|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wyłuskują one z WWW nie tylko potrzebne materiały, ale także takie, o któ- rych nie wiedzieliśmy, że warto o nich wiedzieć. To jakby skrzyżowanie książki telefonicznej z encyklopedią a raczej otwarty uniwersytet powszechny. Nic więc dziwnego, że właśnie zastosowań edukacyjnych namnożyło się w Sieci nie- mało. W połowie lat dziewięćdziesiątych codziennie przybywało kilkanaście tysięcy adresów internetowych. Serwery firmy Netscape, głównego pająka w światowej pajęczynie, rejestrowały każdego dnia 100 milionów wizyt. Liczba imponująca, nawet jeśli założyć, że niektórzy internetowi goście odwiedzali je parokrotnie. * * * Braliśmy czynny udział w rozkręcaniu tego szaleństwa. Jedną z nowości, któ- ra miała przyciągnąć do Internetu szeroką publiczność, był trzeci wymiar. Sklepy internetowe rosły jak grzyby po deszczu i już dało się słyszeć utyskiwania klien- tów na płaskie obrazki w sieciowych katalogach. Nowy samochód dobrze jest obejrzeć ze wszystkich stron; kupując dom, warto wejść do środka i poustawiać meble w pokojach. Trójwymiarowość wymaga specjalnych języków programowania, takich jak Java lub VRML (Virtual Reality Modeling Language). Ten ostatni był świetnym przykładem, jak stosować Internet do rozwoju Internetu. Pomysł narodził się na genewskiej konferencji World Wide Web wiosną 1994 roku. Podczas sesji oma- wiającej sieciowe możliwości kreowania wirtualnej rzeczywistości jednogłośnie uznano potrzebę wprowadzenia trójwymiarowej grafiki za problem numer jeden. 94 Wkrótce po konferencji powstała w Internecie grupa dyskusyjna www- -vrml , która po tygodniu liczyła już ponad tysiąc uczestników. Pracownicy roz- maitych firm oraz ośrodków badawczych połączyli w Sieci wysiłki i po kilku miesiącach wstępna specyfikacja języka do grafiki 3D była gotowa. W tym momencie okazało się, że rozszerzanie HTML (stosowanego w Inter- necie HyperText Markup Language), który został zaprojektowany dla tekstu, nie wchodzi w grę. Nie było jednak jasne, w kierunku której z istniejących konwencji należy oscylować. Po krótkiej i rzeczowej wymianie poczty elektronicznej grupa www-vrml znalazła rozwiązanie: trzeba się oprzeć na formacie Open Inventor. Inventor stanowił w tych czasach popularne narzędzie do tworzenia trójwy- miarowych scen z biblioteki gotowych kształtów, modeli oświetlenia, ruchu, po- kryć powierzchni i efektów realizmu wizualnego. Był on jednym z głównych se- kretów Silicon Graphics. Pomni precedensu OpenGL, zdecydowaliśmy się zrezy- gnować z praw autorskich. I jako otwarte oprogramowanie Open Inventor stał się dostępny dla wszystkich. Decyzja użycia formatów plikowych Inventora pozwoliła na przeskoczenie kilku etapów projektowych. Wkrótce ukończono roboczą wersję VRML i niemal natychmiast została ona przyjęta jako standard przez kilkanaście firm zaintereso- wanych trójwymiarową siecią. Prace nad VRML przebiegały w rekordowym tempie, a uwieńczyła je publicz- na premiera 10 kwietnia 1995 roku na konferencji Internet World w San Jose. By- ło w czym wybierać: budynki, stacje kosmiczne, samoloty, biżuteria, tancerze na scenie, przedmioty codziennego użytku, ptaki, owoce, komputery wszystko to dawało się na ekranie obracać, przesuwać i obserwować z dowolnej perspektywy. * * * Ilekroć jestem w San Francisco, staram się wpaść bodaj na godzinę do Exploratorium. Trudno je nazwać zwykłym muzeum nauki i techniki. Jako je- dyny gmach pozostały po monumentalnej wystawie Panama-Pacyfik, wieńczącej w 1915 roku zakończenie budowy Kanału Panamskiego, wyróżnia się swym do- stojnym wyglądem w malowniczej dzielnicy Marina, wśród małych pastelowych domków, mocno pokiereszowanych podczas trzęsienia ziemi w 1989 roku. Po zamknięciu wystawy Panama-Pacyfik w budynku zaprojektowanym jako Pałac Sztuk Pięknych odbywały się rozmaite imprezy artystyczne; potem prze- znaczano go kolejno na magazyny wojskowe, korty tenisowe, remizę straży po- żarnej, składnicę książek telefonicznych. A gdy po drugiej wojnie światowej po- wstawał w San Francisco ONZ, garażowały tu limuzyny dyplomatów. Dziś gmach 95 Exploratorium prezentuje się nobliwie. Nastrój świątyni dumania potęguje mi- nipark od frontu koryncka kolumnada z rotundą i jeziorko łabędzie. Burzliwym
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|