|
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niósł się wyraznie w porannej ciszy. Ahoj, tam w forcie! Chcę paktować! Zatem czemu tego nie robisz, do diabła? warknął Zarono. Kiedy ostatnio przyszedłem tu z białą flagą, powitano mnie strzałami! odkrzyknął pirat. Sam tego chciałeś rzekł Valenso. Ostrzegałem cię, \ebyś zostawił nas w spokoju. Chcę obietnicy, \e to się ju\ nie powtórzy! Masz moją obietnicę! zawołał Zarono z szyderczym uśmiechem. Do diabła z twoimi obietnicami, ty zingarański psie! Chcę słowa Valenso. Hrabia zachował jeszcze resztę godności. W jego głosie zabrzmiały stanowcze nuty. Podejdz, ale niech twoi ludzie trzymają się z daleka. Nie będziemy do ciebie strzelać. To mi wystarczy odparł natychmiast Strombanni. Cokolwiek zarzuciłoby się Korzettom, mo\na ufać ich słowu. Ruszył naprzód i stanął przed bramą, śmiejąc się w wykrzywioną wściekłością twarz Zarono, który patrzył nań zza palisady. No có\, Zarono zakpił. Masz jeden statek mniej ni\ wtedy, gdy widzieliśmy się Strona 21 Howard Robert E - Conan uzurpator ostatnio. Jednak wy, Zingarańczycy, nigdy nie byliście dobrymi \eglarzami. Jak udało ci się uratować statek, ty argijski śmieciu? burknął Zarono. Kilka mil na północ znajduje się zaciszna zatoczka, osłonięta wysoką skałą, o którą rozbił się sztorm odpowiedział Strombanni. Wpłynąłem za nią. Kotwice wlokły się po dnie, ale wytrzymały. Zarono zmarszczył brwi, Valenso nic nie powiedział. Hrabia nie znał tej zatoczki, poniewa\ słabo zbadał swoje włości. Strach przed Piktami, brak zainteresowania i konieczność prowadzenia prac trzymały hrabiego i jego ludzi w pobli\u fortu. Przychodzę zaproponować wam wymianę rzucił swobodnie Strombanni. Nie mamy dla ciebie nic prócz ciosów miecza odparł opryskliwie Zarono. Sądzę, \e jest inaczej pirat uśmiechnął się z zaciśniętymi wargami. Zdradziłeś swoje zamiary, kiedy zamordowałeś i obrabowałeś Galakusa, mojego zastępcę. Do tej pory przypuszczałem, \e to Valenso ma skarb Tranikosa. Jednak gdyby któryś z was go miał, nie zadawalibyście sobie trudu, \eby mnie śledzić i zabijać mojego mata, aby zdobyć mapę. Mapę? wykrzyknął Zarono. Och, nie udawaj! zaśmiał się Strombanni, lecz w jego oczach zapalił się gniewny błysk. Wiem, \e ją macie. Piktowie nie noszą butów! Ale& zaczął hrabia, lecz Zarono szturchnął go w bok. A gdybyśmy mieli tę mapę rzekł Zarono. Có\ ty posiadasz takiego, czego moglibyśmy potrzebować? Pozwólcie mi wejść do fortu zaproponował Strombanni. Wtedy porozmawiamy. Nawet nie spojrzał na ludzi przyglądających mu się zza palisady, lecz ci, którzy słyszeli jego słowa, dobrze go zrozumieli. Strombanni miał statek. Ten fakt nale\ało wziąć pod uwagę zarówno podczas targów, jak i w bitwie. Jednak, niezale\nie od tego kto będzie nim dowodził, statek nie zabierze wszystkich. Ktokolwiek nim popłynie, inni będą musieli pozostać. Milczący tłum na galerii pogrą\ył się w pełnych napięcia rozwa\aniach. Niech twoi ludzie zostaną na swoich miejscach ostrzegł Zarono, wskazując łódz wciągniętą na brzeg i statek stojący na kotwicy. Tak. Jednak nie myślcie, \e schwytacie mnie i zatrzymacie jako zakładnika! zaśmiał się ponuro Strombanni. Chcę, \eby Valenso dał słowo, i\ z ciągu godziny będę mógł zdrów i cały opuścić fort, obojętnie, czy dojdziemy do porozumienia, czy nie. Masz moje słowo odparł hrabia. A więc w porządku. Otwórzcie bramę i pogadajmy szczerze. Wrota otwarły się i zamknęły, przywódcy zniknęli z oczu zebranych. Członkowie obu oddziałów w milczeniu obserwowali się nawzajem. Ludzie za palisadą i ci siedzący obok szalupy spoglądali na siebie nad szerokim pasem piasku; za nimi rozlewały się błękitne wody zatoki, gdzie stała zakotwiczona karaka, zaś za jej relingiem lśnił długi rząd stalowych hełmów.
[ Pobierz całość w formacie PDF ] zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plkwiatpolny.htw.pl
|
|
Cytat |
Dobre pomysły nie mają przeszłości, mają tylko przyszłość. Robert Mallet De minimis - o najmniejszych rzeczach. Dobroć jest ważniejsza niż mądrość, a uznanie tej prawdy to pierwszy krok do mądrości. Theodore Isaac Rubin Dobro to tylko to, co szlachetne, zło to tylko to, co haniebne. Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką; jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga. Antoni Kępiński (1918-1972)
|
|