|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystkim, czego Cade potrzebował. Podniósł głowę i zatopił zęby w szyi wampira. Kolejny pocisk dosięgnął go. Zmiech Elsy dotarł do jego uszu. Nie zatrzymuj się . Zabij. Potem znalazła się tam Allison. Rzuciła się na wampira. Wymachując własnymi pazurami. - Puść cie go! Wampir nie walczył z nią. Wycofali się właściwie jeden spadł ze schodów w dół, a Cade zmierzał w kierunku wiedzmy. Wciąż się uśmiechała, nadal trzymając pistolet... - Cade, nie! Allison kroczyła za nim. Palce wiedzmy zacisnęły się na spuście. Ugiął tylne łapy w dół, a potem wyskoczył w powietrze, kierując się na nią. 62 Pocisk wystrzelił, otarł się tuż przy jego lewym uchu, a on uderzył w czarownicę. Jego pazury utkwiły w jej ciele. Nie krzyczała, tylko wciąż się śmiała. -Cade, uważ aj! krzyknęła Allison. Ale ostrzeżenie przyszło zbyt pózno. Był skoncentrowany na czarownicy, na wampirach. Ich zapach był tak silny, że nie zauważył... Nóż pogrążył się w jego plecach. Ból wywołał ryk wściekłości i agonia przetoczyła się przez niego. Odwrócił się, zamachnął się pazurami i Griggs pieprzony drań Griggs runął na ziemię, martwy. Ale Cade również spadł. Nie mógł wstać. Jego nogi zdrętwiały, a zmiana w jego organizmie zaczęła się w niekontrolowanym pędzie. Zbyt dużo srebra. Zbyt dużo krwi. Próbował znalezć Allison. Widział ją, trzymaną przez blond wampira. Szarpała się w jego uścisku, a czerwone łzy spływały po jej policzkach. Ona myś li, ż e umieram. Może właśnie to robił. Nadal nie mógł wstać. Griggs już nigdy nie wstanie. -Chciwy drań...za pieniądze, Griggs zrobiłby wszystko. Elsa ociekająca krwią zeszła w dół, aż zatrzymała się obok Cade a. W swojej ręce tuliła lustro, pęknięte, sczerniałe lustro. -Wiedziałam, że wrócisz...on po prostu chciał, byś najpierw był osłabiony. Lubił atakować, kiedy....jego zdobycz jest słaba. Ze szkodą dla drania...Griggs nie czekał wystarczająco długo. Cade zadbał o to, że kutas poszedł do piekła w pierwszej kolejności. -Odejdz od niego! krzyknęła znowu Allison. Elsa nie spojrzała w jej stronę. Pochyliła się bliżej Cade a. Nadal nie mógł się ruszyć. Ten kurewski nóż wbił się w sam środek jego pleców. Griggs wepchnął go głęboko, aż do kości, a gdy Cade zamachnął się, by zabić człowieka... Po prostu wsuną ł się jeszcze głę biej. Kiedy jego plecy uderzyły w podłogę, rękojeść ułamała się, a srebrne ostrze zostało głęboko w nim. -Co myślałeś, że się stanie? szepnęła Elsa, chwytając swoje lustro. %7łe ocalisz ją? %7łe zatrzymasz ją dla siebie? 63 Na zawsze. Chciał tej szansy, szansy na... -Ona pozostanie młoda przez wieki, a ty szybko przeminiesz. Przysunęła swoje lustro do niego. -Zobacz, co się wydarzy... zobacz to! Cade spojrzał w lustro. Zobaczył przyszłość, która na niego czekała i ryknął w oszalałej furii. 64 R ozdz iał 8 Ta dziwka nie zabije Cade a. Allison szarpnęła się, skręcała jak wąż i wbiła swoje nie tak silne, jak Cade a pazury w brzuch blond wampira. Ledwie chrząknął. Jego oczy, zbyt błękitne i jasne, spojrzały w dół na nią. -Nie martw się, ochronimy cię. Pieprzyć to. Jakby wierzyła w jego słowa. Zacisnęła zęby, zwinęła pięść i uderzyła go prosto w pierś. Usłyszała, że coś pękło. Na szczęście, to nie była jej ręka. Oczy wampira rozszerzyły się. -Czystokrwista, szepnął, kiedy cofnął się krok do tyłu. Ten krok był wszystkim, czego potrzebowała. -Nie zabijecie Cade a! Obiecała mu, że wampiry nigdy go więcej nie skrzywdzą, a ona była tam teraz, nie ruszając się. Umierał? Nie. -Cade! Odwróciła się i skoczyła w kierunku podstawy schodów. Ale blond wampir poruszał się szybciej niż ona. Zablokował ją w mgnieniu oka. -Jestem taki jak ty. Zrodzony z krwi, mogę ci pomóc...pokazać ci... Wiedzma była koło Cade a. Jej wilkołak krzyczał, ale jego ciało nie ruszało się. Cholera. -Nie chcę abyś mi cokolwiek pokazywał! Nie chcę niczego innego...tylko Cade a! Zaskoczenie wypłynęło na twarzy wampira. -On...krzywdził cię...trzymał ci w niewoli... Pchnęła swoim ciałem w jego. Wampir uderzył w drewnianą poręcz. -Zapewnił mi ochronę. Drewno rozłamało się na kawałki i drzazgi. -Przed wszystkimi, morderczymi wampirami, które pragnęły mojej śmierci. Drewniana konstrukcja ustąpiła. Wampir nie próbował walczyć z upadkiem. Po prostu upadł na podłogę. Allison chwyciła kawałek odłamanego drewna z schodów. Rzuciła się w kierunku Cade a i czarownicy. -Zabieraj swój tyłek z dala od niego! 65
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|