|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gdyby walka odbywała się w nocy, jej wynik być może byłby inny. Bo osiem demonów, które padły teraz ofiarą Lynxa, było demonami księżyca. Teraz księżyc już wzeszedł i dodałby im sił, żaden legionista nie miałby najmniejszych szans na ucieczkę. Ponieważ jednak bitwa toczyła się za dnia, Lynx bez trudu pojmał demony. Najgorzej jednak przedstawiała się sprawa z Tamlinem, Lilith i Demonami Nocy. Demony Nocy dopuściły się wobec zastępów Tengela Złego nadzwyczajnej bezczelności. Przybywały wszak z siedziby koszmarów sennych i posiadały zdolność sprowadzania na 121 ludzi złych snów. Wzbiły się w powietrze nad najemników, ściągniętych przez Tengla Złego z różnych epok, i jednego po drugim pogrążały we śnie, w którym żołnierzy nawiedzały prawdziwe koszmary. Demony Nocy ukazały im wszystkich tych, których za życia dręczyli i okaleczali, zabijali lub pozbawiali środków do życia. Dzięki temu nieliczny oddział Targenora przez jakie czas radził sobie stosunkowo dobrze, i to w obliczu znacznej przewagi przeciwnika. Zanim Tengel Zły zorientował się, co się dzieje, ponad połowa jego sojuszników leżała na ziemi w objęciach morfeusza. Wikingowie spoczywali w niewygodnych pozycjach oparci o swą broń, żołnierze SS głośno chrapali. Także konkwistadorzy zasnęli głęboko, choć we śnie musieli uciekać przed Aztekami i Toltekami, Inkami i Majami, przed okrutnie zamordowanymi małymi dziećmi, zgwałconymi kobietami i królami, których skazali na ścięcie. Jęczeli głośno przez sen, ale zbudzić się nie mogli. Tengel na ten widok zakipiał ze złości. Znów skierował do akcji Lynxa. Według planu strażnik Wielkiej Otchłani miał czekać, aż zbrojne oddziały pochwycą ofiary i przywiodą do nich, ale gdy nikt nie przybywał, zorientowali się, że coś musi być nie tak. Wkrótce odkryli, że najdzielniejsi, to znaczy najbardziej bezwzględni oprawcy w dziejach świata, powaleni na ziemię śpią! Lynx nie zastanawiał się długo, co począć z Demonami Nocy. Wszystkie trafiły do Wielkiej Otchłani. Wojowników jednak nie udało się dobudzić, Tengel Zły więc po prostu ich unicestwił. Chciał zatrzeć ślady takiej kompromitacji. Tamlina i Lilith nie udało się jednak Lynxowi pochwycić. Lilith była zbyt przebiegła i za każdym razem, gdy się zbliżał, umykała między skały z nadzieją, że pózniej będzie mogła się odegrać. Tamlin natomiast opuścił pole bitwy, by pomóc wybranym rozprawić się z diabłami. Kiedy zobaczył, że Nataniel sam sobie z nimi radzi, wzleciał na wysoką górską grań, ujrzał tam bowiem skuloną postać, z zimnym wyrachowaniem obserwującą wybranych. Tamlin z natury nie był strachliwy. Doskonale zdawał sobie sprawę, jakie posiada siły. Był synem Lilith i Tajfuna, jako wybranka Vanji przyjęto go do Czarnych Sal, uważając za równego urodzeniem czarnym aniołom. Co prawda to Vanja była w linii prostej krewną upadłego anioła światłości, ale drzewo genealogiczne Tamlina uznano za dostatecznie okazałe. Usiadł w odległości kilku metrów od mrocznej włochatej postaci, z niezadowoleniem przypatrującej się scenie, która rozgrywała się w dole. Ucieczka przerażonych interwencją Nataniela diablików najwidoczniej nie przypadła do gustu ich prastaremu władcy. 122 - Mam wrażenie, że trochę ostatnio przyblakłeś, kontury ci się rozmazały - prowokował go Tamlin. - Czasy twojej świetności wyraznie już minęły. Istota skierowała płomienne oczy na Demona Nocy. - Mój czas wróci i będzie wracał zawsze. To tylko chwilowe załamanie. - Spore, jak widzę - drwił dalej Tamlin. - W tym kraju zostali ci zwolennicy tylko na południowym zachodzie, no i nieliczna grupa kaznodziejów, uwielbiająca rozprawiać o ogniu piekielnym. Wśród nich zresztą także zaczyna się przerzedzać. - To nie twoja sprawa, szczeniaku! - prychnął w odpowiedzi Szatan. - Wpadłeś w zły humor widząc, jak twoje lokajczyki uciekają z podkulonym ogonem? - śmiał się Tamlin. - Zaczynasz żałować, że wstąpiłeś na służbę Panu Zła? - Na niczyją służbę nie wstąpiłem! - Doprawdy? Uważam, że służalczość, jaką okazujesz Tan-ghilowi, nie jest ciebie godna. Mimo wszystko liczysz sobie tyle lat, co pojęcie bóstwa, i powinieneś mieć więcej dostojeństwa niż ta nadjedzona przez mole kupka szmat. A może wcale nie jesteś taki stary, jak byś tego chciał? Może i ty należysz do upadłych aniołów, stworzonych przez Boga? Szatan dał się sprowokować. Poderwał się, załopotał skrzydłami. - Nie zostałem przez nikogo stworzony, jestem mu współczesny. - Wiem o tym. Ludzkie wierzenia od zarania dziejów charakteryzował dualizm. Wiara w dobro i zło. Szatan zbliżył się do niego, przymrużył chytre oczy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|