zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plrazem.keep.pl
|
|
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ]
- A on miaĹ czelnoĹÄ mĂłwiÄ, Ĺźe mÄĹźczyzni nie plotkujÄ
. RozeĹmiaĹy siÄ obydwie. - CieszÄ siÄ, Ĺźe mu pomagasz. - PotrzebowaĹ kogoĹ, kto by go pilnowaĹ. - No to popatrz, jak on teraz pilnuje ciebie. Kate spojrzaĹa na Ricka, ktĂłry rozglÄ
daĹ siÄ w tĹumie. 127 S R WstrzymaĹa oddech, czekajÄ
c aĹź jÄ
odnajdzie. Wtedy zauwaĹźyĹ jÄ
i jej serce podskoczyĹo. Kate przeprosiĹa Kelly i podeszĹa do niego. Rick naprawdÄ siÄ zmieniĹ. Po ponadgodzinnym przemĂłwieniu dowĂłdcy tĹum zaczÄ
Ĺ siÄ rozchodziÄ. %7ĹoĹnierze chcieli jak najszybciej znalezÄ siÄ w domach. Oni teĹź. Kate spojrzaĹa kÄ
tem oka na niego zza kierownicy i znĂłw uderzyĹo jÄ
, jak Ĺwietnie Rick wyglÄ
da w mundurze. RzuciĹa mu zmysĹowy uĹmiech. - Jak daleko jeszcze mamy do domu? - zapytaĹa. - Niedaleko. Ale jedz szybciej - mruknÄ
Ĺ, po czym poĹo- ĹźyĹ rÄkÄ na jej udzie i wsunÄ
Ĺ dĹoĹ pod spĂłdnicÄ. Kate poru- szyĹa siÄ na siedzeniu, przyspieszyĹa, po czym zwolniĹa. - PrzestaĹ! To niebezpieczne. - PragnÄ ciÄ. CaĹe jej ciaĹo zareagowaĹo na jego sĹowa. Rick nie prze- stawaĹ mĂłwiÄ, opowiadajÄ
c, co chce z niÄ
robiÄ, kiedy juĹź znajdÄ
siÄ w sypialni. Kate zaczÄĹa oddychaÄ szybko i pĹytko, a kiedy przesunÄ
Ĺ rÄkÄ wyĹźej i pogĹadziĹ jÄ
kciukiem, miaĹa wraĹźenie, Ĺźe straci panowanie nad samochodem. -Rick. ProszÄ. SkrÄciĹa na ich ulicÄ, uwaĹźajÄ
c na bawiÄ
ce siÄ dzieci, i podjechaĹa pod dom. Rick natychmiast wyskoczyĹ z samo- chodu, pomĂłgĹ jej wysiÄ
ĹÄ i pociÄ
gnÄ
Ĺ w stronÄ drzwi. W przedpokoju upuĹciĹa torebkÄ i natychmiast znalazĹa siÄ w jego ramionach. 128 S R - ZrobiliĹmy sÄ
siadom niezĹe przedstawienie. SĹyszaĹam, jak Candice siÄ z nas ĹmiaĹa. - Wcale a wcale mnie to nie obchodzi - powiedziaĹ, po- pychajÄ
c jÄ
lekko w stronÄ schodĂłw i rozpinajÄ
c jednoczeĹnie jej bluzkÄ. Kate czuĹa siÄ jak nastolatka. Kiedy dotarli do sypialni, nie miaĹa juĹź na sobie ani spĂłdnicy, ani butĂłw, ktĂłre zostaĹy gdzieĹ za drzwiami. Rick oparĹ siÄ o materac i pociÄ
gnÄ
Ĺ jÄ
za sobÄ
na Ĺóşko. ObjÄ
Ĺ dĹoĹmi jej poĹladki, a ona zaczÄĹa z trudem rozpinaÄ guziki jego munduru. UniĂłsĹ siÄ lekko, Ĺźeby mogĹa zsunÄ
Ä mu gĂłrÄ. Potem uĹmiechnÄ
Ĺ siÄ, wsuwajÄ
c dĹoĹ pod jej bieliznÄ. - Uwielbiam te koronkowe szmatki. - Wiem. - ZciÄ
gnÄĹa mu zielony podkoszulek przez gĹowÄ i pocaĹowaĹa go. Nagle staĹa siÄ dzika i nieokieĹznana. UwielbiaĹ to w niej. -Rick, pospiesz siÄ, proszÄ. Rozerwij je - szepnÄĹa do jego ucha, sprawiajÄ
c, Ĺźe przeszĹy go dreszcze. PociÄ
gnÄ
Ĺ i delikatny materiaĹ zostaĹ mu w rÄku. Potem nagle jego spodnie byĹy rozpiÄte i poczuĹ, jak Kate pieĹci go dĹoniÄ
. - Chcesz szybko? - wymruczaĹ. - Tak, bĹagam. PrzetoczyĹ jÄ
na plecy, rozsunÄ
Ĺ jej uda i wszedĹ w niÄ
jed- nym ruchem. -Och, Kate - jÄknÄ
Ĺ. WypchnÄĹa biodra w gĂłrÄ i zrozumiaĹ, czego ona prag- 129 S R nie. ChciaĹa kochaÄ siÄ z nim szybko i dziko. Rick usĹuchaĹ jej i wkrĂłtce oboje ogarnÄĹy fale rozkoszy. Nagle zdaĹ sobie sprawÄ, Ĺźe siÄ nie zabezpieczyli. Ale w gĹÄbi serca wcale go to nie martwiĹo. 130 S R ROZDZIAA DZIESITY Rick przyglÄ
daĹ siÄ, jak rozcinano mu gips. -BoĹźe, czekaĹem na to od tak dawna. Doktor staĹ obok i notowaĹ coĹ na wykresie. - BÄdzie mĂłgĹ pan wrĂłciÄ do sĹuĹźby za kilka tygodni, ale na razie nie wolno panu podnosiÄ nic ciÄĹźszego od kubka z kawÄ
, kapitanie. No i rÄka ma caĹy czas byÄ na temblaku. - MogÄ z tym ĹźyÄ. - Czy mam przekazaÄ te rozkazy pana Ĺźonie? - I tak pana o nie poprosi. - I chyba jej nie odmĂłwiÄ. - Doktor odĹoĹźyĹ papiery, po czym sprawdziĹ ramiÄ i nadgarstek Ricka. - Kobieta, ktĂłra leci do Niemiec, Ĺźeby byÄ tam, kiedy wylÄ
duje samolot z ran- nym, nie jest kobietÄ
, z ktĂłrÄ
chciaĹbym siÄ spieraÄ. Rick gwaĹtownie podniĂłsĹ gĹowÄ. -Co takiego? Lekarz wyglÄ
daĹ przez chwilÄ na zmieszanego. -PrzyleciaĹa, Ĺźeby byÄ tam, kiedy wylÄ
duje samolot z Kandaharu, kapitanie. ByĹa za drzwiami sali operacyjnej i przy pana boku, dopĂłki siÄ pan nie obudziĹ. Nigdy panu o tym nie wspominaĹa? -Nie. 131 S R - Wcale mnie to nie dziwi. ProsiĹa, Ĺźeby panu nie mĂłwiÄ. Nie pytaĹem dlaczego, musiaĹa mieÄ swoje powody, ale uwa- Ĺźam, Ĺźe powinien pan wiedzieÄ, jakÄ
kobietÄ ma pan za ĹźonÄ. - DziÄkujÄ, Ĺźe pan mi o tym powiedziaĹ. ProszÄ nie mĂł- wiÄ jej, Ĺźe wiem, dobrze? Lekarz skinÄ
Ĺ gĹowÄ
, a jego asystent pomĂłgĹ Rickowi na- ĹoĹźyÄ temblak. Kiedy otworzyĹ drzwi, wstaĹa z krzesĹa i uĹmiechnÄĹa siÄ. On i lekarz wymienili porozumiewawcze spojrzenia, kiedy pytaĹa o jego stan i dalsze instrukcje. Tym razem Rick cieszyĹ siÄ, Ĺźe jest, jaka jest. Tak, pomyĹlaĹ. MogÄ z tym ĹźyÄ. To przyjÄcie byĹo niespodziankÄ
dla Ricka. Dom i ogrĂłd znĂłw byĹy peĹne ludzi. Dla Kate ich widok byĹ jak odzyskanie czegoĹ, co straciĹa, kiedy odeszĹa. Kate odwrĂłciĹa myĹli od Ĺźalu, ktĂłry nagle poczuĹa, i wy- niosĹa tacÄ do ogrodu, gdzie Rick grillowaĹ hamburgery. Kilka kobiet pĹywaĹo w basenie razem z dzieÄmi, a Kate roznosiĹa napoje i piwo. Nagle usĹyszaĹa gĹos Jacea. - PrzyjmujÄ zakĹad. SpojrzaĹa na porucznika. - Co to za zakĹad? - PodaĹa mu piwo. -Ile urodzi siÄ dzieci w czasie nastÄpnej misji. CoĹ mi siÄ wydaje, Ĺźe bÄdzie ich co najmniej dziesiÄcioro. MiÄdzy kolejnymi misjami ciÄ
Ĺźe czÄsto siÄ zdarzaĹy. Ka- te prĂłbowaĹa nie myĹleÄ o tym, Ĺźe jej samej to siÄ zdarzyĹo przed tym, jak Rick wyjechaĹ na szeĹÄ miesiÄcy. -Ja ostatnio przegraĹem - powiedziaĹ sierĹźant Ridge. - 132 S R I bardzo siÄ z tego cieszÄ. - SpojrzaĹ na TinÄ, ktĂłra zanu- rzaĹa stopki Emmy w basenie, i mrugnÄ
Ĺ do niej. Thomas pod- biegĹ do taty i ojciec podniĂłsĹ go do gĂłry, nie zwracajÄ
c uwa- gi na jego mokre kÄ
pielĂłwki. -Czy wy teĹź coĹ planujecie? - zapytaĹ Ridge. Kate spojrzaĹa na Ricka ponad grillem. -Nie wiem - powiedziaĹ. Wyraz bĂłlu na twarzy Kate za- skoczyĹ go. Rick odsunÄ
Ĺ Thomasa od grilla, zastanawiajÄ
c siÄ, po co siÄ odzywaĹ. - Hot doga czy hamburgera? - zapytaĹ go szybko. Kate odwrĂłciĹa siÄ, czujÄ
c jak euforia kilku ostatnich dni jÄ
opuszcza. ZaniosĹa napoje przyjaciĂłĹkom i chÄtnie wziÄĹa EmmÄ od Tiny, Ĺźeby ta mogĹa chwilÄ odpoczÄ
Ä. SiedziaĹa pod parasolem, gaworzÄ
c z dzieckiem. Nagle maĹa zacisnÄĹa piÄ
stkÄ wokóŠjej palca i Kate poczuĹa, jak dĹawi jÄ
w gardle od wzruszenia. Jak Rick mĂłgĹ tego nie chcieÄ, pomyĹlaĹa i pocaĹowaĹa gĹĂłwkÄ Emmy. PodniosĹa wzrok i zauwaĹźyĹa, Ĺźe wpatruje siÄ w niÄ
, nie zwracajÄ
c uwagi na dymiÄ
cy grill. OdwrĂłciĹ gĹowÄ, dopiero kiedy Jace go trÄ
ciĹ. Rick przerzuciĹ hamburgery na drugÄ
stronÄ. Widok Kate z dzieckiem uderzyĹ go jak policzek. CzuĹ, jakby jej czegoĹ podstÄpem pozbawiaĹ. WystarczyĹ jeden rzut oka na jej twarz i widaÄ byĹo, jak bardzo chce mieÄ dziecko. Jego dziecko. Jego. PowtarzaĹ te sĹowa w myĹli i nagle poczuĹ siÄ bar- dzo dziwnie. -Jace, zastanawiaĹeĹ siÄ kiedyĹ, czy bÄdziesz dobrym oj- cem? 133 S R 1 A 36 my J. Fetzer -Nie, jeszcze nie. Nie znalazĹem jeszcze tej jedynej. Poza tym chciaĹbym, ĹźebyĹmy byli na poczÄ
tku tylko we dwoje. -A gdybyĹ znalazĹ? Jace zmarszczyĹ brwi. -MyĹlÄ, Ĺźe byĹbym dobrym ojcem. MĂłj ojciec byĹ wspania- Ĺy. Ale jedno nie ma chyba z drugim zbyt wiele wspĂłlnego. Mu- sisz po prostu chcieÄ i byÄ gotowy na to, Ĺźeby dla swoich dzieci zmieniÄ swoje Ĺźycie. - Jace spojrzaĹ na dzieciaki pluskajÄ
ce siÄ w basenie. -Tylko chciaĹbym byÄ pewien, Ĺźe naprawdÄ tego chcÄ. Wiesz, potem nie moĹźesz ich juĹź oddaÄ. Rick odwrĂłciĹ wzrok od Kate i uĹmiechnÄ
Ĺ siÄ. -JakoĹ nie widzÄ ciebie w roli ojca. - Za to ty wedĹug mnie byĹbyĹ wspaniaĹym tatusiem. Rick uniĂłsĹ raptownie gĹowÄ. - Dlaczego tak myĹlisz? - JesteĹ uczciwy wobec twoich podwĹadnych, szanujesz
[ Pobierz caĹoĹÄ w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysĹy nie majÄ
przeszĹoĹci, majÄ
tylko przyszĹoĹÄ. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. DobroÄ jest waĹźniejsza niĹź mÄ
droĹÄ, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mÄ
droĹci. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zĹo to tylko to, co haniebne. Dla czĹowieka nie tylko Ĺwiat otaczajÄ
cy jest zagadkÄ
; jest on niÄ
sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej drÄczÄ
cÄ
wydaje siÄ ta druga. Antoni KÄpiĹski (1918-1972)
|
|