|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ramionami, usiłując przyciągnąć do siebie. Ale on zdawał się mieć inne zamiary. Jeśli mam cię całować, to chcę to robić po swojemu. Zastanawiała się, co miał na myśli. Ale to, co robił, okazało się całkiem przyjemne. Całował jej usta, twarz, po czym jego wargi zaczęły przesuwać się w dół. Pieścił jej szyję i piersi, aż jęcząc z pożądania, wymamrotała: Mike, proszę, teraz... Mike, pragnę cię. Ale on miał wciąż inne plany. Wodził językiem po jej brzuchu, aby po chwili przesunąć się niżej. Mike, proszę, nie powinieneś... Och, Mike... Westchnęła, gdyjego język dotarł do miejsc najbar- dziej intymnych, aż w końcu ogarnęła ją rozkosz, która zdawała się trwać bez końca. Mike przytulił się do niej, przywierając policzkiem do jej policzka. Przez jakiś czas leżała bez ruchu, po czym cicho wyszeptała: Mike, jestem gotowa. Obiecuję, że powiem, jeśli sprawisz mi ból, ale musisz spróbować. Proszę, Mike, otrzymałam od ciebie tak wiele i chcę się z tobą tym podzielić. Po chwili wahania ostrożnie ukląkł nad nią. Wodzi- ła rękami po jego ciele, czując, jak bardzo jej pożąda. Ogarnęła ją fala szczęścia. To było to, co pragnęła zrobić. Nie dla niego, dla nich. Mike ostrożnie pochylił się, aby po chwili się z nią połączyć. I było tak dobrze jak wtedy, gdy po długiej nieobecności wraca się do domu. Tak bardzo cię kocham wyszeptała potem. Słyszała, jak Mike wychodzi z pokoju, aby po chwili wrócić z poduszką i prześcieradłem. Położył się na podłodze, tuż przy jej łóżku, i wyciągnąwszy do góry rękę, chwycił jej dłoń. Wkrótce, zjednoczeni tym uściskiem, zasnęli. W poniedziałek wróciła do biura, gdzie czekała na nią masa pracy: wystawianie ocen, sprawdzanie prac, wypełnianie formularzy programowych na następny rok. Wiedziała, że Mike będzie także bardzo zajęty, powiedziała mu więc, byprzestał się zadręczać, że nie może się nią opiekować. Jeśli będę cię potrzebowała, zadzwonię. Na razie nie musisz się o mnie martwić. Ale martwię się, ponieważ cię kocham. Tak czy owak, Mike, pamiętaj, że czuję się znacznie lepiej, kiedy pracuję, bo praca pozwala mi zapomnieć. To była jedna z tych bardzo rzadkich sytuacji, gdy pozwalała sobie na opuszczenie ochronnej tarczy, przyznanie, że pod maską siły i opanowania stara się ukryć, jak bardzo jest przerażona. Mike wiedział o jej lękach i je z nią dzielił. Był czwartkowy wieczór i Jenny dobrnęła wreszcie do końca papierkowej roboty. Powiedziała w szpitalu, że praca na pół etatu zupełnie jej nie odpowiada i że od dziś będzie pracowała w pełnym wymiarze godzin. Była więc teraz zmęczona, ale i szczęśliwa. Dziś zabieram cię gdzie indziej powiedział Mike, kiedy przyjechał po nią pod koniec dnia. Sue wie o wszystkim i zaczeka na nas z herbatą. Gdzie jedziemy? To niespodzianka. %7łycie jest o wiele bardziej ekscytujące, jeśli od czasu do czasu przydarza się coś niespodziewanego. Gdy mijali jej dom, Jenny dziwnie się czuła. Mike wpadał tam od czasu do czasu, byzabrać potrzebne jej rzeczy, ale ona sama nie była tu od dnia wypadku. Lubisz tę okolicę, prawda? zapytał. Bardzo. To wspaniale być blisko morza, cudow- nie jest je widzieć, nawet jeśli muszę w tym celu wejść na stołek. Roześmiał się. Ja też lubię ten widok. Tak więc... Podjechał pod blok wyglądający na znacznie bar- dziej ekskluzywny niż ten, w którym mieszkała Jenny. Poza tym budynek był zwrócony w kierunku morza. Mike zaparkował, wyciągnął wózek z tylnej części auta i ustawił go tuż obok jej drzwi. A teraz dasz sobie radę sama. Ja będę szedł za tobą. Rzucił jej na kolana komplet kluczy. Tam są frontowe drzwi. Skierowała wózek w stronę wejścia i po chwili wjechała do luksusowego holu, gdzie znajdowała się winda i wiodące w górę schody. Ostatnie piętro rzucił Mike. Mike, co to ma znaczyć? Miło jest chodzić z wi- zytą, ale mam za sobą ciężki dzień i jestem głodna. Zaraz się wszystko wyjaśni odparł z niezmąco- nym spokojem. Masz klucz. Otwórz drzwi. Zrobiła więc, jak powiedział i po chwili wjechała do
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|