|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciem. Nast¹pi³a d³uga przerwa w licytacji. Wszyscy patrzyli na Francuzkê, w której oczach malowa³ siê gniew i zawód. Piêæ i pó³ po raz pierwszy zaintonowa³ Bennet, patrz¹c na Janine. Siedzia³a wyprostowana na sto³ku barowym, palce prawej rêki zaciska³a na kieliszku. Piêæ i pó³ po raz drugi& ! wywo³a³ Bennet. SzeSæ! wykrzyknê³a francuska korespondentka, a tu¿ po tym pad³o jedno s³owo Duffa: Siedem! Bennet wiedzia³, ¿e to ju¿ koniec. Janine Lasage jakby nagle zwiêd³a. Siedem po raz pierwszy, po raz drugi& rozejrza³ siê po sali i szybko trzepn¹³ d³oni¹ w stó³. Po raz trzeci! Za siedem tysiêcy Nikona naby³ Duff Paget. Dziêki w imieniu psów, mi³y panie! Bennet zarechota³ g³oSno, za- chwycony w³asnym dowcipem, ale pozosta³ odosobniony z t¹ reakcj¹. Wszy- scy patrzyli na Janine Lasage, która zsunê³a siê ze sto³ka, mierz¹c Duffa nienawistnym spojrzeniem. Na sali zrobi³o siê cicho jak makiem zasia³. I wte- dy Francuzka warknê³a: Va te faire enculer! 52 Z ha³asem odstawi³a kieliszek na ladê i wysz³a. Kilka osób nerwowo zachichota³o, a potem przy barze zapanowa³ Scisk i gwar rozmów. Czy zna pan francuski? zapyta³ Walter Duffa, który siedzia³ jakby w transie. Podniós³ jednak g³owê i pokrêci³ g³ow¹. Walter uSmiechn¹³ siê. Pozwoli wiêc pan, ¿e przet³umaczê& Ta piêkna dama zarzuci³a panu sodomiê& sugerowa³a te¿, ¿e jest pan pederast¹& Niezbyt to eleganckie i oryginalne w ustach osoby, której zawód wymaga przyswojenia sobie bo- gatego s³ownictwa. Niemniej otrzyma³ pan wiadomoSæ, która w skrócie ozna- cza, ¿e zyska³ pan jednoczeSnie aparat i Smiertelnego wroga. Wzrok Duffa spoczywa³ nadal na Nikonie Mungera. Nie ma do niego prawa powiedzia³. Bêdzie pan u¿ywa³ tego aparatu? Nie. Nigdy. Nikt nigdy nie bêdzie go u¿ywa³. Bêdzie czeka³ na Munge- ra, gdyby go kiedyS zapragn¹³. Westchn¹³ i doda³: Janine Lasage nie jest jedyn¹ osob¹, która d³ugo bêdzie na mnie wSciek³a. Tak? Wyda³em pieni¹dze przeznaczone na bransoletkê dla mojej ¿ony. W czwartek mamy rocznicê Slubu. Walter wyda³ pe³en wspó³czucia pomruk. I ona zakupu aparatu nie zrozumie? Duff smutno pokiwa³ g³ow¹. Niestety, nie. Walter wyci¹gn¹³ rêkê i po ojcowsku poklepa³ Duffa po ramieniu. No có¿, m³ody cz³owieku, przynajmniej nie musi pan chwilowo mar- twiæ siê pann¹ Lasage. Z tego, co s³ysza³em, przeniesiono j¹ na placówkê bliskowschodni¹. Nasza dama wyje¿d¿a ju¿ za kilka dni. Spojrza³ na zega- rek i dxwign¹³ siê z fotela. Dziêkujê panu za towarzystwo i ciekaw¹ roz- mowê. I niech pan zapamiêta s³owa Hamleta: By wielkim byæ, bez racji dzia³aæ nie nale¿y . Walter Blum dumnie przeparadowa³ przez salê, odprowadzany zaintry- gowanym spojrzeniem Duffa. 29 paxdziernika nast¹pi³y dwa wydarzenia, pozornie nie maj¹ce ze sob¹ wyraxnego zwi¹zku: Duff Paget ofiarowa³ swej ¿onie jedynie bukiet piêk- nych ró¿, co doprowadzi³o do powa¿nej awantury, tysi¹ce zaS kilometrów na zachód rz¹d Iraku podpisa³ uk³ad o nierozprzestrzenianiu broni nuklearnej. 53 54 Ksiêga druga 55 56 3 I I L li l I i . i i i li . l l i Li ii i i l l i i i i i l i i . i i i i i i i li i li li l i i i i i i i i i i i l i l i i i . i i i i . li i i i i i i i . i l i i i i i i i i . . li i I l l l i i i i i l . i i i i Li i i i I . . i l li i i i I i i i Li ii i i i l i i 57 . i I i i i l i i i l li i. i i i i l i i i i i . l i l li i i I ii. i l I l i i l i l i l i . . I i i i . I . i i I . . i i i l i I i i i ili l . l i ili i i i . . i i i i l i . i i i i i i i l i i i i i i ii i i i I l i l i i i . . I i i i i i i I l l l i l i i i i i . i i li i i i i L i li i l l i i i i i i i i i i l li i i l i l i i i i i i .
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|