i dobry pomysł. Zadzwonię do ciebie pózniej, kiedy się ze wszystkim uporam, zgoda? Dobrze odparł, wręczając jej kartkę z numerem swojego telefonu komórkowego. Kiedy został sam, zaczął się zastanawiać, czy czegoś nie przeoczył. Miał niejasne przeczucie, \e Jenny nadal coś przed nim ukrywa. Czy\by moje wcześniejsze podejrzenia były uzasadnione? rozmyślał. Mo\e jednak Jenny mieszka z kimś i nie chce, \ebym go poznał? A jeśli tak, to czy mój syn mówi do niego tato ? Czy dlatego właśnie upierała się, \eby przedstawić mnie Jamiemu jako kolegę z pracy? Nagle poczuł bolesny skurcz serca. Postanowił, \e nie pozwoli Jenny odkładać ich rozmowy. śe jak najprędzej musi poznać całą prawdę. Choć Jenny była bardzo wyczerpana, przed poło\eniem synka do łó\ka spędziła z nim jeszcze godzinę na zabawie. Zadzwonię do Maxa pózniej, mamo oznajmiła przy kolacji. Wpadnie tu na rozmowę. Dlaczego nie zaprosiłaś go na posiłek? Przecie\ wystarczyłoby jedzenia i dla niego. To nie ma być spotkanie towarzyskie, mamo. Podejrzewam, \e on mo\e chcieć odebrać mi Jamiego. Skąd ci to przyszło do głowy? Nie jestem tego całkiem pewna, ale istnieje mo\liwość, \e jego narzeczona nie mo\e mieć dzieci po chemioterapii, której poddała się jakiś czas temu. Po prostu muszę być przygotowana na najgorsze! Rozumiem. Obiecuję, \e nie pisnę ju\ więcej na ten temat ani słowa. Jenny, widząc, \e zawiodła matkę, która najwyrazniej liczyła na szczęśliwe zakończenie jej spotkania z Maxem, podeszła do niej i mocno ją objęła. Nie martw się, mamo. Zobaczysz, wszystko się uło\y. Dobrze. Wobec tego pójdę teraz do siebie. Gdy pani Stalham zniknęła w swoim mieszkaniu, Jenny zatelefonowała do Maxa. Mo\esz ju\ przyjść. Czy wiesz, gdzie mieszkam? Przed wyjściem ze szpitala wziąłem twój adres z recepcji. Zatem do zobaczenia niebawem. Jenny włączyła czajnik i wło\yła do lodówki butelkę białego wina. Kiedy Max się zjawił, przez chwilę stali w przedpokoju, nie bardzo wiedząc, od czego zacząć. Napijesz się kawy? spytała w końcu Jenny. Dziękuję, \e zadzwoniłaś powiedział równocześnie, a potem oboje wybuchnęli nienaturalnym śmiechem. Mów pierwsza. Zaproponowałam ci kawę. Ale mo\e wolisz kieliszek białego wina? Poproszę o kawę odrzekł i podą\ył za nią do kuchni, po drodze rozglądając się ciekawie po mieszkaniu. Aadny dom. I przytulny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|