|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skrzywdzona przez spisek demonicznych Amerykanów. Amerykanie nie płacą składek, podsłuchują panią sekretarz generalną... Złamaliśmy wiele zasad, których kraje członkowskie ONZ zobowiązane są przestrzegać, pomyślał. Kraje utrzymujące terrorystów, handlujące narkotykami, depczące prawa człowieka, będą miały unikalną szansę, by pogrozić palcem Stanom Zjednoczonym. A my to wszystko przełkniemy, pomyślał. Przełkniemy to, ponieważ środki masowego przekazu będą nas uważnie obserwować. Zawsze był przekonany, że telewizja i ONZ są dla siebie stworzone. W oczach obu tych instytucji wszyscy ludzie są tego samego kalibru. Hood wytarł się, przyglądając się sobie w lustrze. Niestety, nie wierzył, by najtrudniejszą walkę przyszło mu stoczyć z nieprzyjaciółmi. Najtrudniejsza walka rozpocznie się, gdy zacznie rozmawiać z Sharon nie tylko na temat tego, co stało się dzisiaj, lecz na temat przyszłości, która nagle zaczęła wyglądać inaczej, niż ją sobie planowali. Dość powiedział sobie cicho. 202 Rzucił ręcznik na półkę i napił się wody z kranu. Powoli wrócił do sypialni. Nogi bolały go po biegu, nadwerężył sobie grzbiet podczas skoku do sali Rady Bezpieczeństwa. Położył się obok Alexandra. Pocałował go delikatnie za uchem. Nie robił tego od dawna i bardzo zdziwił go ten odruch. Wspomnienie o małym dziecku gdzieś jednak pozostało. Czerpał siłę ze spokoju chłopca. Zasypiając, Paul Hood pomyślał jeszcze o tym, jakie to wszystko jest dziwne. W pewien sposób stworzył swoje dzieci, ale ich miłość i ich potrzeby w pewien sposób stworzyły jego. Stworzyły ojca. 203 56 ŠNowy Jork, niedziela 07.00 O siódmej rano obudził go telefon od Billa Mohalleya. Urzędnik Departamentu Stanu zadzwonił z informacją, że jego żona i córka, wraz z resztą dzieci i rodziców, przewieziona zostanie na lotnisko LaGuardia, skąd odlecą do Waszyngtonu. Policja zawiadomiła Sharon o odlocie, po niego i Alexandra, za godzinę, miała przyjechać policja. Skąd ta błyskawiczna ewakuacja? zdziwił się Hood. Był niezbyt przytomny, obolały, jaskrawe promienie słońca przeszywały mu czaszkę na wylot. Przede wszystkim ze względu na pana wyjaśnił Mohalley choć oczywiście nie chcemy, żeby wyszło na to, że wyrzucamy pana z miasta. Nie rozumiem. I dlaczego sprawą zajmuje się policja, a nie Departament Stanu? Ponieważ policja ma większe doświadczenie z gwiazdami, a czy panu się to podoba czy nie, właśnie został pan gwiazdą. Zadzwonił telefon komórkowy. Dzwoniła Ann Farris. Paul podziękował Mohalleyowi i wstał z łóżka. Podszedł do drzwi, by przypadkiem nie obudzić Alexandra. No i, na szczęście, było tu znacznie ciemniej. Dzień dobry powiedział. Dzień dobry usłyszał głos Ann. Jak się masz? Zaskakująco dobrze. Mam nadzieję, że cię nie obudziłam? Nie. To zawdzięczam Departamentowi Stanu. Coś ważnego? Jasne. Mam jak najszybciej wynosić się z miasta. Doskonale. W tej chwili jesteś niebezpiecznie na widoku. Niczego nie pojmuję. Co się, do cholery, dzieje, Ann? My, dziennikarze, nazywamy to pragnieniem bohatera . Ponieważ nikt nie zna nazwisk ludzi, których enigmatycznie nazywa się dwoma funkcjonariuszami SWAT , a 204 którzy znalezli się na sali przed tobą, media zorganizowały teatr jednego aktora i padło na ciebie. Mala Chatterjee też miała w tym swój udział, prawda? Nie jest z ciebie przesadnie zadowolona przyznała Ann. Powiedziała, cytuję: niepotrzebnie ryzykował życiem córki, celem szybkiego i pozaprawnego rozwiązania kryzysu . Niech sobie wsadzi... Mogę to zacytować? roześmiała się Ann. Jako nagłówek. Co jest najgorsze? Kwestie bezpieczeństwa. Bob Herbert zajmuje się tą sprawą. Jesteś jedynym zidentyfikowanym i obfotografowanym członkiem zespołu, który spowodował śmierć terrorystów z trzech różnych krajów. Bob już zaczął szukać ich możliwych kontaktów z innymi grupami terrorystycznymi i chorymi nacjonalistami, którzy chcieliby ich ewentualnie pomścić. Strasznie przepraszam, nie wziąłem tego pod uwagę zirytował się Hood. Tu nie chodzi o winę i wybaczanie stwierdziła po prostu Ann ale bardzo specyficzne sprawy, co próbowałam ci wytłumaczyć przez lata. Kontrola efektów działań nie jest już luksusem. Powiązania między światowymi systemami uczyniły z niej konieczność. Mówiła, oczywiście, prawdę, a prawda ta czasami objawiała się w niezwykły sposób.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|