|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przyjaciół, nikt go ju\ nie chce; myślałam, \e i ja musiałabym ju\ wiecznie \yć tak jak on. I dlatego nikomu o tym nie mówiłam. A i teraz jeszcze, gdy chodzi o przeszłość ojca, cała skręcam się w sobie. Był w Waffen-SS, a więc myślę, \eby był choć w SA, ci nie byli a\ tak zli. Dlaczego musiał być akurat w Waffen- SS? Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, co tak naprawdę mogło w nim tkwić. Rozum swoje, a uczucie swoje. To bardzo zło\ona sprawa. Mam siostrę, starszą ode mnie. Ja urodziłam się w 1947 roku. Kok temu siostra powiedziała, \e jest córką kata. Wtedy wszystko się we mnie zagotowało. Pomyślałam, o nie, ja nie jestem taka, nie chcę być. Ale siostra nienawidziła ojca i ju\ od dawna interesowała się przeszłością. Stale powtarzała, i dziś jeszcze powtarza, \e musi \yć z tą świadomością, \e jest córką kata. Nigdy nie dzieliłam świata na dobro i zło. Zawsze starałam się dostrzec w ludziach i jedno, i drugie. Przez 100 całe \ycie, jak mi się zdaje, staram się widzieć w złym dobro, ale tak\e w dobru zło. Po maturze studiowałam psychologię, a potem dostałam pracę w więzieniu, gdzie stosowano eksperymentalne metody resocjalizacji. Chodziło wówczas o alternatywne sposoby wykonywania kary. Najbardziej interesowała mnie wtedy praca z tak zwanymi najcię\szymi przestępcami. Udało mi się nawiązać z nimi bardzo dobry kontakt i nigdy się ich nie bałam. Często zdarzały się wręcz kuriozalne sytuacje. Potę\ne chłopy, niejednokrotnie mordercy, tłukli się między sobą i demolowali^ cele, a nikt nie odwa\ył się wejść do środka i zrobić z nimi porządku. Często byłam jedyną osobą, która miała odwagę po prostu wejść tam i porozmawiać z nimi. Nigdy się ich nie bałam. Zawsze wychodziłam z zało\enia, \e nawet w najgorszym z nich musi tkwić jakiś zalą\ek dobra. I zawsze uwa\ałam, \e potrafię tę odrobinę dobra odkryć. Uwa\ałam za swoją siłę, \e potrafię dostrzec drugą stronę człowieka. Słabość, dobro, ciut łagodności w twardym człowieku, dobro tkwiące w kimś złym, to było dla mnie najwa\niejsze i najciekawsze. To było to, czego zawsze szukałam u ojca. -Nie chciałam-przyjąć do wiadomości faktu, \e mój własny ojciec brał udział w tych wszystkich zbrodniach i \e nie ma w nim nic poza tym. Chciałam,mu, poprzez swoją pracę, pokazać, \e ludzie w więzieniu byli nie tylko tacy, lecz równie\ inni. Chciałam mu udowodnić, a mo\e chciałam sobie udowodnić, \e w najgorszym człowieku mogę dostrzec coś, co mo\e jest i w nim, mimo jego straszliwej przeszłości. Wszystko na pró\no. Wszystko, czego chciałam mu dowieść, całkowicie odrzucał. Dla niego to byli wyłącznie mordercy, zbiry, typy, którym nie chciało się pracować, same okropne indywidua. Mo\e to było szaleństwem, ale próbowałam nakłonić go, by miał trochę 101 zrozumienia dla przestępców. Nie miało to najmniejszego sensu. Nie miał zrozumienia dla zbrodni innych. Nie widział w nich \adnego zalą\ka dobra. Czysta paranoja, bo przecie\ siebie nie uwa\ał za przestępcę. Tak więc starałam się stale dowieść mu, \e przestępca wcale nie musi być przestępcą. Wybrałam niewłaściwą drogę, bo przecie\ on nigdy nie patrzył na siebie w ten sposób. Nigdy nie mówiło się o tym, co robił. Przez całe lata o niczym nie miałam pojęcia. W przeciwieństwie do siostry, która wszystkiego dowiedziała się ju\ znacznie wcześniej. Zawsze tylko milczenie i wykręty. Pewnych spraw nie poruszano. A ja o pewne sprawy nie pytałam. Byłam posłuszna i trzymałam się na uboczu. Po prostu sziedziałam cicho. Tak było do 1960 roku. Miałam trzynaście lat, gdy rodzice powiedzieli, \e ojciec był w SS. Po wojnie przez lata się ukrywał prawdopodobnie zupełnie niepotrzebnie podając się za brata mojej matki. Zwariowany pomysł, bo nawet mojej starszej siostrze powiedziano, \e to nie ojciec, tylko wujek Franz. I przez kilka lat \yła sobie taka rodzina, w której okłamywało się własne dziecko, \e ojca ju\ nie ma, \e być mo\e wróci jeszcze z wojny, i \e matka mieszka z wujkiem. O-czywiście moja siostra przez lata czekała na ojca. I zawsze, gdy wybuchała jakaś sprzeczka, mówiła, \e wszystko się zmieni, kiedy wróci ojciec. Trudno mi ju\ sobie dziś wyobrazić ten strach ojca. Z jednej strony nie wiem tak naprawdę, co zrobił podczas wojny, z drugiej nie mogę uwierzyć w jego zapewnienia, \e nic nie zrobił, skoro przez kilka lat po wojnie się ukrywał. Skoro tak się bał, \e przed własnym dzieckiem udawał wujka. Dobrze pamiętam ten dzień, gdy przyszła do mnie siostra i powiedziała: Wiesz, kto jest naszym ojcem? Wujek Franz." Byłam wtedy za mała, \eby to wszystko rozumieć. 102 Kiedy dowiedziałam się o przeszłości w SS, byłam ukochaną córeczką ojca. Ja te\ "go kochałam. Nie mogłam wprost uwierzyć w to, co mi o nim opowiadano. To wszystko muszą być kłamstwa, myślałam. Rodzice starali mi się to tak wytłumaczyć: SS to była elitarna jednostka Hitlera, która zawsze była blisko niego i która dla niego walczyła. I dlatego niebezpiecznie jest mówić na ten temat. Wszystko ukryto. Mundur w piwnicy, zdjęcia między bielizną. Stale panował strach, \e mogliby go złapać. Do dziś nie wiem, czego i dlaczego się boi. To wieczne okłamywanie i chowanie się, to izolowanie się, niewychodzenie z domu, nierozmawianie z innymi, to wszystko niejako przeniosło się na mnie. Pamiętam, jak któregoś dnia wracałam z kole\ankami ze szkoły i spotkałam jadącego na rowerze ojca. Przeje\d\ając coś do mnie zagadał. Jedna z kole\anek zapytała, kto to jest, a ja odpowiedziałam, \e go nie znam. Byłam w ciągłej rozterce. Ojciec się ukrywał, ja go ukrywałam, nie miał \adnych przyjaciół i godzinami jezdził na rowerze. Długo trwało, zanim wezbrała we mnie złość. Dziś wiem, \e zawsze był nazistą. I nie widzę ju\ jego dwóch stron, lecz tylko jedną. Im byłam starsza, tym wyrazniej widziałam jego agresywność i brutalność. Wracały do mnie jego słowa, które ju\ dawno zapomniałam lub wymazałam z pamięci. śe nazywał mnie kaleką, kiedy czegoś nie potrafiłam zrobić. śe mówił, i\ mam wstręt do pracy i \e za Hitlera skończyłabym w obozie pracy. Krzyczał, stale się wściekał i wymyślał. Nigdy niczego nie powiedział spokojnie, nigdy nie dał przemyślanej odpowiedzi. Nigdy nie słyszałam, by wyraził się o kimś pozytywnie. Nie wyobra\am sobie, by coś pochwalił czy
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|