|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
matki. No i teraz nie wiemy, jak ją nazwać. - A czemuż by nie trzymać się starych dobrych zwyczajów? odparł Frodo. Wybierz imię kwiatu, jak na przykład Róża. Połowa dziewcząt w Shire nosi takie imiona, cóż znajdziesz lepszego? - Może i racja, proszę pana rzekł Sam. Słyszałem co prawda wędrując po świecie wiele pięknych imion, ale trochę, że tak powiem, za wspaniałych na powszedni użytek. Dziadunio powiada: Daj jej krótkie imię, żebyś dla wygody nie potrzebował go do połowy obcinać . Jeśli jednak będzie to nazwa kwiatu, nie będę się troszczył nawet o jej krótkość. Musi to być piękny kwiat, bo ta mała, proszę pana, wydaje mi się bardzo ładna, a z pewnością wyrośnie jeszcze piękniejsza. Frodo chwilę się namyślał. - A jak by ci się podobało imię Elanor, co znaczy gwiazda słoneczna; pamiętasz chyba te drobne kwiatki w trawach Lothlorien? - Jak zawsze utrafił pan w sedno! odparł Sam zachwycony. Właśnie to, co mi się marzyło. Mała Elanor miała sześć miesięcy i rok 1421 chylił się ku jesieni, gdy pewnego dnia Frodo wezwał Sama do swej pracowni. - W czwartek przypadają urodziny Bilba powiedział. Prześcignie starego Tuka. Kończy sto trzydzieści jeden lat! - Brawo! rzekł Sam. Pan Bilbo jest nadzwyczajny. - W związku z tym, mój Samie, chciałbym, żebyś porozmawiał z Różą i spytał, czy obejdzie się bez ciebie przez czas jakiś, ażebyś mógł ze mną pojechać w małą podróż. Oczywiście, teraz nie możesz wybierać się daleko ani na długo dodał Frodo z lekką nutką żalu w głosie. - Rzeczywiście, proszę pana, trudno by mi było. - Rozumiem. Nie o to jednak chodzi. Chciałbym tylko, żebyś mi towarzyszył kawałek drogi. Powiedz Róży, że twoja nieobecność nie przeciągnie się ponad dwa tygodnie i że wrócisz na pewno cały. - Chętnie pojechałbym z panem aż do Rivendell i rad bym zobaczyć pana Bilba rzekł Sam. A przecież naprawdę chcę przebywać tylko w jednym miejscu na świecie, to znaczy tutaj. Rozdarty jestem na dwoje. - Biedny Samie! Obawiałem się, że będziesz się tak czuł powiedział Frodo. Ale wkrótce się z tego wyleczysz. Stworzony jesteś na zdrowego i silnego hobbita z jednej bryły i takim też będziesz. Przez parę dni Frodo wraz z Samem przeglądał papiery i zapiski, a potem przekazał wiernemu giermkowi klucze. Najważniejszą część jego dobytku stanowiła gruba księga oprawna w gładką czerwoną skórę; niemal wszystkie jej stronice były już zapisane, pierwsze chwiejną nieco ręką Bilba, ale większość energicznym charakterem Froda. Całość dzieliła się na rozdziały, osiemdziesiąty rozdział był jednak nie dokończony i pozostało jeszcze kilka białych kartek. Na pierwszej stronie kilka tytułów kolejno wykreślono, a brzmiały one tak: Mój dziennik. Niespodziewana podróż. Tam i z powrotem. Co się stało pózniej. Przygody pięciu hobbitów. Historie Wielkiego Pierścienia, zebrane przez Bilba Bagginsa z własnych spostrzeżeń i opowieści przyjaciół. Nasz udział w Wojnie o Pierścień. Na tym kończyło się pismo Bilba i ręka Froda dodała: Upadek Władcy Pierścieni i Powrót Króla (tak, jak te sprawy przedstawiły się oczom hobbitów; według pamiętników Bilba i Froda z Shire u, uzupełnionych relacjami przyjaciół i nauką Mędrców) oraz wyjątki z Ksiąg Wiedzy przetłumaczone przez Bilba w Rivendell. - Widzę, że pan prawie dokończył księgi! zakrzyknął Sam. Trzeba przyznać, że pracował pan wytrwale. - Skończyłem całkowicie rzekł Frodo. Ostatnie strony zostawiłem tobie. Dwudziestego pierwszego września wyruszyli, Frodo na kucyku, który go niósł przez całą drogę z Minas Tirith i wabił się teraz Obieżyświatem, a Sam na swoim ukochanym Billu. Ranek był pogodny i słoneczny; Sam domyślał się celu podróży, o nic więc nie pytał. Skręcili za wzgórzem na drogę wzdłuż słupków w kierunku Leśnego Zakątka pozwalając kucykom biec swobodnie truchtem. Przenocowali w Zielonych Wzgórzach i dwudziestego drugiego póznym popołudniem zjeżdżali łagodnym stokiem w dół ku pierwszym drzewom lasu. - To za tym chyba drzewem skrył się pan, panie Frodo, kiedy po raz pierwszy zobaczyliśmy Czarnego Jezdzca rzekł Sam wskazując w lewo. Dziś wydaje się, że to był sen.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|