|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
huczały strzały. Nawet zastanawiała się poważnie, czy po jednym dniu siedzenia w przeciekającym szałasie przypadkiem nie ogłuchnie. Kichnęła. Harry zwrócił się do niej z wściekłą miną, Claire, jeśli nie będziesz cicho, to wrócisz do domu. Płoszysz ptaki. Jak kichniecie może je spłoszyć, jeśli nie robią tego tysiące strzałów? powiedziała odruchowo, zanim zdążyła pomyśleć. Zobaczyła, jak Harry ze sługą, który ładował mu broń, wymieniają wymowne spojrzenia. Widać było, co sądzą o braniu kobiet na polowanie. Już prawie zmierzchało, gdy Harry wreszcie uznał, że czas wracać do domu. Claire popłakałaby się z radości, gdyby myśl o dodatkowej porcji wody nie budziła jej przerażenia. Była tak przemoczona i przemarznięta, że z trudem mogła ustać, a jej wełniana suknia ważyła chyba ze dwadzieścia kilo. W dodatku pachniała jak mokry pies. Chyba nie najlepiej się bawiłaś zauważył Harry. Damy nigdy& To było wspaniałe powiedziała Claire, starając się nie marszczyć nosa, mimo że musiała powstrzymać kichnięcie. Bardzo kształcące doświadczenie. Harry otoczył ją ramieniem i uściskał jak dobrego kompana. Niektóre Angielki lubią polować, ale nigdy nie spotkałem Amerykanki, która również by to lubiła. Cieszę się, że z nami dzisiaj byłaś. Jesteś bardzo dobrym towarzyszem. Jutro wyprawimy się na północ na kuropatwy, a potem możemy zasadzić się na jelenie. Ale podczas łowów na jelenie musisz być cicho, nie tak jak dzisiaj. Jeszcze raz ją uściskał. Claire, myślę, że będziemy idealnie dobraną parą. Zawsze chciałem mleć kobietę, która by ze mną polowała. Dotąd trochę się martwiłem, że za bardzo lubisz chować nos w książkach, ale widzę, że niepotrzebnie. Po ślubie będziemy mogli spędzić razem niejeden dzień. Tak samo jak dziś. Claire kichnęła, a Harry poklepał ją po ramieniu. Wracamy do domu, będziesz mogła się przebrać w suche rzeczy. Jutro ruszamy na kuropatwy. Nagle pojaśniała mu twarz. Położył ręce na ramionach Claire i odwrócił ją ku sobie. Mam wspaniały pomysł! W prezencie ślubnym kupię ci dwie strzelby. Będą tylko twoje. Grawerowane srebro. Jeszcze dzisiaj napiszę w tej sprawie do Londynu, żeby ktoś przyjechał wziąć miarę. Wtedy będziesz miała kolbę idealnie dopasowaną do ramienia. Uśmiechnął się uszczęśliwiony. Coraz bardziej palę się do tego małżeństwa. Claire bardzo chciała odwzajemnić jego uśmiech, ale nie mogła, bo za bardzo szczękała zębami. Chodz powiedział Harry. W domu dostaniesz dzbanek gorącej herbaty. Claire pomyślała tęsknie o przytulnej, ciepłej chacie MacTarvita i rozgrzewającej whisky. Tak powiedziała. Mam wielką ochotę napić się herbaty. Pół godziny pózniej znalazła się z powrotem w swoim pokoju, a panna Rogers użalała się nad jej przemoczonym ubraniem. Mam nadzieję, ze nie oczekuje pani po mnie odratowania tego kostiumu parsknęła służąca, obejrzawszy strój Claire do konnej jazdy. To dobry materiał, nawet krój na modłę francuską, ale nic już z niego nie będzie. Naturalnie my, Anglicy, i nawet ci tutaj Szkoci nie mają zwyczaju marnować pieniędzy tak jak wy, Amerykanie. Słyszałam, że Amerykanów stać na wyrzucenie dobrego ubrania po jednym włożeniu. Nie to co u nas. Ale ja mam swoje obowiązki i koniec. Nie mnie oceniać lepszych ode mnie, by tak powiedzieć. Z drugiej strony trudno pomyśleć, żeby ktoś pochodzący z kraju, który jeszcze kilka lat temu był zupełnie dziki, mógł być lepszy od Angielki. Ale to naprawdę nie moja sprawa. Ja tylko& Panno Rogers! powiedziała Claire tak stanowczo, jak tylko pozwalały jej na to szczękające zęby. Proszę wezwać lokajów, żeby przynieśli mi tutaj wannę. O tej porze? Tak, właśnie o tej porze. Panna Rogers fuknęła. Wiem, że dla osoby o pani pozycji dodatkowa praca służby nie ma znaczenia. My się dla pani nie liczymy. My& Idz już wreszcie! stanowczo odprawiła ją Claire i zgrabiałymi palcami zaczęła rozpinać żakiet kostiumu jezdzieckiego. Rozległo się pukanie do drzwi i na progu ukazał się kamerdyner ze srebrną tacą. Na widok kopiastej osłony Clake pomyślała, że wreszcie dostanie coś do picia. Nie liczyła jednak na zbyt wiele, wiedziała bowiem, że kuchnie są daleko od pokojów mieszkalnych, więc przynoszone stamtąd jedzenie zwykłe stygnie po drodze. Cóż, mimo wszystko lepsza letnia herbata niż nic. Rogers powiedział surowo kamerdyner. Jesteś potrzebna w kuchni. Claire z zachwytem stwierdziła, że ta wstrętna mała ropucha nawet nie próbuje się spierać, lecz bez słowa opuszcza pokój. Ody zdjęła osłonę z tacy. stwierdziła jednak, że wcale niej stoi pod nią czajniczek z herbatą, tylko niska, szeroka szklaneczka pełna płynu, niewątpliwie whisky. Zaskoczona spojrzała na kamerdynera, który dyskretnie się do niej uśmiechnął. MacTarvit? spytała. Najlepsza, jaką robi. Dwudziestopięcioletnia.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|