|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Taa... - Colt zerknął na ich splecione dłonie i pod niósł się, żeby odprowadzić przyjaciela do drzwi. - Mam zarezerwowany samolot na jutro. Kati patrzyła za nimi niezdolna jeszcze pozbierać my śli. Usłyszała końcówkę rozmowy. RS - Wyglądacie, jakby było wam dobrze ze sobą - mó wił Jace. - Jesteś pewien, że rozwód to naprawdę dobre rozwiązanie? Po długiej ciszy Colt odpowiedział: - Dla mnie jedyne możliwe. Sam wiesz, że nie jestem materiałem na męża i znasz przyczyny. Nikt w mojej ro dzinie nie stworzył udanego związku. Im szybciej się roz wiedziemy, tym lepiej dla nas obojga. Znowu zapadła cisza. W końcu odezwał się Jace: - To twoja sprawa, ale przemyśl to jeszcze. I za dzwoń do mnie, jak już podejmiesz decyzję. RS ROZDZIAA DWUNASTY Colt usiadł wreszcie przy oknie niewiarygodnie wy czerpany i wyciągnął przed siebie długie nogi. W każ dym razie próbował wyciągnąć. Zaklął szpetnie pod no sem. Kto projektuje te samoloty? Czy to ma być zemsta liliputów na normalnych ludziach? I gdzie, do jasnej cho lery, jest stewardesa z drinkami? Jeśli już musi siedzieć ściśnięty jak cielak w klatce, mógłby się przynajmniej czegoś napić. Poluzował krawat. Nie cierpiał krawatów. Nie znosił też samolotów. A nade wszystko nie znosił tego nieprzy jemnego skurczu w żołądku na samą myśl o tym, dokąd i po co leci. - Mógłby mi pan pomóc? - Miły, damski głos wy rwał go z zamyślenia. Pomógł starszej pani umieścić dość ciężki bagaż w schowku i uśmiechnął się z przymusem. Pięknie, w dodatku to towarzystwo. Miał tylko nadzieję, że ko bieta nie będzie zbyt rozmowna. Nadzieja jednak szybko okazała się złudna. - Samolot jest dziś bardzo zapełniony. Wiem coś o tym, latam tym rejsem co miesiąc. To go zainteresowało i mimo woli zaczął jej uważnie słuchać. - Na Dominikanie mieszkają moja córka i wnuki. Po każę panu zdjęcia. RS Sięgnęła do torebki i wyciągnęła mały albumik. Tylko dobre wychowanie sprawiło, że nie powiedział, żeby schowała sobie te zdjęcia z powrotem. - To jest Mathew. Ma sześć lat, jest najlepszy w kla sie. - Ze zdjęcia patrzył na niego szczerbaty, wystraszo ny chłopiec. - A to młodszy, Wode. W międzyczasie cór ka straciła najmłodsze dziecko, dlatego mały jest jej ocz kiem w głowie. - Rozumiem - wyrwało mu się mimowolnie. - Kie dy Evan był w szpitalu, przeżyłem najgorsze chwile w życiu. - To pana syn? - Pokażę pani jego zdjęcie - zaproponował wymija jąco. Wyciągnął z portfela jedyne zdjęcie Evana, jakie po siadał - Kati i on trzymają dumnie najpiękniejsze dziec ko w Rattlesnake. - Teraz jest już zupełnie zdrowy, ale przez jakiś czas było z nim naprawdę zle. Groziło mu nawet uszkodzenie mózgu. - Wspaniała rodzina - powiedziała staruszka. - Wi dać, że bardzo się państwo kochają. - Oddała mu zdjęcie i zamyśliła się. - A tak wielu mężczyzn w dzisiejszych czasach nie docenia wartości małżeństwa. - Może po prostu nie wszyscy są stworzeni na mężów i ojców - odparł Colt nagle rozdrażniony i szybko za trzasnął portfel. - Mój mąż też gadał takie głupstwa. - Kobieta za śmiała się lekko. - Był pewien, że będzie okropnym mę żem, bo jego ojciec był taki. Na szczęście przekonał się, że nie musi powtarzać jego błędów... Mówiła jeszcze długo, ale Colt już nie słuchał. Jej RS uwagi ugodziły go prosto w serce. W końcu on też był przekonany, że nie jest materiałem na męża i że to niemal genetyczne uwarunkowanie. Ale ostatnie pół roku zupeł nie temu przeczyło. Nie był jeszcze doskonały, wiedział, że musi popracować. Gdyby jednak Kati zgodziła się z nim zostać, starałby się z całych sił, żeby ją uszczęś liwić. Uświadomił sobie, że nie musi powielać rodzinnych błędów. Jak ślepiec, który nagle przejrzał na oczy, otworzył portfel i spojrzał na zdjęcie Kati i Evana. Jego rodzina. Co on w ogóle robi w tym cholernym samolocie? Ośrodek Aniołki Kati" wyglądał po prostu wspaniale.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|