|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To niewątpliwie najbardziej niestosowny wyna- lazek, jakiego dokonałeś mruknęła cierpko. Ale nadzwyczaj podniecający. Gillian starała się wmówić sobie, że jej sutki stwardniały jak kamień wskutek chłodu. Wiedziała jednak, że to erotyczne myśli o specjalnie zaprojektowanym przez Huntera staniku wibrowały w jej czułych piersiach. Pewnie masz rację, ale założę się, że najzabaw- niejszy. Nie mogła się nie zgodzić. Myślę, że wszystko będzie zależało o tego, czy nie zacznę odbierać sygnałów z automatycznie otwiera- nych bram garażowych w całym mieście stwierdziła. Roześmiał się, najwyrazniej z siebie zadowolony. Byłoby jeszcze zabawniej. Jednak wykorzystuję tu fale niskiej częstotliwości. Nie ma się o co martwić. No, przynajmniej tyle. A nie wszyłeś któregoś z tych twoich włókien w te czarne slipy, które masz na sobie? Jeszcze nie. Jeżeli jednak nalegasz... Nalegam. Z wolna pojawił się jego uwodzicielski uśmiech. Przyszło jej do głowy, że Hunter przewidział taką reakcję. Gillian, przechodzisz wszelkie oczekiwania. 200 JoAnn Ross Pochylił głowę i dotknął jej ust, kąsając lekko dolną wargę. Zamierzam cię posiąść. Neandertalczyk szepnęła, zmuszona walczyć z własnym pragnieniem, by jej to zrobił. Przejażdżka dobiegła końca. I woznica, i koń wyha- mowali. Gillian poczuła zadowolenie i dużą ulgę, kiedy odkryła, że była w stanie stąpać pewniej niż jeszcze kilka minut wcześniej sądziła. Była również zadowolo- na z faktu, że Hunter trzymał swoją rękę z dla od pilota. Jednak świadomość istnienia w jego kieszeni urzą- dzenia, które mogło ją pobudzić gdziekolwiek, kiedy- kolwiek, jak tylko Hunter będzie miał na to ochotę, nawet tutaj, w miejscu publicznym, na oczach, jak się zdaje, całej populacji wyspy, wyostrzyło jej zmysły tak bardzo, że naprawdę poczuła coś na kształt kabelka elektrycznego. Dziwne, że nie zaczęła iskrzyć. Reszta wieczoru upłynęła im w romantycznym nastroju. Obecność Huntera na festynie wzbudzała ciekawość mieszkańców Castle Mountain. Gillian po- dejrzewała jednak, że było to spowodowane w rów- nym stopniu niespodziewanym pojawieniem się w miejscu publicznym najsłynniejszego miejscowego odludka, co jego zdeformowaną fizjonomią. Niewielki staw miejski zmieniono w lodowisko oświetlone płonącym obok ogniskiem przy którym mieli szansę ogrzać się co bardziej zmarznięci uczest- nicy festynu. Gillian wcisnęła Huntera w parę czar- nych łyżew hokejowych z wypożyczalni, i chociaż z pewnością nie zamierzali w najbliższym czasie zdobywać medali w jezdzie figurowej, udało im się na ograniczonym śnieżnymi bandami stawie wykonać bez przewrotki kilka piruetów. Trzydzieści nocy 201 Nagle usłyszeli, że ktoś woła Huntera. Kiedy się obrócili w kierunku wybrzeża, ucieszyła się na widok jadącego ku nim Dylana, w towarzystwie jeszcze jednego mężczyzny i dwóch kobiet. To naprawdę wspaniale, że udało ci się zostać na naszą małą imprezę powiedział, podjeżdżając na łyżwach i obsypując ich ściętą przy hamowaniu wars- tewką lodu. Jego uśmiech był ciepły jak pieczone kasztany, których Gillian wcześniej skosztowała. Zwietnie się bawię powiedziała. Przeszedł do przedstawiania jej swoich towarzyszy: żony, Julianny, autorki powieści science fiction, szwa- gra, Brama Starbucka, astrofizyka, także pracującego w fabryce mózgów , i siostry, Charity, która służyła kiedyś w policji w Los Angeles, by wrócić na Castle Mountain i przejąć stanowisko szefa miejscowej policji po zmarłym ojcu. Charity przywitała się z Gillian równie ciepło jak jej brat, podczas gdy Julianna, przypominająca młodą Jacklyn Kennedy, była mniej wylewna, choć uprzejma, podobnie jak Bram Starbuck. Wszyscy z miejsca zade- klarowali, że są jej fanami. To cudownie widzieć cię znowu wśród nas, Hunter. Charity podjechała nieco do przodu. Stano- wczo za długo cię nie było. Byłem pochłonięty pracą. Tyle słyszałam od Dylana. Ale wiesz, jak ludzie mówią o tych, co to tylko pracują, a nie używają życia. Poza tym twoi przyjaciele są stęsknieni. Objęła go, naprawdę wzruszona. Patrząc, jak Hunter trzyma w ramionach inną kobietę, Gillian poczuła lekkie ukłucie zazdrości 202 JoAnn Ross o mężczyznę. Kiedy po chwili zauważyła, że Charity jest w ciąży, zazdrość ustąpiła miejsca ostremu, przemożnemu, mało przyjemnemu uczuciu zazdrości o dziecko. Co u ciebie? spytała Charity, kiedy skończyli się już witać. Gillian obserwowała, jak mąż Charity profi- laktycznie służy ramieniem, by łatwiej było jej utrzy- mać równowagę na szklanej nawierzchni. W porządku odparł łagodnie. A jak się miewają siły porządkowe? No, wiesz, takjakzwykle. Wzruszyła ramionami i zerknęła na Gillian. Castle Mountain nie jest jednak światową stolicą przestępczości. Zgłoszenia, które do- stajemy, dotyczą głównie ujadających psów, pługów śnieżnych tarasujących podjazdy, i innych tego typu spraw. Chociaż, wczoraj mieliśmy małe poruszenie. Wróciła spojrzeniem do Huntera. Na skały u podnó- ża latarni morskiej ocean wyrzucił jakieś zwłoki. Naprawdę? zdziwił się Hunter z pozorną oboję- tnością. Pewnie to jakiś rybak, którego szkwał zmył z pokładu łodzi. Pewnie masz rację zgodziła się, równie łagodnie. Dziwne tylko, że to nikt miejscowy. Hunter wzruszył ramionami. To wielki ocean. Może przyniosło go tu ze stałego lądu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|