|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sama miłość to za mało, zwłaszcza taka, która bazuje tylko na cielesnym pożądaniu. A teraz wybacz, chciałabym pójść spać. Była taka zimna, taka cholernie opanowana. Miał ochotę potrząsnąć nią, żeby przestała być wreszcie taka odpychająca. Przecież ona z nim zrywała! Ostateczność tego rozstania dotarła do niego z całą ostrością. Myślę, że zyskasz inną optykę na nasz związek, gdy opuścimy wyspę. Po jakimś czasie wszystko będzie wyglądało inaczej, Sharon. Zobaczysz, że będziemy się jeszcze spotykać. Nie wierzę, że mogłabyś ot, tak po prostu, rozstać się ze mną. Dobrze mi było z tobą, Cam powiedziała łagodniejszym nieco głosem ale wszystko w życiu ma swój początek i swój koniec. My oboje dobrnęliśmy do końca. Odetchnęła głęboko. %7łyczę ci wszystkiego dobrego. Ja tobie też. Cam miał zasznurowane gardło. Będę mógł do ciebie zadzwonić, czy odłożysz słuchawkę, gdy tylko mnie w niej usłyszysz? Nie odłożę słuchawki, Cam odrzekła i wybiegła prędko z namiotu, żeby nie zdążył dostrzec łez w jej oczach. 9 Sharon owinęła się szlafrokiem i wyszła z filiżanką kawy w ręce na taras. Nocna mgła podniosła się i powietrze nabrało orzezwiającego, słonego aromatu. Jakiś mężczyzna w białych szortach i czerwonej koszulce biegł brzegiem morza. Gdzieś w oddali rozległo się szczekanie psa. Sharon była w domu już od trzech tygodni. Trzy tygodnie temu opuściła koralową wyspę. Cam nie odezwał się w tym czasie ani razu. Jakże często nakręcała numer i w ostatniej chwili odkładała słuchawkę. To był koniec! Musiała się pogodzić z faktami i nauczyć żyć bez Cama. Na trzeci dzień po jej powrocie do domu zadzwoniła do niej Sally Alexander, jej agentka, aby ją wypytać o film. Sharon opowiedziała jej pokrótce, co się działo na planie. Trochę więcej czasu poświęciła opisowi choroby Jake a. Trudno mi przyzwyczaić się teraz do szarej codzienności powiedziała na koniec. Potrzebuję kilku tygodni, by móc dojść do siebie. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz, prawda? Sally rozumiała więcej, niż się Sharon zdawało. Mój Boże, zakochałaś się w nim! To był jej jedyny komentarz. Zadzwonię do ciebie pózniej Sharon ucięła rozmowę z agentką. Wczoraj wieczorem Sally zadzwoniła znowu prosząc o spotkanie. Bardzo na nie nalegała, tłumacząc, że kariera Sharon powinna być dla niej znacznie ważniejsza od nieszczęśliwej miłości na Południowym Pacyfiku. Wobec tego Sharon zaprosiła ją do Malibu. Nie miała ochoty zagłębiać się w wielkomiejski ruch Los Angeles. Sally zgodziła się niechętnie. Miała przecież pod opieką nie tylko Sharon, ale i kilkoro innych aktorów. Sąsiad Sharon wyszedł na taras. Pomachał do niej ręką. Już jesteś! Miło cię widzieć! Jak było w raju? Jim Bowers był wysokim, szczupłym mężczyzną o jasnych włosach i serdecznym uśmiechu. Sharon bardzo była zadowolona z takiego sąsiedztwa. Tropikalnie odparła z uśmiechem. Dziękuję za podlewanie kwiatków i karmienie kota. Podziękuj Adzie. To ona troszczyła się o twój dom. Aha, więc nadal był z Adą. W czasie dwóch lat ich sąsiedztwa Jim zmieniał dziewczyny jak rękawiczki. Sharon nawet mu zazdrościła tej beztroski w życiu uczuciowym. Umiał sobie widocznie z tym poradzić. Muszę lecieć do pracy. Wiesz, jak to jest westchnął Jim. Kiwnęła głową. Wiedziała, że niedługo też będzie musiała wrócić do pracy. Za coś trzeba było utrzymywać ten dom. Weszła do domu i przebrała się w wyblakłe dżinsy i luzną bluzę. Związała włosy w koński ogon i zrobiła delikatny makijaż, który niewiele jej pomógł, gdyż nadal wyglądała kiepsko. Blada, z podkrążonymi oczami, w niczym nie przypominała gwiazdy filmowej. Sally pojawiła się punktualnie o dziewiątej. Przywiozła ze sobą wielki kosz piknikowy i butelkę wina. Przyjrzała się bacznie swojej podopiecznej. Wyglądasz beznadziejnie stwierdziła, wypakowując w kuchni wszystkie smakołyki. Ona sama prezentowała się natomiast nader korzystnie. Jej kasztanowobrązowe włosy były znakomicie ostrzyżone. Miała na sobie prześliczną jasnoniebieską sukienkę o wyrafinowanym kroju. Delikatny błękit wspaniale podkreślał barwę jej niebieskich oczu. Jeśli już skończyłaś komplementować mój wygląd, powiedz, co za pyszności mi tu przywiozłaś. Sharon oparła się o lodówkę. Witaminki, witaminki! Dla chłopczyka i dziewczynki! zaśpiewała Sally wesoło. Sałatki, surówki, sok pomarańczowy, zaznaczam, że nie z puszki, a
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|