|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mój Boże - wes tchnął pra wie z czu ło ścią. - Czy ty nic nie wiesz? - Nic nie wiem - przy zna łem. - Trze ba było tak od razu. A ja my ślę, co on mnie drę czy jak kat? Ra dio masz? Włóż do środ ka za - miast he te ro dy ny, po wieś w ła zien ce albo po staw, wszyst ko jed no, i za su waj. - W ła zien ce? - Tak. - Ko niecz nie w ła zien ce? - Tak! Cia ło musi być ko niecz nie w wo dzie. W go rą cej wo dzie& ech, ty cie la ku& - A de von? - De von wsyp do wody. Pięć ta ble tek do wody, jed ną do ust. W sma ku ohyd ne, ale po tem nie po ża łu - jesz& i ko niecz nie do daj do wody soli aro ma tycz nych. A jesz cze wcze śniej wy pij ze dwie szklan ki cze - goś moc ne go. Mu sisz się, no, jak to mó wią& roz luz nić& - Tak - po wie dzia łem. - Ro zu miem. Te raz wszyst ko ro zu miem. - Za wi ną łem sleg w pa pie ro wą ser wet - kę i wło ży łem do kie sze ni. - Więc to fa lo wa psy cho tech ni ka? - O Boże, co cię to ob cho dzi? - Już stał, na su wa jąc kap tur na gło wę. - Nic. Ile ci je stem wi nien? - Głup stwo! Chodz my szyb ciej! Po cho le rę tra ci my czas? Wy szli śmy na uli cę. - Słusz na de cy zja - ode zwał się Peck. - Czy to jest świat? Czy w tym świe cie my je ste śmy ludz mi? To gów no, a nie świat. Tak sów ka! - wrza snął. - Hej, tak sów ka! - za trzę sło go z obu rze nia. - I co mnie za - nio sło do tej Oazy? Nie, te raz to ja już ni g dzie, ni g dzie& - Daj mi swój ad res. - Po co ci mój ad res? Pod je cha ła tak sów ka, Buba szarp nął za drzwicz ki. - Ad res! - zła pa łem go za ra mię. - Ale idio ta - po wie dział Buba. - Sło necz na je de na ście& ale idio ta - po wtó rzył, wsia da jąc. - Ju tro do cie bie przy ja dę. Już nie zwra cał na mnie uwa gi. - Sło necz na! - krzyk nął do kie row cy. - Przez cen trum! I bła gam, szyb ko! Ja kie to pro ste, po my śla łem. Ja kie to wszyst ko oka za ło się pro ste! I jak wszyst ko do sie bie pa su je. I ła zien ka, i de von. I wrzesz czą ce ra dia, na któ re ni g dy nie zwra ca li śmy uwa gi. Po pro stu wy łą cza li śmy je& Wzią łem tak sów kę i ru szy łem do domu. A je śli on mnie okła mał? - po my śla łem na gle. Je śli zwy czaj nie chciał się ode mnie jak naj szyb ciej uwol nić? Wkrót ce się o tym prze ko nam. On wca le nie przy po mi na agen ta. To prze cież Peck& Zresz tą to już nie jest Peck. Bied ny Peck! Nie je steś żad nym agen tem, je steś zwy kłą ofia rą. To praw da, wiesz, gdzie moż na ku pić ten syf, ale je steś tyl ko ofia rą& Nie chcę prze słu chi wać Pe cka, nie chcę go trząść jak ja kie goś chu li ga na& No tak, ale to prze cież nie Peck. Do dia bła, co to zna czy - nie Peck? To Peck& A jed nak& będę mu siał& fa lo wa psy cho tech ni ka& ale dreszcz ka to też fa lo wa psy cho tech ni ka. Coś za ła two się to ukła da, po my śla łem. Je stem tu nie ca łe dwa dni, a Ri me ier miesz ka tu od sa me go bun tu. Wrzu ci li go tu taj, on się za adap to wał i wszy scy byli z nie go za do wo le ni, cho ciaż w ostat nich ra por tach pi sał już, że nic z tego, cze go szu ka my, tu nie ma. No tak, ale on jest wy czer pa ny ner wo wo& i ten de von na pod ło dze. I Oscar. Ri me ier nie bła gał, że bym go pu ścił, tyl ko wy słał mnie do ry ba ków& Ni ko go nie za sta łem ani przed do mem, ani w holu. Do cho dzi ła pią ta. Wsze dłem do swo je go ga bi ne tu i za dzwo ni łem do Ri me ie ra. Od po wie dział ci chy ko bie cy głos. - Jak się czu je cho ry? - za py ta łem. - Zpi. Le piej mu nie prze szka dzać. - Nie będę prze szka dzał. Czu je się le piej?
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|