|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podejrzenie. Bacznie przyjrzała się stojącemu przed nią chłopakowi. a a T T n n s s F F f f o o D D r r P P m m Y Y e e Y Y r r B B 2 2 . . B B A A Click here to buy Click here to buy w w m m w w o o w w c c . . . . A A Y Y B B Y Y B B r r -Nie jestem pierwsząosobą, która przyszła do pana z takim żądaniem, prawda? - Gdy chłopak się zawahał, zaczęła naciskać. - Wiem o wszystkim, więc może pan przestać kłamać. W pana zawodzie to nie przystoi. Chłopak odwrócił spojrzenie i jego ziemista cera poróżowiała. Miała słuszność. Ten nędzny MacDougal był tu przed nią. Spod zmrużonych powiek gniewnie spojrzała na chłopaka. - Przypuszczam, że zagroził, iż pana zleje Jeśli powie pan komuś, zwłasz cza mnie, o jego wizycie. Ale niech się pan nie martwi, nie wydam pana. -Nie wyda mnie pani? -Niezadowolony zaczął skubać sutannę. Kobiecy umysł tak niewiele rozumie. Do pani wiadomości, pan MacDougal ofiarował bardzo hojny datek. Na rzecz parafii - dodał pospiesznie, kiedy ona sceptycznie uniosła brwi. Choć Sara głęboko wątpiła, by te pieniądze trafiły do szkatułki dla biednych, nie miała zamiaru dać się pokonać Marshallowi MacDougalowi. Z teatralnym wyczuciem otworzyła ozdobną torebkę. - Potrafię być równie hojna jak on. A teraz proszę mi pokazać to, co pokazał pan jemu. Faktycznie, panna Magdalena MacDougal wyszła za mąż w pazdzierniku 1797 roku. Lecz nie za Camerona Byrde'a, ale za Horace"a MacNeila. Sara potarła palcem liczący trzydzieści lat wpis. Papier był cienki, atrament zaczął blaknąć. Lecz nazwisko było wyrazne. Horace MacNeil. Podniosła wzrok na nowicjusza. - Czy Magdalena MacDougal i Horace MacNeil nadal tutaj mieszkają? Głowa zachwiała mu się na długiej szyi. - On mieszka. Ona zmarła zeszłej zimy i została pochowana na cmen tarzu kościelnym. Podczas krótkiej jazdy do siedziby Horace'a MacNeila Sara milczała. Uświadomiła sobie, że ta kobieta nie mogła być matką pana MacDouga-la, chyba że cała ta opowieść była misternym oszustwem. Jednak nie 92 wydawało jej się, by tak było. Pan MacDougal naprawdę wierzył, żejego matka poślubiła Camerona Byrde'a. To oznaczało, że ta kobieta była, w najlepszym razie, spokrewniona z Marshallem MacDougalem. Może była jego ciotką? Ważne było to, czy jej rodzina wiedziała coś o matce Marshalla MacDougala i jej związku z Cameronem Byrde'em. A jeśli Amerykanin już tam był i przepytał MacNeila? Czy oni przyjmą ją teraz? A jeśli byliby tak niechętni, jak ten nowicjusz, to czy miała dość pieniędzy, by ich do tego skłonić? Przeszukała torebkę. Dlaczego nie pomyślała o tym, by wziąć więcej pieniędzy? Niebawem kareta zatrzymała się przed domkiem MacNeilów. Był to niski, otynkowany budynek, przez co wyróżniał MacNeilów wśród biedniejszych sąsiadów. Lecz na dziedzińcu panował bałagan, a za domkiem zwisając niedbale a a T T n n s s F F f f o o D D r r P P m m Y Y e e Y Y r r B B 2 2 . . B B A A Click here to buy Click here to buy w w m m w w o o w w c c . . . . A A Y Y B B Y Y B B r r z podpartych żerdzi, suszyło się pranie. Dwa psy, ze zjeżoną sierścią i na sztywnych łapach, zaczęły szczekać. Tuż za nimi wybiegło pięcioro dzieci, pojawiły się dwie kobiety i na końcu starzec. Sara patrzyła na niego, na jego wydatny brzuch z napinającymi się na nim szelkami. Może to był pan MacNeil, mąż Magdaleny? Szedł przez dziedziniec, z każdym krokiem chmurniejszy. Jakby wyczuwając jego nastrój, psy stały się zuchwalsze. Stangret Sary musiał mocną rękę powściągać nerwową parę koni. Stangret śmignął batem jednego z kundli, który podbiegł za blisko, po czym spojrzał gniewnie na starego człowieka. - Hej, ty! Odwołaj te psy. Starzec tylko mocniej potrząsnął pięściami. - Jeśli ona przyjechała tutaj w tym samym celu, co ten drugi, to może ruszać w drogę. Nie rozmawiamy o tych, co zostali przegnani z rodziny. Powiedziałem to jemu i tobie mówię to samo. Ta Maureen niewarta była brudu pod butami mojej Magdy. A teraz ruszaj. Wracaj do Ameryki z tym jej bękartem! Zesztywniała z oburzenia, Sara zawołała do stangreta, zanim ten zdążył się posprzeczać. - Ruszaj. - Marshall MacDougal już tutaj był i niewątpliwie został tak samo potraktowany. Dowiedziała się jednak od tego starca wystarczająco dużo, by się domyślić reszty. Matką Marsha musiała być Maureen Mac Dougal, siostra Magdy MacNeil. A jej grzech? Sara wpatrywała się niewidzącymi oczami w puste poduszki naprzeciwko niej. Znała tylko jeden grzech, przez który młoda kobieta zostałaby 93 odsunięta od rodziny. Maureen MacDougal musiała zajść w ciążę, nie mając męża. Zimny dreszcz przebiegł jej po plecach. Bez męża, Maureen MacDougal została odesłana aż do Ameryki. Cameron Byrde mógł być kochankiem tej kobiety, ale, tak jak Sara podejrzewała, nigdy nie był jej mężem. Pan MacDougal nie miał dowodu na zawarcie małżeństwa i nie znajdzie go tutaj. Teraz była tego pewna. A jeszcze ten człowiek nazwał Marsha bękartem. Gdy kareta ruszyła z powrotem do Kelso, Sara nie czuła satysfakcji, jakiej się spodziewała. Zamiast tego, przed oczami pojawiał jej się obraz wystraszonej młodej kobiety, samej i ciężarnej. Co ona by czuła? Nie, żeby kiedykolwiek znalazła się w takiej sytuacji. Niemniej, opuszczona przez ukochanego, siostrę, rodzinę, wysłana za ocean, matka Marsha musiała dawać sobie radę w świecie, być jedynym oparciem dla bezradnego małego dziecka... a a T T n n s s F F f f o o D D r r P P m m Y Y e e Y Y r r B B 2 2 . . B B A A Click here to buy Click here to buy w w m m w w o o w w c c . . . . A A Y Y B B Y Y B B r r Była to straszna myśl i mimo iż nie darzyła Marshalla MacDougala sympatią i nie ufała mu, serce ścisnęło się jej ze współczucia dla jego nieznanej matki - i dla pozbawionego ojca chłopca. %7ładne z nich nie zasłużyło na los, jaki ich spotkał. Zwłaszcza on nie zasługiwał na potępienie tego niemiłego starca MacNeila. Zciągnęła rękawiczki, rozwiązała i zdjęła czepek. Czy takie potraktowanie wypędziło Adriana z Eton? Bez wątpienia tak. Sara westchnęła. Będzie musiała podwoić starania, jeśli chodzi o chłopca, zdecydowała. Może jak tylko pan MacDougal wróci do Ameryki - bo dzisiejsze informacje musiały go zniechęcić- może zwierzy się z tego wszystkiego Neville'owi i doradzi mu, by nie zrażał się popisami nonszalancji Adriana. Chłopiec potrzebuje ojca. Jeśli nie okażą mu miłości, na pewno wyrośnie na trudnego i nieszczęśliwego człowieka, jak ten nieznośny pan MacDougal.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|