|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
radząc, by przeczytał je uważnie. Przejrzał je bardzo pobieżnie. Ależ nic mnie nie łączy z tą blondynką. Nawet nie znam jej dobrze powiedział, konstatując z zadowoleniem, że Anna jest zazdrosna. W artykule również napisano, że jesteś uwo- dzicielem, prawdziwym łamaczem serc niewieś- cich mówiła dalej. Podobno matki powinny trzymać swoje córki pod kluczem, ponieważ jesteś w stanie zdobyć każdą kobietę. Może po prostu zapomniałeś o tej blondynce, która była dla ciebie jednorazową przygodą. O nikim nie zapomniałem wycedził. Ach, pamiętasz je wszystkie? spytała, myś- ląc przekornie, że żadna kobieta poza nią oczywiście nie ma prawa do Blade a. 152 Fiona Brandt Nie było wielu kobiet w moim życiu od- powiedział, obserwując jej twarz. Poza tym ta dziewczyna ze zdjęcia nie była miedzianowłosa. Rozumiem przez to, że interesują ciebie wyłącznie rudowłose wampy? Jakbyś znała moje upodobania roześmiał się głośno. Niektóre kobiety farbują swoje włosy, ale umiem to wykryć. Doprawdy? Ciekawa jestem, dlaczego podo- bają ci się takie kobiety? Nie domyślasz się? spytał, spoglądając na jej miedziane włosy. Może spróbujesz zgadnąć. Nie odpowiedziała. Mimo woli jej policzki zaróżowiły się. Była rozłoszczona myślą, że Blade miał poza nią jakieś kobiety. Ta świadomość wytrącała ją z równowagi. A przecież nie powinna mieć do niego żalu. Niestety, do tej pory istniała tylko w jego marzeniach. Taka była prawda. Pomyślała, że przez te wszystkie lata, gdy sądziła, że jest skazana tylko na siebie Blade jej po- szukiwał. Masz na myśli swoje marzenia senne? zapy- tała smutnym głosem. Tak, skarbie odpowiedział, poszukując jej ust. Pragnął posiąść ją bez reszty. Ponad wszystko chciał kochać się z nią, wiedzieć, że należy tylko do niego. Był rozpalony do granic wytrzymałości. Moc przeznaczenia 153 Zdawał sobie sprawę, że nie może już zapanować nad sobą. Tymczasem Anna topniała w jego ramionach. Słabła pod wpływem namiętnych pieszczot. Zmy- słowo oddawała mu pocałunki. Czy to, co napisano w artykule nie mija się z prawdą? Jesteś najwspanialszym kochankiem na świecie? Sama powinnaś to osądzić. Podobał ci się ten pierwszy raz, prawda? Mogę ci pokazać o wiele więcej... jeśli tylko zechcesz. Wyobraz sobie, że zechcę... powiedziała, uśmiechając się przekornie. Dobrze, kochanie. Ja również o niczym innym nie marzę. Wziął ją rękę, prowadząc w kierunku sypialni. Gdy już znalezli się w sypialni Blade zdjął dżinsy i położył się na łóżku. Był gotowy, by ją posiąść. Pragnął nauczyć ją doskonałej sztuki miłosnej i wierzył głęboko, że ma na to dużo czasu. Anna usiadła obok niego, jej oczy wyrażały zdzi- wienie. Teraz twoja kolej, żeby być na górze wy- szeptał. Wiedział, że teraz znowu spełnią się jego sny. Posiądzie ponownie ukochaną kobietę. Tę wyma- rzoną, wyśnioną... Rozdział dwunasty Póznym rankiem radosna Anna wzięła relak- sujący prysznic, potem ubrała się w dżinsy i przy- dużą koszulę Blade a. Poczuła, że ma ogromną ochotę na obfite śniadanie. Gdy weszła do pokoju, zastała ukochanego rozmawiającego przez tele- fon. Szybko skończył rozmowę, odłożył słuchaw- kę. Musimy kupić ci trochę nowych ubrań. Za- czniemy chyba od eleganckiego kostiumu. Zamó- wię go w butiku powiedział. Potem od- będziemy kilka spotkań. Najpierw pójdziemy na policję, następnie do twojego radcy prawnego. Umówiłem również mojego prawnika. Będzie obecny przy tych rozmowach. Teraz wyjdę, po- nieważ mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Wrócę niebawem. Nie wolno ci, pod żadnym pretekstem, opuszczać mieszkania. Zresztą, two- Moc przeznaczenia 155 jego bezpieczeństwa strzeże mój ochroniarz. Aha, zamówiłem śniadanie. Zaraz zostanie dostarczo- ne. Pocałował ją z czułością. Potem przedstawił Annie swojego ochroniarza, Danny ego. Wyszedł z mieszkania, przyrzekając, że jego nieobecność nie potrwa długo. Anna z wielką ciekawością zwiedzała miesz- kanie Blade a. Interesowało ją życie ukochane- go. Mało wiedziała o jego zainteresowaniach. Obejrzała kolekcję płyt będących jego własnoś- cią. Następnie jej uwagę przyciągnęły rodzinne fotografie stojące na półkach. Państwo Lombard byli dużą rodziną, obdarzoną licznym potomst- wem. Ze zdjęć spoglądały uśmiechnięte twarze. Pomyślała, że chyba są to bardzo szczęśliwi ludzie. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. Przypomnia- ła sobie o zamówionym śniadaniu. Zerknęła przez wizjer i dostrzegła mężczyznę ubranego w mun- dur ochroniarza. W ręku trzymał tacę z jedzeniem. Odwracał głowę w drugą stronę. Powinno to ją zaniepokoić, ale stwierdziła w duchu, że jest przewrażliwiona. Przecież mieszkanie jest strze- żone. Nie namyślając się, otworzyła drzwi. Przera-
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|