|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracownikom bardzo wysokie wymagania. - Jestem przyzwyczajona - burknęła. - Na pewno ciÄ™ nie zawiodÄ™. - To dobrze - odparÅ‚ zadowolony z siebie. - WolaÅ‚em siÄ™ upewnić. Kate chciaÅ‚a siÄ™ jak najszybciej znalezć w hotelu. Schować gÅ‚owÄ™ pod poduszkÄ™ i wypÅ‚akać siÄ™ za wszystkie czasy. Tak bardzo go pragnęła i chciaÅ‚a, żeby on też jej pragnÄ…Å‚, a tymczasem... Wieczorne spotkanie, którego siÄ™ obawiaÅ‚a, z którym wiÄ…zaÅ‚a tyle wielkich nadziei, okazaÅ‚o siÄ™ niczym wiÄ™cej jak tylko spotkaniem w celu omówienia spraw sÅ‚użbowych. Santino nie chciaÅ‚ jej nawet pocaÅ‚ować. Kate nie spodziewaÅ‚a siÄ™, że tak bardzo jÄ… to zaboli. - Dobranoc - powiedziaÅ‚a, gdy wreszcie dopadÅ‚a hotelu. - Jeszcze raz ci dziÄ™kujÄ™ za miÅ‚y wieczór. - 42 - S R Lecz Santino nie chciaÅ‚ zrozumieć aluzji. OtworzyÅ‚ drzwi, wpuÅ›ciÅ‚ Kate do holu i odprowadziÅ‚ jÄ… aż do windy. Trzeba byÅ‚o chwilÄ™ zaczekać. Santino miaÅ‚ okazjÄ™ przypatrzeć siÄ™ Kate. ByÅ‚a przeÅ›liczna. Tak bardzo chciaÅ‚, żeby to piÄ™kno nie byÅ‚o tylko powierzchowne, co, jak zwykle, i tym razem okazaÅ‚o siÄ™ niemożliwe. Przecież chciaÅ‚a, żeby jÄ… Santino pocaÅ‚owaÅ‚, choć w Londynie ktoÅ› inny na niÄ… czekaÅ‚. Skoro mogÅ‚a zdradzić tamtego, to tak samo kiedyÅ› jego zdradzi. Jak wszystkie! W takich razach Santino wdziÄ™czny byÅ‚ losowi za zdobyte w dzieciÅ„stwie doÅ›wiadczenia. Samotność i bieda byÅ‚y straszne, ale za to teraz procentowaÅ‚y. ZrobiÅ‚ siÄ™ spostrzegawczy, a na ludziach znaÅ‚ siÄ™ jak maÅ‚o kto. WÅ‚aÅ›nie dziÄ™ki temu doszedÅ‚ do wszystkiego, co posiadaÅ‚. Nie zamierzaÅ‚ tych skarbów rzucać pod nogi kobiecie. Nawet takiej piÄ™knej i niezwykÅ‚ej jak Kate Mulhoon. Cokolwiek siÄ™ miÄ™dzy nimi zdarzy, bÄ™dzie tak, jak on tego chce, a i to dopiero wtedy, kiedy siÄ™ dowie, co Kate przed nim ukrywa. Do tego czasu trzeba pilnie obserwować... Dzwonek, oznajmiajÄ…cy przybycie windy, wyrwaÅ‚ go z zamyÅ›lenia. - Jeszcze raz ci dziÄ™kujÄ™, Santino - powiedziaÅ‚a chÅ‚odno Kate i wyciÄ…gnęła do niego dÅ‚oÅ„. ByÅ‚ wÅ›ciekÅ‚y, że jest taka obojÄ™tna, zimna, że traktuje go z rezerwÄ…. Ale zÅ‚ość minęła, kiedy ujÄ…Å‚ wyciÄ…gniÄ™tÄ… dÅ‚oÅ„ Kate i dotknÄ…Å‚ jej wargami. DrżaÅ‚a! Kate cichutko zamknęła za sobÄ… drzwi. WoÅ‚aÅ‚a nie budzić Caddy. Nie chciaÅ‚a przeżywać na nowo każdej chwili minionego wieczoru. No bo co wÅ‚aÅ›ciwie miaÅ‚aby powiedzieć kuzynce? %7Å‚e chciaÅ‚a, żeby Santino jÄ… pocaÅ‚owaÅ‚, że to siÄ™ niemal staÅ‚o, ale on w ostatniej chwili siÄ™ od niej odsunÄ…Å‚? WiedziaÅ‚, że Kate go pragnie, ale jÄ… odepchnÄ…Å‚. Nie potrafiÅ‚aby opowiedzieć, jak bardzo byÅ‚o jej wstyd, jak bardzo jÄ… zabolaÅ‚o to straszne upokorzenie. Dobrze przynajmniej, że sprawy sÅ‚użbowe potoczyÅ‚y siÄ™ po jej myÅ›li. Santino zgodziÅ‚ siÄ™ na wszystkie warunki majÄ…ce zapewnić Caddy - 43 - S R bezpieczeÅ„stwo i odpowiedniÄ… pozycjÄ™ na planie filmowym. A wiÄ™c przynajmniej zawodowe umiejÄ™tnoÅ›ci Kate zostaÅ‚y dostrzeżone, potwierdzone i docenione. Szkoda, że z życiem osobistym nie radzÄ™ sobie tak dobrze jak z pracÄ…, pomyÅ›laÅ‚a. WiedziaÅ‚a, że już dawno powinna byÅ‚a powiedzieć Santinowi o Francesce. Najpózniej podczas kolacji. Jednak jakoÅ› nie potrafiÅ‚a siÄ™ na to zdobyć, a im bardziej odwlekaÅ‚a w czasie moment wyznania, tym trudniej byÅ‚o siÄ™ na nie zdobyć. ChciaÅ‚a siÄ™ dowiedzieć o Santinie jak najwiÄ™cej, nim zÅ‚oży w jego rÄ™ce przyszÅ‚ość swojej córeczki. Ich córeczki. MiaÅ‚a nadziejÄ™, że praca u boku Santina Rossiego, choćby tylko przez kilka dni, pozwoli jej lepiej poznać tego dziwnego czÅ‚owieka. - Czy to ty, Kate? - rozlegÅ‚ siÄ™ zaspany gÅ‚os Cordelii. - Tak. Przepraszam. Nie chciaÅ‚am ciÄ™ obudzić. - PowiedziaÅ‚aÅ› mu o Francesce? - dopytywaÅ‚a siÄ™ Caddy. A wiÄ™c i ona przez caÅ‚y wieczór o niczym innym nie myÅ›laÅ‚a! - Jutro ci wszystko opowiem - wykrÄ™ciÅ‚a siÄ™ Kate. - Teraz Å›pij. Za pięć godzin musisz być na planie. - 44 - S R ROZDZIAA SIÓDMY Rano Caddy ani sÅ‚owem nie wspomniaÅ‚a wieczornej krótkiej wymiany zdaÅ„, ale po minie byÅ‚o widać, że jest bardzo ciekawa przebiegu wczorajszego spotkania. Temat wisiaÅ‚ nad nimi jak niewypowiedziana grozba. - Gdzie mój kostium? - spytaÅ‚a Kate, kiedy wyszÅ‚a z Å‚azienki wykÄ…pana i ubrana w gruby frotowy szlafrok. - Wieczorem powiesiÅ‚am go na krzeÅ›le, ale go tutaj nie ma. Caddy zwiesiÅ‚a gÅ‚owÄ™. - Gdzie jest mój kostium, Caddy? - dopytywaÅ‚a siÄ™ Kate, podejrzewajÄ…c coÅ› bardzo zÅ‚ego. Z jednej strony byÅ‚a zadowolona, że mogÄ… rozmawiać o czymÅ› tak zwyczajnym jak ubranie, ale jednoczeÅ›nie coraz bardziej siÄ™ baÅ‚a, że za chwilÄ™ wpadnie w panikÄ™. Przez lata nauczyÅ‚a siÄ™ polegać na zwyczajnych rzeczach, które traktowaÅ‚a jak kotwice. Praca i wszystko co siÄ™ z niÄ… wiÄ…zaÅ‚o pozwalaÅ‚o jej zajmować myÅ›li czymÅ› innym niż burzliwe dzieje wielkiej miÅ‚oÅ›ci i wszystko, co siÄ™ potem wydarzyÅ‚o. Kostium, żakiet, spódnica i bluzka dawaÅ‚y Kate tak bardzo potrzebne poczucie bezpieczeÅ„stwa, odgradzaÅ‚y od nieprzyjaznego, nieprzewidywalnego Å›wiata. - ZobaczyÅ‚am te rzeczy na krzeÅ›le i pomyÅ›laÅ‚am sobie, że pewnie chcesz je oddać do prania - odezwaÅ‚a siÄ™ Caddy. - Kostiumy poszÅ‚y do pralni. - Obydwa? - zawoÅ‚aÅ‚a przerażona Kate. WiedziaÅ‚a, że przesadza, ale nie potrafiÅ‚a nad sobÄ… zapanować. - OddaÅ‚aÅ› do pralni oba moje kostiumy? I w co ja siÄ™ teraz ubiorÄ™? Nie mogÄ™ iść do pracy w tym szlafroku! - Uspokój siÄ™, kochanie. - Caddy objęła kuzynkÄ™ ramieniem. - WÅ‚ożysz coÅ› wspaniaÅ‚ego. Wybierzesz sobie, co zechcesz z moich rzeczy. - Przecież idÄ™ do pracy, nie na premierÄ™! - Kate nie mogÅ‚a siÄ™ uspokoić. - 45 - S R - Dobrze by byÅ‚o coÅ› zrobić z twoimi wÅ‚osami - zauważyÅ‚a ostrożnie Caddy. - PrzydaÅ‚yby ci siÄ™ pasemka... - Nie ma mowy! - Kate chwyciÅ‚a szczotkÄ™, rozczesaÅ‚a potargane wÅ‚osy i zebraÅ‚a je w garść, żeby zwiÄ…zać w zwykÅ‚y ciasny koczek. - To może chociaż trochÄ™ je podetniesz - nie ustÄ™powaÅ‚a Caddy. - Moje wÅ‚osy zostanÄ… takie, jakie sÄ…, bo mi siÄ™ podobajÄ… - odparÅ‚a stanowczo Kate. - Co by sobie o mnie pomyÅ›laÅ‚ Santino, gdybym zaraz pierwszego dnia zjawiÅ‚a siÄ™ w pracy z nowÄ… fryzurÄ…, a do tego wystrojona jak lala?
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|