|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kolorowa suknia, kremy i świecidła Objęte przebaczeniem. Co nie jest objęte Przebaczeniem? Brak wiedzy, beztroska niewinnych Wołałyby o pomstę, wzywały wyroku Gdybym to ja był sędzią. Nie będę, nie jestem. W chwale odnawia się biedna chwila ziemi. W równoczesności, teraz, tu, i co dzień Chleb zamienia się w ciało, wino w krew. A to, co niemoŜliwe i nie do zniesienia Zostaje znów przyjęte, rozpoznane. Pewnie, pocieszam was. Pocieszam takŜe siebie. Niewiele pocieszony. Drzewa-kandelabry Niosą zielone świece. I magnolie kwitną. To teŜ jest rzeczywiste. Wielki zgiełk ustaje. Pamięć zamyka swoje ciemne wody. A tamci, jak za szkłem, patrzą, milczą. Berkeley, 1985 344 LECTURE VI Boundless history lasted in that moment When he was breaking bread and drinking wine. They were being born, they desired, they died. My God, what crowds! How is it possible That all of them wanted to live and are no more? A teacher leads a flock of five-year-olds Through the marble halls of a museum. She seats them on the floor, polite boys And girls, facing a huge painting, And explains: "A helmet, a sword, the gods, A mountain, white clouds, an eagle, lightning." She is knowing, they see for the first time. Her fragile throat, her female organs, Her multicolored dress, creams, and trinkets Are embraced by forgiveness. What is not embraced By forgiveness? Lack of knowledge, innocent unconcern Would cry for vengeance, demand a verdict Had I been a judge. I won't be, I'm not. In splendor the earth's poor moment renews itself. Simultaneously, now, here, every day Bread is changed into flesh, wine into blood, And the impossible, what no one can bear, Is again accepted and acknowledged. I'm consoling you, of course. Consoling myself also. Not very much consoled. Trees-candelabra Carry their green candles. And magnolias bloom. This too is real. The din ceases. Memory closes down its dark waters. And those, as if behind a glass, stare out, silent. Berkeley, 1985 translated by Czesław Miłosz and Leonard Nathan 345 346 DALSZE OKOLICE PROVINCES (1991) 347 KUŹNIA Podobał mi się miech, poruszany sznurem. MoŜe ręka, moŜe noŜny pedał, nie pamiętam. Ale to dmuchanie, rozjarzanie ognia! I kawał Ŝelaza w ogniu, trzymany cęgami, Czerwony, juŜ miękki, gotów do kowadła, Bity młotem, zginany w podkowę, Rzucany w kubeł z wodą, syk i para. I konie uwiązane, które będą kuć, Podrzucają grzywami i w trawie nad rzeką Lemiesze, płozy, brony do naprawy. U wejścia, czując bosą podeszwą klepisko. Tutaj bucha gorąco, a za mną obłoki. I patrzę, patrzę. Do tego byłem wezwany: Do pochwalania rzeczy, dlatego Ŝe są. Berkeley, 1989 348 BLACKSMITH SHOP I liked the bellows operated by rope. A hand or foot pedal — I don't remember which. But that blowing, and the blazing of the fire! And a piece of iron in the fire, held there by tongs, Red, softened for the anvil, Beaten with a hammer, bent into a horseshoe, Thrown in a bucket of water, sizzle, steam. And 'horses hitched to be shod, Tossing their manes; and in the grass by the river Plowshares, sledge runners, harrows waiting for repair At the entrance, my bare feet on the dirt floor, Here, gusts of heat; at my back, white clouds. I stare and stare. It seems I was called for this: To glorify things just because they are. Berkeley, 1989 translated by Czesław Miłosz and Robert Hass 349 ADAM I EWA Adam i Ewa czytali o małpie w kąpieli, Która wskoczyła do wanny naśladując panią I zaczęła kręcić kurkami: gwałtu! gorąco! Pani nadbiega, w peniuarze, jej duŜe piersi Białe z niebieską Ŝyłką, dyndają. Ratuje małpkę, siada przy gotowalni, Woła na pannę słuŜącą, czas do kościoła. I nie tylko to czytali Adam i Ewa Trzymając ksiąŜkę na gołych kolanach. Te zamki! Te pałace! Te spiętrzone miasta! Planetarne lotniska między pagodami! Patrzyli na siebie, uśmiechali się, Ale niepewnie (będziecie, poznacie) I ręka Ewy sięgała po jabłko. Berkeley, 1989 350 ADAM AND EVE Adam and Eve were reading about a monkey in a bath, Who jumped into the tub, imitating her mistress And started to turn faucets: Aï, boiling hot! The lady arrives running, in a robe, her white breasts Huge, with a blue vein, dangle. She rescues the monkey, sits at her dressing table, Calls for her maid, it's time to go to church. And not only about that were Adam and Eve reading, Resting a book on their naked knees. Those castles! Those palaces! Those towering cities! Planetary airfields between pagodas! They looked at each other, smiled, Though uncertainly (you will be, you will know) And the hand of Eve reached for the apple. Berkeley, 1989 translated by Czesław Miłosz and Robert Hass 351 WIECZÓR Moment niskich obłoków przed wzejściem księŜyca Doskonale nieruchomych na linii morza: Świetlistość morelowa z obrzeŜem popiołu Ciemnieje, gaśnie, stygnie w szary karmin. Kto widzi? Ten, kto zwątpił o swoim istnieniu. Stawia kroki na plaŜy, chce pamiętać. I gdzieŜ tam. Bezpowrotny jak obłoki. Płuca, wątroba, seks, nie ja, nie moje. Alaski, peruki, koturny, przybywajcie! Odmieńcie mnie, zabierzcie na jaskrawą scenę, śebym na chwilę mógł wierzyć, Ŝe jestem! O hymnie, poemacie, melopeo, Śpiewaj moimi ustami, umilkniesz i zginę! I tak powoli zagłębia się w nocy Okeanicznej. Nie zatrzymywany Wschodami słońca ni wzejściem księŜyca, Hawaje, 1987 352 EVENING An instant of low white clouds before the rising of the moon, Perfectly immobile on the line of the sea: The apricot translucence with edges of ash Darkens, wanes, sets into gray vermillion. Who is seeing this? The one who doubts his existence. He strides along the beach, wants to dwell in memory And to no avail. He is irretrievable, like clouds. Lungs, liver, sex, not me, not mine. Masks, wigs, buskins, be with me! Transform me, take me to a gaudy stage So that for a moment I can believe I am! O hymn, O palinode, melopoea, Sing with my lips, you stop and I perish! And thus he slowly sinks into the night Okeanic. No longer held here By sunrises or the rising of the moon. Hawaii, 1987 translated by Czesław Miłosz i Robert Hass 353 STWARZANIE ŚWIATA Niebianie w Biurze Projektów wybuchają śmiechem, Bo jeden z nich narysował jeŜa, Inny, Ŝeby nie zostać w tyle, śpiewaczkę soprano — Rzęsy, biust, loki, duŜo loków. Jest to wspaniała zabawa w oceanie musującej energii,
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|