|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Skończmy ten temat. - Quinn odwrócił wzrok i zaczął coś robić w komputerze. Odrzucenie zabolało ją. - Ach, czyżbym znów zraniła twoje uczucia? - zakpiła, by zamaskować bezrad- ność. - Nie. To nie jest dobry moment na takie rozmowy. Właśnie odkryłem, że nie dzia- ła jedna z kamer na jedenastym piętrze. - Jak to? - przestraszyła się. - To znaczy, że coś się dzieje? - Niekoniecznie - uspokoił ją, choć w jego głowie zadzwonił alarm. R L T Wyjął komórkę i wybrał numer do biura ochrony na drugim piętrze. Strażnik, który był na dyżurze, nie odebrał. Quinn zamknął program i wylogował się z systemu. - To pewnie nic takiego - mruknął, pospiesznie wstając. - Od czasu do czasu któraś kamera wysiada. - Mówiłeś, że macie tu najwyższej klasy system zabezpieczeń. - Powiedziałem, że w Messina Diamonds działa taki system. Nie wszyscy nasi klienci mogą sobie pozwolić na podobny. Na jedenastym piętrze mieści się kancelaria adwokacka Lee, Oban and Associates. Mają tylko prosty monitoring. Wez pod uwagę, że nawet najlepszy system może ulec awarii, dlatego mamy dodatkowy. - Co robimy? - spytała, idąc za nim do windy. - Zadzwonisz na policję? - %7łeby przyjechali sprawdzić zepsutą kamerę? Nie. - Rzucił jej rozbawione spoj- rzenie. - Zjedziemy do biura na drugim piętrze i załadujemy kamerę, a potem pojedziemy na jedenaste piętro, żeby sprawdzić, czy wszystko w porządku. - Może to głupie pytanie, ale dlaczego na dole w biurze nie ma strażnika? - Spoj- rzała znacząco na komórkę, którą trzymał w ręku. - A może to do niego właśnie dzwoni- łeś? - Jest pewnie na obchodzie. - Nie było sensu tłumaczyć jej, że ochrona w każdej chwili powinna odebrać jego telefon. Kiedy czekali na windę, Quinn zaczął się modlić w duchu, by Evie przestała tyle gadać. Co oczywiście nie nastąpiło. Widocznie to nie był jego wieczór. - Skoro biuro ochrony jest na drugim piętrze, po co ci jeszcze trzy dodatkowe pię- tra? - Mamy tam biura centrali. - To znaczy? - Cały dział operacyjny współpracy z krajem i zagranicą - wyjaśnił. - Hm. Cały dział operacyjny? Jak duża jest firma McCain Security? - Mamy oddziały w Los Angeles, w Nowym Jorku, w Chicago, San Francisco i San Jose. Oprócz tego małe biura w Toronto, Londynie, Paryżu, Antwerpii i w Tokio. - O! R L T - Myślałaś, że firma jest mniejsza? - Nie, niezupełnie. Drzwi windy otworzyły się i wysiedli. - Byłaś przekonana, że pracujemy tylko dla Messina Diamonds? Przed długi czas po wyjściu z wojska faktycznie miał tylko jednego klienta, Messi- na Diamonds. Kopalnia dopiero rozpoczynała wydobycie i nie miała jeszcze kapitału, by zainwestować w systemy ochrony. Randolf Messina, ojciec Dereka, płacił Quinnowi ak- cjami kopalni. Kiedy Messina Diamonds zdobyła duże udziały na rynku, McCain Securi- ty było już liderem w branży ochroniarskiej. - Nie śledziłam, jak rozwijała się twoja kariera - wyznała zawstydzona. - Kiedy przyszłaś do mnie w środę, powiedziałaś, że wiesz, czym się zajmuję. Za- łożyłem, że przeprowadziłaś wywiad. - Czytam gazety. Trudno omijać strony, na których o tobie piszą. - Zarumieniła się. - Choć zasadniczo staram się nie zwracać uwagi. - Spłoszona, dodała szybko z nadmierną wesołością: - Tyle razy wspólnie fantazjowaliśmy o podróżach po świecie. A teraz ty spełniasz nasze marzenia. Podeszli do drzwi, Quinn wprowadził kod bezpieczeństwa, weszli do recepcji, po czym znalezli się przed kolejnymi szklanymi drzwiami. - Po jakimś czasie wszystko zaczyna się nudzić - wyznał. - A ty? Zawsze chciałaś poznawać świat. Dużo podróżujesz? - O, tak - powiedziała sztucznie ożywionym głosem. - Kilka lat temu pojechałam z przyjaciółką na weekend do Cancun. - Brzmi interesująco. - Było wspaniale! - zapewniła nieco zbyt entuzjastycznie. - Nocowałyśmy w ład- nym hotelu. Na myśl o tym, że nie udało jej się ziścić marzeń, powinien poczuć satysfakcję, ale zrobiło mu się smutno. - Pewnie teraz żałujesz - wypalił bez zastanowienia. - Czego? - %7łe nie wierzyłaś we mnie - mruknął, otwierając drzwi. R L T - Zawsze w ciebie wierzyłam. - Położyła mu dłoń na ramieniu. Quinn strząsnął jej rękę i wszedł do pomieszczenia pełnego komputerów, po czym usiadł przed jednym z monitorów. - Sądzisz, że to nieprawda? Quinn włączył program i udając, że koncentruje się na wykonywanej czynności, zignorował jej pytanie. - To może potrwać kilka minut - poinformował po dłuższej chwili. - Potem poje- dziemy na jedenaste piętro. - Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - A jakie to ma znaczenie? - Wzruszył ramionami. - Dla mnie ma. - Przysunęła sobie fotel i usiadła blisko niego. Quinn nie odrywał wzroku od monitorów. - Nigdy nie miałam wątpliwości, że dokonasz niezwykłych rzeczy - powiedziała do jego profilu. - Nie zwątpiłam w ciebie ani przez chwilę. Nie zwracaj uwagi na to, co mówi, rozkazał sobie w duchu. To wszystko nie jest tego warte. - Co wyjaśnia fakt, że podpisałaś anulowanie małżeństwa, zanim atrament zdążył wyschnąć na akcie ślubu. - Chcesz powiedzieć, że przez te wszystkie lata myślałeś, że zerwałam nasze mał- żeństwo, ponieważ w ciebie nie wierzyłam? Quinn nawet na nią nie spojrzał. Są tematy, których w ogóle nie warto poruszać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|